Witam wszystkich! Jakiś czas temu postanowiłam, że sprobuję sama poradzić sobie z problemem do czasu wizyty u psychiatry, ktora zostala wyznaczona na koniec października. Nie mialam nic do stracenia. Po tygodniu brania odstawilam xanax. Zaczęłam od uzupełnienia magnezu i kupiłam też witaminy "na stres" typu tiamina. itp. Zaczełam regularnie stosować trening Shultza i Jacobsona. Na You tubie zainteresowalam sie kanałem Divo Vica. Wtedy po raz pierwszy w zyciu uwierzyłam, ale tak szczerze, że wszystko co dzieje sie z moim organizmem to tylko stan moich emocji. Od tego czasu staralam sie ignorować objawy itd. I przeszlo szybciej niz sie tego spodziewalam. Doskonale wiem, że nerwica to paskuda, ktora wraca ale na te chwile czuje sie na tyle silna, że sama małymi krokami staram sie zmieniac swoje myśli i nastawienie do zycia. Mimo ogromnych zmian w zyciu w ostatnim miesiacu czułam sie tak dobrze (sama nie wierzę, że to piszę), że zapomnialam o wizycie u psychiatry :-D i nie poszlam. Wszystko może brzmi tak sielsko łatwo, bo tak to opisalam ale wcale łatwo nie było.
Tears_in_rain chętnie nawiązałabym kontakt ale byłoby to nie fair w stosunku do mojego męża :-D.
Życze wszystkim powodzenia, mam nadzieję, że nie będą juz potrzebowała terapii ani leków.