Skocz do zawartości
Nerwica.com

Filip27

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Filip27

  1. Witam Zastanowiło mnie ostatnio jak obrzydzić sobie palenie, przeczytałem o wkładaniu włosów i paznokci do środka, wypróbowałem dzisiaj mocno się zaciągając ale szczerze mówiąc to nic szczególnego nie poczułem, owszem papieros był troche inny w smaku ale nie zebrało mnie na wymioty ani nie poczułem obrzydzenia.. Próbował ktoś tych sposobów ? Ps. Wiem że takie sposoby na dłuższą metę i tak nie pomogą, chodzi tylko o samą ciekawość.
  2. Filip27

    Nikotyna

    Słuchajcie zastosowałem pewien eksperyment, kupiłem tydzień temu paczkę fajek żeby sprawdzić jak Ona się z tym czuje, chciałbym się z Wami tym podzielić: Pierwszy papieros, spaliłem połowę intensywnie się zaciągając, odczucia fatalne,oczy czerwone jak po MJ, zawroty głowy jak po 4-5 piwach, musiałem odczekać 5 minut żeby wrocić autem do domu, poważnie.. Postanowiłem jednak nie rezygnować i następnego dnia spaliłem 2 kolejne, odczucia podobne..Jednak mimo tego proces uzależnienia już się uruchamiał.. Zdeterminowany paliłem kolejne aż do końca paczki i z każdym kolejnym papierosem odczucia zawrotów głowy ustały.. Dziś mogę już śmiało powiedzieć że wiem jak ona się czuje i zacząłem patrzeć na to z nieco innej perspektywy niż wcześniej, zacząłem rozumieć te wszystkie mechanizmy którymi ona się kieruje (ukrywanie i okłamywanie)... Choć ja nadal zachowuje trzeźwy umysł i jestem przekonany że nigdy nie będę nałogowym palaczem to dzięki temu mogę postawić się w jej sytuacji i jestem bliższy kompromisu.. Myślę nad takim rozwiązaniem by zaproponować jej by przeszła na smakowe i ograniczała się tylko i wyłącznie do palenia w pracy określonej ilości..
  3. Filip27

    Nikotyna

    Przyjemność ? To odpowiedzmy sobie na pytanie czy pierwszy papieros komuś smakował ? Praktycznie każdy się dusił, miał zawroty głowy i nie smakował mu smak papierosa To ma być przyjemność ? Znam większe przyjemności Palacze wmawiają sobie że chcą palić i szukają jakichkolwiek korzyści bo nie potrafią przestać..Większość palaczy zdaje sobie sprawę że nie mają z tego żadnych korzyści Piszesz o odprężeniu, owszem zgodzę się, ale wiesz jak to działa ? Odprężasz się bo zaspokajasz organizm który woła o kolejną dawkę nikotyny.. Papieros odpręża tylko palacza, nie paląc nie musisz się odprężać w ten sposób, rozumiesz ? Jaki z tego morał ? Odprężasz się papierosem, przez którego musisz się odprężać To trochę tak jakby uderzać się młotkiem w głowę i brać tabletki na ból głowy żeby przestalo boleć.. Kompletny idiotyzm Szukamy z dziewczyną jakiegoś kompromisu ale puki co daleko do tego... Ja nie ustąpię i zawsze będę przeciwny, a Ona twierdzi że już nie potrafi rzucić i choć tego nie mówi to widzę że nawet nie chce już próbować..
  4. Filip27

    Nikotyna

    Generalnie uważam że to kompletnie nic nie daje i jest bezsensu Same skutki uboczne a korzyści o których mówią palacze to tylko ich wyobrażenie, polecam przeczytać książkę Allena Carra To czy ktoś inny pali to choć jestem wrogiem to mi to wisi ;)Ale nie jestem w stanie zaakceptować tego u mojej kobiety z którą jestem tak blisko.. Wiem że to dziwne ale nawet to że pali tylko w pracy to dla mnie nie do zaakceptowania, wiesz myslę że to tez nasila fakt że wciąż temu zaprzecza i mnie okłamuje.. Apropo myślisz że to że mnie okłamuje to tylko za sprawę tego że mnie kocha i boi się stracić ?
  5. Filip27

    Nikotyna

    Tylko jak ją namówić żeby rzuciła dla siebie, skoro widzę że sama nie chce ? Od początku rzucała tylko dla mnie... Do terapeuty na pewno nie pójdzie
  6. Filip27

    Nikotyna

    Wiem że nie pali przy mnie bo się boi, widzę że ciągnie ją cały czas bo widzę tego objawy.. Dzisiaj przejechałem się 2 razy koło jej pracy tak żeby mnie nie widziała i co ? były to różne pory nie żadne tam przerwy i 2 razy widziałem ją z fajką, przypadek ?.. Myślę że w pracy nadrabia to co w domu nie może i pali tam co chwila.. Pewnie w końcu nie wytrzyma i zacznie palić coraz więcej licząc że nie zauważę ( Nadal nie wie że ja wiem że pali w pracy). Ona się męczy, a ja czuje się jak idiota którym zresztą jestem bo kto normalny śledzi własną dziewczyną :/ Chyba masz rację że są tylko 2 wyjścia, albo rozstanie, albo kompromis który spowoduje cierpienie jednej bądź drugiej osoby... I niestety myślę że jest bliżej tej pierwszej opcji Ja w końcu stracę do niej kompletnie zaufanie, niechętnie będę się z nią zbliżał, ciągle kontrolował itp a ona nie wytrzyma wiecznego ukrywania się i wyjście będzie tylko jedno Popieprzona sprawa ehh
  7. Filip27

    Nikotyna

    Źle mnie zrozumiałeś/aś , ona to tak odbiera że ją zostawię bo wie że ja nie akceptuje tego że pali i obawia się że tak to się skończy, ja jej nie grożę, wręcz przeciwnie staram się pomóc jak mogę w walce z nałogiem i wiem że to cholernie uzależnia.. Widzisz mi nie tylko chodzi o to czy od niej czuć, po prostu jestem wrogiem tego nałogu i bardzo bym chciał żeby przestała.. Jestem dziwny ale każdy ma jakieś swoje dziwne upodobania, ja po prostu nie akceptuję palenia u kobiety.. Przeszkadza mi nawet sama świadomość tego że pali w pracy, mimo że tego nie widzę ani nie czuję.. No i druga sprawa to ciągłe kłamanie prosto w oczy, czy palacze tak mają że potrafią nawet najbliższym wciskać kit byle tylko nie wydała się ich tajemnica ? Ja sobie nie wyobrażam tak ściemniać ukochanej osobie i to wielokrotnie
  8. Filip27

    Nikotyna

    Witam Może wielu z Was uzna mój problem za błahostkę, jednak dla mnie jest poważny.. Na początku zaznaczę że jestem wielkim wrogiem palenia i nigdy nie wyobrażałem sobie życia z palaczką.. Choć moja kobieta paliła zanim się poznaliśmy i doskonale o tym wiedziałem, dałem jej jednak do zrozumienia że nie zaakceptuję tego by paliła przy mnie i bardzo bym chciał żeby rzuciła.. Udało się jej rzucić dla mnie ( nie paliła 6-7 miesięcy) aż w końcu znalazłem u niej papierosy.. Ten czas wystarczył żeby się w niej zakochać i mimo awantury i kłamania mi prosto w oczy nie potrafiłem i nie chciałem jej zostawić.. Udało jej się kolejny raz na kilka miesięcy, choć teraz już sam nie wiem czy faktycznie rzuciła czy tylko dobrze ukrywała to przede mną.. Od kiedy zamieszkaliśmy razem sytuacja się jeszcze raz powtórzyła ( mówiła że nie pali , a paliła) od tego czasu zaczęła się coraz bardziej pilnować bo wiedziała że mogę zajrzeć jej do torebki ( zaczęła zostawiać fajki w pracy i czasem brać 1-2 na drogę chowając gdzieś w portfelu) Kiedy jesteśmy razem oczywiście tego nie robi, choć widzę że się męczy, obgryzanie paznokci , zabawa palcami itp.. Nie wiem czy bardziej boli mnie to że pali, czy to że wielokrotnie okłamała mnie patrząc mi prosto w oczy i mówiąc że nie pali :/ W każdym innym temacie mam do niej pełne zaufanie,dogadujemy się świetnie i bardzo ją kocham, próbowałem już wielu rzeczy, kupiłem jej nawet ksiązkę Allena Carra, ale twierdzi że to jej nie pomoże, że ona rzuci sama i pali nadal w ukryciu.. Aktualne pali tylko w pracy, ograniczyła już nawet palenie w drodze do i z pracy w obawie że znajdę coś w torebce.. Miałem nawet pomysł żeby samemu zacząć i rzucić z nią za 2-3 miesiące jak mnie wciagnie, ale jakoś szkoda mi zdrowia,pieniędzy i i tak nie miałbym pewności czy zadziała... Czy jedyne wyjście to rozstanie ? Nie wyobrażam sobie tego, ale czy można zbudować dłuższy związek na tylu kłamstwach i złamanych obietnicach ? Na ciagłym przeszukiwaniu jej rzeczy i kontrolowaniu? Zrobiłbym wszystko żeby jakoś ją z tego wyciągnąć ale chyba nie jestem w stanie już nic poradzić skoro sama tego nie chce, po ostatniej awanturze 2 dni płakała w obawie że ją zostawię, a jednak znowu to robi Chcę z nią być, ale nie jestem w stanie zaakceptować jej palącej
×