6mg Afobamu czułem tak średnio. Jakoś bardzo mocne to nie było. Dopiero mocne działanie dla mnie zaczynało się od 8-10mg i do tego od 4 do 8 piw.
Zazwyczaj łączyłem benzodiazepiny z alkoholem, bo same w sobie ledwo co na mnie działały, a tylko potęgowały uzależnienie.
Mam teraz jakieś spadki glukozy chyba, bo mimo przyjęcia 6mg Clonazepamu nie czuje się najlepiej, i nie chodzi tu o nieodpowiednią dawkę. Musiałem wypić od tak, jedno piwo, i to mi pomogło. Mam właśnie tak, że jak dopada mnie skręt benzodiazepinowy to muszę wypić 1 piwo (więcej nie potrzebuję) i wtedy efekty uboczne przestają istnieć.
Ogólnie nie wiem właśnie na ile posiłkować się piwem, bo niby się nie powinno, ale tak wieczorem od 1 do 4 potrafi ładnie uśpić i zaleczyć skręta, a od kilku piw co jakiś czas nie jestem w stanie się uzależnić.
Z Klonazepamem to ja mam ogólnie dziwną sytuację, że nie czuję za bardzo jego działania. Pamiętam jak kiedyś przy zerowej tolerce wziąłem 8mg i nie poczułem żadnego działania. Dosłownie nic.
Ogólnie benzodiazepiny działają na mnie bardzo słabo i potrzebuję dużych dawek (plus alkohol często) by coś poczuć.
Dlatego też nie czuję uzależnienia psychicznego, bo nie widzę w nich nic rekreacyjnego, ani leczniczego, bo na lęki u mnie w ogóle nie działają. 1 piwo działa bardziej prospołecznie niż 8mg Alprazolamu.
Jednak mam już silne uzależnienie fizyczne i dlatego zmuszam się do schodzenia z dawek. Nie wiem czy jest sens obniżać o 0,5 czy tym bardziej 0,25mg jak NIGDY nie czułem tak małych dawek. 1mg Alprazolamu to u mnie przy zerowej tolerancji było absolutne minimum przy delikatnym stresie, gdzie w sytuacjach kryzysowych brałem i do 6-8mg na jeden raz, co i tak nie zawsze zapewniało u mnie całkowite wyluzowanie.
Ogólnie ostatnio jak odstawiłem nagle, to po kilku dniach miałem halucynacje i urojenia, więc wiem, że nie mogę robić tego na hop siup, mimo, że nie czuję potrzeby psychicznej brania tych substancji.
Ogólnie to mam ten klonazepam, (alprazolam spuściłem w kiblu), innych benzo też już nie mam. I zrobię wszystko co się da by całkowicie rzucić benzodiazepiny. Jak będzie krytycznie, to będę wspomagał się alkoholem, ale nie ruszę więcej niż ustaliłem w dawkach. 1mg mniej co tydzień. W ostatnim tygodniu zejdę z 1mg do 0,5mg.
PS. Ktoś wcześniej wspominał o demonizowaniu benzodiazepin i porównywaniu ich do Heroiny. Jak dla mnie w jakimś stopniu miał/miała rację. Uzależnienie i odstawienie opioidów to pikuś w porównaniu do benzodiazepin. Co prawda Heroiny nie odstawiałem, ale z innymi opioidami miałem styczność w kilkumiesięcznych ciągach i kilkudniowy skręt to był pikuś do tego co oferują benzo na odstawce.