Skocz do zawartości
Nerwica.com

AguchaG

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

Osiągnięcia AguchaG

  1. Ehhh i znów to rozmyślanie. Zamiast spać ja uciekam w swój świat fantazji i wymyślam jakie inne decyzję mogłabym podjąć kiedyś i jakby moje życie wyglądało.. co wieczór to samo. Uciekanie w fantazje przed snem..mam dość siebie i tej glupkowatej głowy..
  2. Również mam z tym duży problem. Przed snem i każdą wolną chwilę poświęcam na wyobrażanie sobie różnych scen jakie bym chciała by się wydarzyły, jak bardzo fajniejsze mogłoby być moje życie. Jest to bardzo męczące. Mało tego cały czas wracam do przeszłości i analizuje jakie inne decyzję mogłabym podjąć i też fantazjuje co by się wtedy wydarzyło. Ehhh. Jestem również DDA.
  3. Witam. Może zaczne od kilku słów o sobie. Mam 28 lat i w moim przekonaniu życie dość udane. A jednak się tutaj znalazłam....Mam narzeczonego, z którym wiodę życie jak każda inna para, są wzloty i upadki, mam pracę, którą lubie, realizuje swoje marzecznia, bardzo dużo się uczę, uczęszczam na warsztaty i szkolenia, które rozwijają mnie i moje pasję więc generalnie stwierdzam, że w miarę możliwości udaję mi się to co planuje. Ale...właśnie, zawsze musi być ale. Mimo rzeczy, które wiem, że są tym co lubię robić i kocham nie sprawiają mi kompletnie żadnej radości od pewnego czasu. W pracy od jakiegoś czasu mam dość ciężki okres, codziennie boję się wstać do pracy bo nie wiem co mnie czeka mimo iż lubię co robie pod kątem zawodowym, to klienci strasznie zaczeli mnie psychicznie wykańczać. Bardzo źle ostatnio znoszę krytykę. Nawał pracy generuje niestety błędy co też nie poprawia mojej kondycji. Jestem obecnie na takim etapie, że mam wrażenie, że co bym nie robiła i czego bym się nie dotknęła, wszyscy mają do mnie pretensję, że w ogóle to robie. Np sytuacja z dzisiaj. Miałam zaplanowany udział we warsztatach. Od wczoraj dręczyły mnie potworne wyrzuty sumienia że w ogóle tam jadę, że wszyscy myślą po co to głupia robisz? Miałam aż ochotę w ogole nie iść aby w końcu zachować spokój. Byłam poddenerwowana i zaniepokojona. I tak jest praktycznie ciągle. Tydzień temy przepłakałam cały weekend, miałam wrażenie że nikt mnie nie rozumie, że wszyscy w ogole sie smieja ze mnie. To co powinno mnie cieszyć, nie cieszy mnie, nie widzę żadnego sensu w tym wszystkim. Co chwilę czuje lęk, że za chwilę coś się stanie, w pracy czuje lęk że zaraz będzie awantura. Dodam jeszcze, że jestem DDA, oczywiście po terapii. Czuję się już ze wszystkim pogubiona, cały czas chce plakać nad bezsensem tego wszystkiego. Bardzo często wspominam przeszłość (niestety) i źle podjęte decyzje, rozmyślam o tym że mogłam wiele rzeczy zrobić inaczej, że zmarnowałam kilka lat, że teraz moglabym byc na innym etapie, gdybym coś tam zrobiła inaczej i nie umiem się kompletnie opanować aby tego nie robić. Ehh starałam się przekazać wszystko co czuje, jeśli zbyt chaotycznie napisala, to przepraszam ale męczy mnie to, bardzo mnie męczy...Czuje że wszystko przez to rozwale bo choć narzeczony i osoby bliskie starają się mnie zrozumieć to już widze ze nie potrafią, najbardziej szkoda mi mojego partnera...
×