Moi Drodzy..
Mam dość. Wybaczcie mi takie zaczęcie tematu, niemniej jednak cóż, od czegoś muszę zacząć. Jest to pierwsze "wyciągniecie ręki do samej siebie" I robię to na forum.
Dobra, będzie krótko, jednak szczerze mowiac pisanie na forum do łatwych nie nalezy. sytuacja wygląda tak: trochę przeszłam w życiu. Zastanawiam się nad wizytą u psychologa, gdyż nie radzę sobie z własną sytuacją. Mieszkam narazie z rodzicami, jestem mloda i gdy ktos pyta, co robie w zyciu to wlasciwie nie mam co odpowiedziec..
Czuję się zdystansowana do całego otaczającego mnie świata.
Żyję w jakiejś skorupce, z której bardzo nie chcę wychodzić. Jestem również przemęczona psychicznie, jednak z czego to wynika, to niewiem. Narazie nie pracuję ani nie robię nic innego. Jestem w zawieszeniu jak gdyby moje całe wnętrze uległo jakiemuś "zamrożeniu".
Jeśli chodzi o jakiekolwiek zaburzenia typu anoreksja, to mam je za sobą. Był czas, że ważyłam bardzo bardzo mało.
Otaczający mnie świat przestał mnie interesować.