Skocz do zawartości
Nerwica.com

Marikko

Użytkownik
  • Postów

    97
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Marikko

  1. Chciałbym wyłączyć ten paniczny strach. Na razie ratuję się laminine, dziś znowu powróciłem to czystego tryptophanu. No i witaminy: b compl, b12, d, a, e. magnez. Jak teraz patrzę na te kilka miesięcy wstecz - na początek schizy - to pytam sie siebie - dlaczego po odbiorze badań moczu które wykonałem ok 2 tyg po wybuchu hipo, których wynik był idealny - uspokoiłem sie tylko na chwilę? Dalej zamartwianie, rozregulowanie żołądka i układu trawiennego i nastepne schiza. A potem już następne. A mogłem po tym pierwszym badaniu już dać sobie spokój. Taa. A może po prostu tak te wszystkie objawy zignorować???? Właściwie to różne psycho środki polegaja na tym ze po prostu się nie czuje?
  2. Pholler - dziękuję. Tukaszwili - tak sobie myślę, ze jeżeli pojawia się strach o różne rzeczy, cewka, odbyt - to jest to potwierdzenie nerwicy. Prawdopodobieństwo kilku cieżkich chorób i to naraz jest bardzo małe. Takie ukłucie w odbycie od czasu do czasu zdarza mi się chyba od zawsze, myślę nawet że jest to powszechne i normalne. No ale nas jak ukłuje- czy to w odbycie, czy gdzieś w jelitach, czy obojętnie gdzie - wiadomo co myślimy. Alert. Ja jestem bliski załamania. Problem polega na tym że zanim pojawiła sie u mnie hipochondria (1 sierpnia br - zemdlałem z przerażenia ze jestem chory na jakąś poważną chorobę nerek), od kilku lat (ok3-4?) miałem już jakieś dziwne objawy z gardłem (spływanie i krztuszenie się w nocy), nadwrażliwość na gaz z coli, od 8 mies. bardziej zatkane prawe ucho, jeszcze wczesniej, może nawet ok 10 lat temu uczucie skórki pomidora przyklejonej do gardła - ale to minęło. No właśnie dziś mam wrażenie że znowu czuję taką skórkę. Więc nie były one stworzone przez hipochondrię. Najgorsze jest to że objawy jakie mam związane z gardłem/uszami, szyją/jamą ustną nie mogą być somatyzacjami - może oprócz jakiegoś "czucia" bólu. Ja bym bardzo chciał żeby to były typowo objawy nerwicowe, ale ciężko uznać je za takie. Co najwyżej hipochondria może się zwielokrotniać zagrożenie w moich oczach. Te objawy to: - jakieś przekrwienie, zapalenie w miejscu gdzie sa migdałki, bardziej wyraźne z prawej, (nie powiększone, nie bolą, nie czuję ich), - taka jakby bledsza plamka z tyłu gardła, - w ogóle gardło przekrwione, brzydkie, - taka biała plamka, nalot z boku języka - łuszczy się mam wrażenie, raz jest tego mniej raz widac to bardziej, jako tako daje sie scierać- chociaż nie idealnie, - spływanie wydzieliny i jej zaleganie w gardle przez co muszę czesto odchrząkać, ale nie zawsze w takim samym nasileniu, - od października poczułem akurat przy pewnej emocji - taką gulę z boku szyi, tak jakby skok ciśnienia uderzył w spuchniętą tętnicę - później myślałem że to gula z nerwów, że właśnie somatyzacja, ale wczoraj czy przed wczoraj syn zauważył ze mam spuchnięta szyję pod uchem, za zuchwą. Generalnie jest to z dwóch stron, troche bardziej widoczne z lewej, - mam wrażenie - ale to może byc juz jakieś przewrażliwienie,nikt z zewnątrz tego nie słyszy - że na pewnych częstotliwościach mój głos ma jakies dodatkowe wibracje, - czasem ból gardła, czasem promieniujący do ucha (tego lub tego), ale generalnie nie jest to jakiś stały, znaczny ból - tu mógłbym rozważać somatyzację.
  3. Do sytuacji innych osób człowiek naturalnie ma dystans i potrafi dzięki temu jaśniej ocenić sytuację. Nie jest obciążony tym potwornym strachem. Więc BrakPomysluNaNick01 - zgodnie z tym jestem w 99% pewny że to jest nerwica. Już na tym forum usłyszałem mądra radę - jak pojawią się jakieś objawy, przeczekać 3 tyg. Oczywiście wszystko w zgodzie ze zdrowym rozsądkiem, obiektywnie sa objawy gdzie trzeba szybciej zareagować. Ale ja jak na razie w czasie trwania mojej nerwicy (za 2 dni 5mies) miałem tylko takie objawy które można było przeczekać - coś albo przestało boleć/doskwierać albo w wprzypadku jakiś "wytworów" na skórze czy śluzówce - znikało albo okazywało się czymś niegroźnym. Też mnie jakiś czas temu bolało prawe oko jak spojrzałem mocno w lewo i do góry. Przeszło. Ja mam teraz spuchnięte boki szyi, bardziej lewy. Nie wyczuwam tam - oprócz migdałków podżuchwowych które są od lat powiększone - grudek węzłów chłonnych, tylko po prostu ta masa ciała która tworzy tą część szyi jest jakby napuchnięta, spulchniona? To wiąże sie z tym poczuciem guli po bokach szyi. Ten serial objawów związanych z jamą ustną, gardłem, szyją to jest jakiś koszmar. Najgorsze są te objawy widoczne, ponieważ ciężko je uznać za somatyzacje. Jeżeli jest ktoś z Was wierzący w Jezusa, proszę o modlitwę za mnie o uzdrowienie duszy i ciała.
  4. Pholler - bardzo dziękuję. Naprawdę spojrzenie innej osoby otrząsa z takiej beznadziejności. Cały czas jakieś nowe ciosy. Coś sie dzieje u mnie w obrębie szyi. Wczoraj mój syn zauważył ze mam po lewej za żuchwą, pod uchem nieco opuchniętę, przy skręcie głowy w lewo to widać. Po prawej aż tak nie ma. Czuję jakby choróbsko, jakieś przeziębienie, czasem zaboli gardło w okolicy jabłka adama. Co do tej białej plamki z boku języka - czasem się pojawia ale widzę ze się łuszczy, można to własciwie zdrapać, więc raczej leukoplakia to nie jest. Ale czasem mam taki jakby podrażniony jezyk, jakby zaraz tam miała polecieć krew. Te miejsca wyglądają jak "granice" języka geograficznego. Jestem już tym bardzo zmęczony.
  5. Dzięki Tukaszwili. Świetnie napisane. Nota bene przerabiałem rak jelita grubego, masakra. Jakis czas temu jak zauwazyłem jakies rzeczy w gardle to kumpel uspokoił mnie że jak nie boli to sie nie martwić. I ta myśl że nie boli na chwilę mnie uspokoiła. Tyle że temat już pojawił sie na tapecie i tego samego dnia gardło zaczęło boleć. Ciekawa rzecz - jak na tapecie był temat właśnie jelita, częstomoczu albo języka - to gardło i ucho nie istniało, albo gdzieś w tle. Pamiętam jak bałem sie plamki na języku kilka dni temu, to pomyślałem że problem gardła to nic i jak wyjaśni się z językiem to nie będę sie gardłem przejmował. Aha, akurat. Jak tylko plamka na języku zaczęła znikać, zacząłem czuć gardło, spływanie itd. To spływanie, odchrząkiwanie, zatkanie uszu jest dłuzej niż hipochondria, od kilku lat. Istnieje prawdopodobieństwo że zapalenie zębów po prawej stronie spowodowało to większe wydzielanie po prawej stronie i całą resztę. Moje życie zmieniło się 1 sierpnia, kiedy wybuchła hipochondria, jestem w jakimś horrorze. Wcześniej miewałem od czasu do czasu jakies obawy dotyczące zdrowia, ale nigdy nie spowodowały one takiego wybuchu paniki. Chociaz pewne symptomy miałem - robiło mi się niedobrze jak czytałem o jakiś możliwych chorobach, albo mówiłem ze na pewno nie przebadałbym się tak od a do z bo na pewno coś by się znalazło. Coś to znaczy rak. Jestem wierzący. Oddaje to Jezusowi.
  6. Ależ objawy zawsze się łączą! A jak przeczytasz o zestawie objawów, które towarzyszą Twojej jednostce chorobowej to za chwilę masz większość z nich! :) Ile razy już o tym pisałem :) A w ogóle wydzielina po tylniej ścianie gardła to powszechna dolegliwość. Przewlekła infekcja, zaroki, alergia. Potem glut zalega w gardle i jak ktoś ma globusa histerikusa to dodatkowy zasób gotowy :) w dodatku wydzielina spływając do gardła transportuje czasem bakterie, co powoduje chroniczne zapalenie gardła. A jak gardło to i ucho. No i masz - wszystko się łączy Dzięki Pholler. Bardzo pomaga taka ocena z zewnątrz. Jestem w panice. Niepokoję się tym że pewne objawy są bardziej akcentowane po jednej - prawej stronie. Czuje to gardło jakby po prawej stronie, spływa bardziej po prawej, prawe ucho bardziej zatkane, słyszę jakby dodatkową częstotliwość głosu - tez jakby po prawej stronie. Różne nieładne rzeczy na języku tez po prawej stronie. No i nalot i zaczerwienie bardziej prawego migdałka. Boję się że może to być rak krtani albo jakiś inny tego rejonu. Nie pale od prawie 9 lat, nie pije alko ponad 10 lat. Uszy mam zatkane od dłuższego czasu (myślę że nawet kilka lat). Mam tez dwa dość dziwne objawy: od jakis 2-3 lat spływająca wydzielina w nocy dostaje sie nie do tej dziurki co trzeba i się krztuszę; drugi objaw: nadwrażliwość gardła, ale tylko wobec specyficznych czynników: "gazu" z pepsi (uczucie że dusi) i czasem jak zjem coś co ma okruszki albo mak z makowca. Dodatkowo czuję od jakiś 2-3 mies. (pojawiło sie nagle podczas skoku emocji) taką jakby gulę po bokach szyi, jakby przy tętnicach szyjnych, jest to czasem , chyba jak nerwy podskoczą. Prawie od 5 mies jestem w ciągłej traumie (może prócz jakiś 3 dni).
  7. Największa załamka jak objawy łączą się - potwierdzając jakby z kilku pozycji problem. U mnie mam: - lekko zatkane prawe ucho, - zapalenie zębów po prawej stronie (to akurat mogłoby być uspokojeniem bo może być źródłem reszty problemów) - bardziej zaczerwienione miejsce przy prawym migdałku, - mam wrażenie że wydzielina spływa bardziej po prawej stronie gardła. Chyba nie muszę pisać w jaką całość mi się to składa.
  8. No właśnie serotonina wydaje mi sie jednym z kluczy (znowu nic nie odkryłem ) . Generalnie kilka miesięcy temu zacząłem - w zwiazku z problemami z nerwica natręctw, jeszcze przed wybuchem hipo w sierpniu tego roku - uzupełniać poziom serotoniny za pomocą supli z tryptofanem. Działa, radykalna poprawa, również w kwestii depresji. Jednak suple, przynajmniej u mnie maja jeden minus - podczas jednego dnia poziom serotoniny szybko spada, więc przez kilka godzin mam lepszy nastrój, ale potem może on spaść do tragicznego stanu. Teraz używam od kilku dni laminine, działa jakby spokojniej ale mam też wrażenie że jakoś bardziej stabilnie. No ale zobaczę, może to efekt psychologiczny.
  9. Kilka luźnych myśli. - Hipochondria daje rację bytu tylko złym scenariuszom, nie bierze pod uwagę dobrych, które najczęściej są najbardziej prawdopodobne, - Myślę że hipochondria ma dostęp do zasobów naszego mózgu i korzysta z nich nawet wtedy gdy "nie myślimy" na dany temat, wyciąga te treści które są otagowane jako najstraszniejsze, najtragiczniejsze, najgroźniejsze - stąd u mnie sytuacje że coś zaczęło mnie boleć mimo że w danej chwili o tym nie myślałem, ale w moich zasobach "mózgowych" było obecne. Mieliście coś takiego ze pewne rzeczy drażniły wam gardło, np.: gaz z coli, okruszki, mak? Jak długo może być zatkane jedno ucho (nie w 100%, jakieś 20%), jak długo może trwać przewlekłe spływanie wydzieliny po gardle?
  10. TSunaMI1914 - ale podaj choć jeden objaw raka żołądka u siebie. Bo takiego nie zauważyłem w twoim poście. U mnie jazdy z układem pokarmowym zaczęły się (zauważalnie, pewnie wcześniej już coś sie zaczęło dziać) między 2-3 tygodnie po pierwszym ataku paniki hipochondrycznej. Po prostu długotrwały, mocny stres, trauma, zadziałały na układ trawienny. Najpierw zielony stolec, później przechodzący w jasny żółty. Stolec tez zawierał niestrawione resztki jedzenia.Takie rozregulowanie pracy jelit, raz umiarkowane zatwardzenie, raz rozwolnienie. Uczucie niepełnego wypróżnienia - bardzo dołujące. To jeszcze nic, zacząłem oczywiście czytać co to może byc i pojawił sie paniczny strach przed krwią w na stolcu. I po jakimś czasie zobaczyłem śladową ilość jasnoczerwonej krwi kilka razy na stolcu i na papierze (ok. po 3 razy). Możecie sobie wyobrazić w jakim stanie byłem. I co? I nic. Jak pojawiały się inne tematy, objawy z układem pokarmowym jak ręką odjął. TSunaMI1914 - układ pokarmowy jest bardzo powiązany z psychiką, to co opisałeś to wg mnie działanie nerwicy (utrata apetytu i zaparcia) i somatyzacja lub wyczulenie na cos na co wczesniej nie zwróciłbyś uwagi (uczucie ciepła w brzuchu). Ja czułem bardzo dziwne rzeczy w brzuchu - np.: coś jakby swędzenie. Masz dobre wyniki badań, nie boli Ciebie brzuch. Nie przejmuj się. :)
  11. laveno - bardzo Tobie dziękuje za tekst o leukoplaki. To bardzo pomaga. Mi zaczęło powoli jakby to zmniejszać się i zanikać, obok coś sie równolegle pojawiło ale schodzi przy tarciu - cos takiego jakby skóra sie łuszczyła. Ale to jest bardzo niewielkie. Jak tu panika zniknęła to oczywiście zaraz wróciły inne objawy. To co mnie napawa przerażeniem to następujący zestaw objawów: - od około 8 mies. mam bardziej lub mniej zatkane ucho prawe, (generalnie zatkane uszy to temat od kilku lat - nie jest to takie 100% zatkanie ale w jakimś stopniu), - generalnie ostatnio zaleczone ale jednak stan zapalny zębów po prawej stronie (styczen -luty robię resztę zębów), - przewlekłe spływanie wydzieliny po gardle, w nocy często miewam ze ta wydzielina spłynie nie w tą dziurkę i krztuszę się, - na migdałkach podniebiennych, bardziej wyraźne na prawym, mam nie wiem jak to określić - jakby zapalenie, przekrwienie?, migdałki nie sa powiększone, nie czuję ich, nie bolą, - generalnie gardło wygląda masakrycznie, przekrwienia, (kolega któremu pokazałem zdjęcie powiedział że to normalne gardło), - w nocy dziś wysychała mi właśnie prawa strona gardła (cały czas po tej prawej stronie gardła coś), - czuję czasem niewielki ból gardła, który czasem promieniuje do ucha (tego lub tego). Styczeń lub luty idę na zabiegi zębów - oczywiście strach co wyjdzie na badaniach krwi które wcześniej trzeba wykonać i strach czy dentysta czegoś w jamie ustnej i gardle nie wykryje. Ja wszystko oddaję Jezusowi - choroby i zaburzenia psychiczne jak i choroby fizyczne. Życzę Wam wszystkim w Święta Narodzenia Pańskiego obecności Boga na każdej drodze waszego życia, wszelkich łask Bożych i pokoju jaki dać może tylko Bóg Wszechmogący.
  12. Miało być że moja żona rzeczywiście NIE widzi u mnie choroby.
  13. Ja nawet jakbym chciał to komuś wytłumaczyć to nie potrafię, sam tego nie rozumiem! Trochę ogarniam temat dzięki temu, ze moge porozmawiać tu z takimi pokręconymi przypadkami jak Wy . Nas nie zrozumie nikt, kto tego nie doświadczył, jeszcze parę lat tu nie kapowalem jak można mieć klaustrofobię, a dziś - choć jej nie mam - wiem na czym polega irracjonalny strach. Też sobie marzę, że opowiem komuś co mi jest, ale nawet psychiatrze mówienie o tym mi idzie średnio. A on wie o co biega! Możemy próbować rozmawiać z naszymi bliskimi, ale nie możemy chyba oczekiwać zrozumienia... Moja żona bardzo ostro reaguje na moją hipochondrię. Ale wiecie co? Mi to pomaga. Mówi ze gdyby było cos naprawde nie tak z moim zdrowiem to sama kazała by mi leczyć się. Przez to ze tak ostro reaguje a tym samym nie bierze powaznie moich objawów czy też moich diagnoz, daje mi pewność ze rzeczywiścienie widzi u mnie choroby.
  14. Dzięki Pholler. Do dentysty będę miał termin styczen albo luty. Generalnie ja należę do tych co boją sie chodzic do lekarzy. Trzymaj się. Moim zdaniem na pewno masz somatyzacje.
  15. Marikko, moja przygoda z różnymi rakami jamy ustnej zaczęła się od raka migdałków. Coś zrobiło mi się za jednym z migdałków, jakaś narośl - codzziennie to obserwuje bez większych obaw, ale miałam kilka epizdów, że byłam przekonana, że to już rak, choć lekarz powiedział, że to na pewno niegroźne. potem miałam coś na dziąśle, też myślałam, że jakiś wrzód rakowy - okaząło się, że to samo dziąsło. Kilka razy zaczynał mnie bolec migdałek - patrzę, a na nim taka biała, cholernie bolesna plama -rak jak nic. Popłukałam dentoseptem i przeszło. Ogólnie mam przy migdałkach pełno różnych rzeczy, na policzkach takie białe ślady od przygryzania, każda plama na migdałku mnie martwi - morda to siedlisko baterii, pewnie dlatego co rusz coś sie w niej pojawia. JA przyjęłam zasadę, że jak coś nie zniknie w ciągu trzech tygodni (tak gdzies chyba podają w internetach) to wtedy do lekarza - ale jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby coś nie zniknęło poza tą naroślą. Myślę, że nie masz się czym martwić:) HAniaa - tak bardzo Tobie dziękuję za twój post. Każde wspierające słowo bardzo pomaga.
  16. Miał ktoś z was jakiś podobny przypadek zwiazany z różnymi "tworami" na skórze, w ustach, kótre wyglądały jak zdjecia chorób w internecie? Widzicie jak szukam pocieszenia ....
  17. nerwa, tak, wiem, trochę nieprecyzyjnie sie wyraziłem. Chodzi o to ze patrzę na "to" na moim języku, i wydaje mi się że wygląda jak na zdjęciach w internecie leukoplakia (stan przedrakowy albo już rakowy). A jeszcze mam inne objawy w jamie ustnej i gardle i to razem tworzy straszna wizję.
  18. Słuchajcie, bardzo się boję. Proszę , niech ktoś coś napisze jeżeli miał jakieś bardzo pasujące objawy do poważnych chorób. Jestem przerażony. Odezwijcie się, please.
  19. Mam cały czas tą białą plamkę po prawej stronie języka, nie jest ścieralna. Jest niewielka (ok 3mm), nie ma ostro zarysowanych krawędzi. Boję się że to leukoplakia. Może też być gorzej. Objawy takie jak cos fizycznie pojawia się (krew, plamki, itp) są jednak gorsze, jednak takie cos jak same bóle, kolki, kręcenie sie w głowie to u nerwicowca na 99,99% somatyzacje wynikające z zaburzenia (wiem że to też wielkie przerażenie, przechodziłem to). W przypadku ewidentnych fizycznych, organicznych objawów u hipochondryka mozna jedynie dopatrywać się wyolbrzymiania zagrożenia.
  20. Dokładnie - pojawia sie nowy, albo powraca jakis wcześniejszy objaw i ten obecny znika. U mnie tak miałem z objawami uczucia niepełnego wypróżnienia i częstomoczu, które pojawiają się i znikają nagle. Najgorsze jest to jak łączą się objawy w jedną całość mającą potwierdzic jakąś straszną chorobę.
  21. Witam wszystkich, to mój pierwszy post! Cieszę się że tu trafiłem. Od kilku miesięcy przeżywam traumę, hipochondria zaczęła sie nagle. Wczeąniej wiele lat nerwicy natręct, następnie pełzająca depresja. anka00, ogólnie mam bardzo podobne stany i reakcje jak ty. No teraz doszedł podobny objaw. Właśnie kilka dni temu też odkryłem w miejscu gdzie są migdałki takie coś co trudno mi opisać. Chodzi o migdałki podniebienne, te przy łuku podniebiennym, po bokach od tego małego języczka. Migdałki nie sa powiększone, nie czuje ich, nie bolą. Ale to coś jest to jakby większe przekrwienie? jakby od zapalenia? po prawej stronie jest bardziej wydatne, nawet ten łuk jest troche przez to niesymetryczny ( ale nie jakoś bardzo). Dopiero na jednym zdjęciu zobaczyłem ze podobne cos jest po obydwu stronach. Jest to między jakby tymi naturalnymi fałdami, które tworzą krypty migdałkowe i tam gdzie jest granica jest akurat jasna obwódka. Jak to zobaczyłem to miałem taką reakcje jak ty. Ale z gardłem i jamą ustną to w ogóle mam serial masakry. Przedstawię w punktach: - krawienie z zębów - myślałem po nocy że to z gardla (rak gardła, żołądka), - krwawienie z dziąseł - wskutek używania protezy - jak wyżej,( i tak nerwica podpowiada wątpliwości czy jakis krwawień nie było z gardła) - robiłem zdjęcia gardła - w ogóle gardło wygląda masakrycznie, - na tylnej ściance gardła zauważyłem jasniejsza plamkę, bladszy moment, - też obok ciemny punkt, - jak już zaczynałem uspokajać sie z tą jasną plamką, ze nie boli i generalnie wygląda jak jasniejszy fragment gardła, to chyba tego samego dnia gardło, tylko w innym miejscu - zaczęło boleć, albo bardziej precyzyjnie - zacząłem czuć cos w rodzaju bólu, o mniejszym nasileniu, - jak znowu zacząłem sie jakoś uspokajać - zobaczyełm cos na wardze dolnej wewnęrtrzej, czerwona kropkę jakby od ukłucia szpilką no i wyszły te rzeczy przy migdałkach, - jak starałem sie uspokoić z tymi migdałkami (bo nie bolą, jest to w miarę symetryczne, nie są powiększone), patrzę sobie w lustro na język i na prawym boku zobaczyłem punkt jakby białego nalotu (nie chciał zejść), przy jakby zadrapaniu języka, potem jeszcze zobaczyłem od tego w kierunku przełyku coś jakby faktura jezyka zrobiła sie jak zwiotczały , podłużny bąbel. Na drugi dzień mam wrażenie ze to białe nie jest juz tak wyraziste. Może to być porysowana powierzniach od ostrych zębów które czeka na początku przyszłego roku usunięcie, - na dodatek od kilku miesięcy mam mniej lub bardzie zatkane prawe ucho, - mam przewlekłe spływanie wydzieliny z gardła, dzisiaj czuję że spływa po prawej stronie gardła, - odczuwam od czasu do czasu takie impusly bólowe - ząb, prawa żuchwa, ucho, czasem połaczone ze sobą, dzis jeszcze taki impuls na głowie za uchem prawym. Jak jeden objaw mnie zmasakruje, pojawia się nastepny. I łączą sie w całość. Albo rak gardła, albo krtani, albo języka. Od wczoraj czuję sie nieco lepiej po rozmowie z moim przyjacielem, ale dzis znou te bóle z tylu głowy.
×