Miałem parę podejść do lamo i jest tak:
zasypiam po niej w nocy fantastycznie, budzę się wcześniej niż zwykle rano, dość wypoczęty, ale potem to wcześniejsze wstanie muszę nadrobić w ciągu dnia, po prostu, gdy nie muszę nigdzie łazić itd, to śpię, nawet dobry film mnie nie pobudzi do oglądania. Jest i druga, dobra lub nie, wiadomość. Odczuwam przy lamo kolosalny brak sensu istnienia. Czegoś takiego nie doświadczyłem na żadnym innym leku, a brałem już tego trochę w życiu. Jest to fantastyczna wiadomość, gdy będę planował swoje samobójstwo, bo ten lęk przed bezsensem życia i smutek, są tak wszechogarniające, że kapitalnie pomogą w podjęciu decyzji. Z drugiej strony, gdy ktoś zamierza żyć, a lek chce brać dla lepszego samopoczucia, to może być gorzej; nie wiem, czy wtedy trzeba poczekać na minimalnej dawce jakiś czas, żeby te negatywy zeszły, czy po prostu z tym żyć. Ja do tego biorę coś jeszcze, ale tu nie napiszę co, są to leki na reckę, wszystko z przepisu lekarza.
A tak na marginesie, mam wzmożony apetyt na słodkie, ponoć miało tego nie być, też to macie u siebie?
Też macie senność w ciągu dnia?
Cała opisana sytuacja dotyczy dawk minimalnej, czyli 0,25 na noc.
-- 10 mar 2018, 15:27 --
tak, ale to mało powiedziane, to tki niepokój, gdzie się godzę z tym, że nic mnie już w życiu dobrego dni spotka, że istnieje tylko pustka, nicość, że pasuje tylko umrzeć
-- 10 mar 2018, 15:29 --
w którym momencie wiedziałeś, że powinieneś wejść na większą dawkę? lekarz to zasugerował po jakiejś rozmowie i okresowym wstępnym przyjmowaniu małej dawki, czy sam poprosiłeś o wyższą?
-- 10 mar 2018, 15:32 --
Ze swojego doświadczenia wolę chyba sny, jakiekolwiek, ale żeby były, niż żeby ich nie było w ogóle. Osobiście na lamo nie mam koszmarów. Miałem je dawno temu ne wenli.