Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mustafaa

Użytkownik
  • Postów

    16
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mustafaa

  1. Tez czasem mam cos takiego. Kiedys bylem z tym u ogólnego tak przy okazji wizyty i powiedział że to jest absolutnie normalne. Nazwał to przeskoczeniem serca czy cos takiego. To wyglada tak jak piszesz czyli czujesz ze serce Ci staje na chwile a potem jest bum, mocne uderzenie i potem juz gladko działa. Jest to faktycznie troche niepokojące doznanie. Nie potrafie skojarzyc kiedy to sie u mnie dzieje, to znaczy w jakim kontekscie ale jest to raczej jednak żadko. Na pewno nie mam takich objawów w sytuacji podwyższonego stresu a mam zaburzenia lękowe zdiagnozowane. Mi to przeskakuje wydaje mi sie bardziej losowo niż w jakiejś konkretnej sytuacji.
  2. Dawkowanie mozna zaczać od 2 x 75 mg. Potem zwiększa się o 75 mg co mniej wiecej 7 dni. To co czujesz to początkowa euforia prawdopodobnie i dodatkowe skutki uboczne wchodzenia na dawkę. To z czasem minie. Lepiej jednak nie wchodzić zbyt grubo jak nie masz z tym doswiadczenia.
  3. Po pierwsze z mojego doswiadczenia (czym raczej nie powinienem się chwalić bo nie ma powodów do dumy) to alkohol nigdy u mnie nie spowodował, że SSRI przestał na mnie działać. Powiedziałbym że jest zero interakcji alkoholu z SSRI ale to jest moje odczucie, nie wiem co na to lekarze Wiadomo co jest napisane w ulotce. Jedno jest pewne, sam alkohol indukuje lęki i wiem coś o tym bo kiedy zaprzestałem brać SSRI to jedno picie weekendowe czasem musiałem odchorować lękami przez 2 - 3 dni. Lepiej pić w małych rekreacyjnych dawkach i sie nigdy nie sponiewierać bo wtedy masz dużą szansę na lęki. Ta przerwa 3 dniowa mogła spowodować tak zwany lęk z odbicia (efekt z odbicia) który jest naturalny przy nagłym zaprzestaniu brania SSRI. Myslę że Ci sie szybko załaduje tylko pamiętaj że też nie możesz się nakręcać bo to Ci będzie potęgować ten lęk. Weź to na spokojnie. Nic sie nie stało. Załaduje się skoro już było OK.
  4. Bierzesz tylko na bóle neuropatyczne czy masz też zaburzenia lękowe? Bo twój opis z tym uczuciem duszenia to jest cos co ja miałem ale przy nerwicy lękowej jak brałem pregabalinę na początku ale to przez kilka dni dosłownie. Jak brałeś w dawce 75 mg to nie jest to jakaś duża ilość z której trzeba długo schodzić. Ja nie pamietam w jakim schemacie ja odstawiałem ale nie jest wykluczone że ostatni krok to mógł być 75 mg dziennie. Poza tym okres półtrwania pregabaliny to 6 godzin czyli wydaje się że po 12 godzinach powinna już przestać działać (usunięta z krwiobiegu). Poczytaj jeszcze w tym wątku wcześniejsze wpisy bo pamiętam że bylo coś o okresie kiedy znikają efekty uboczne po odstawieniu.
  5. Mysle, że Ci siądzie. Sam się bałem, że na mnie nie zadziała. Ja bardziej bym sie bał że Brintellix nie siądzie bo on nie siada częściej niż inne SSRI. Ja sam brałem brintellix i doszedłem do 20 mg i nic nie zadziałało ale zawsze można powiedzieć, że może za krotko brałem. Co do motywacji to pregabalina prawdopodobnie nie daje napędu, no może poza 2 dniowym okresem euforii kiedy chce się wiecej niz normalnie co szybko mija bo jest efektem ubocznym. U mnie motywacja wzrosła od razu kiedy ustąpiły lęki, z dnia na dzień, ale żeby sam lek miał takie działanie to bym nie powiedział. Pregabalina ma tyko wyciszyć lęki do póki SSRI nie zacznie działać. Poza tym na pregabaline niestety z czasem rośnie tolerancja ale cale szczeście nie tak szybko ja na benzo. Ludzie na forum brali prege czesto przez kilka miesięcy. Tak wiec do monoterapii pregabalina raczej się nie nadaje.
  6. Nie wydaje mi się. Ona od razu działa przeciwlękowo tylko może się zdarzyć że to zbyt mała dawka ale niestety jest kilka skutków ubocznych i nie można od razu od dużej dawki zaczynać. Przyniesie Ci jakąś ulgę już od początku. Poźniej jak dostostujesz dawkę to bardzo ładnie działa. Mi głownie najwięcej lęków podczas brania przysporzyło czytanie ulotki żeby sprawdzić skutki uboczne. Tak poza tym to sam lek nie indukuje lęków. To nie jest zupełnie to co w przypadku SSRI. Pregabalina nie ma takiego początkowego działania lękotwórczego.
  7. Na razie jestem pierwszy dzien na malej dawce paroksetyny (5 mg) i na razie nie czuje skutków ubocznych. Pregabalina zdecydowanie zadziałała przeciwlękowo ale nie od samego początku. Przez pierwszy tydzień brałem 2 x 75 mg i to jednak było zbyt mało i lęki i napady paniki mi się pojawiały. Natomiast jak zwiększyłem po tygodniu na 3 x 75 mg to sytuacja zmieniła się diametralnie. Super na mnie to zadziałało przeciwlękowo. Bardzo dobrze gasi lęki i działa ładnie w tle. Skutków ubocznych po tygodniu uciążliwych brak. Jedynie czuć takie uspokojenie i czasem lekko głowa ćmi ale tak to czuje sie na prawde dobrze i funkcjonuje normalnie w życiu - dom, praca itp.
  8. Mam podobną sytuację tyle że z Paroksetyną. Lekarz zalecił mi zostać na tym samym poziomie pregabaliny przez 2 tygodnie brania paroksetyny do czasu kiedy potencjalnie może się już załadować. Potem zmiejszyć dawkę pregabaliny. Biore teraz 3 x 75 mg więc po dwóch tygodniach mam zmiejszyć do 2 x 75 mg i sprawdzić jak się czuję i ocenić czy się załadowała paroksetyna.
  9. Czuje się w obowiązku żeby napisać jak mój stan po 9 dniach leczenia pregabaliną. Na początku taka refleksja. Mam mocne wrażenie i to chyba nie będzie odkrywcze, że większośc postów dotyczących leków to posty raczej nacechowane negatywnie. Wynika to z faktu, że chęć napisania postu jest wprost proporcjonalna do stanu pacjenta albo do problemów z którymi się zwraca. Sam widze po sobie że w momencie kiedy czuje się lepiej to zapominam o tym forum. Generalnie chciałbym pocieszyć osoby które tu się pojawiają i czytają posty, że często mówią one o skutkach ubocznych czy o tym, że lek nie działa. Jest to tylko mały wycinek tego jak te leki działają i jakie mają skutki uboczne w całej populacji biorących leki. Generalnie pregabalina mi dośc mocno pomaga na lęki i na objawy somatyczne. Tylko nie od razu było tak pięknie. To wymagało chwilowego przejścia przez skutki uboczne i zwiększenia dawki która okazała się wystarczająco hamująca lęki. Ze skutków ubocznych to głównie pojawiły się zawroty głowy ale to nie jest jakieś bardzo uprzykrzające życie doznanie. Można się do tego przyzwyczaić i nie działa to przynajmniej na mnie jakoś lękowo. Na początku lekkie problemy z koncentracją i pamięcią ale to w sumie nie wiadomo czy to objawy psychiczne nerwicy czy działanie leku. Jeszcze jedna rzecz to takie dziwne mrowienie w okolicy stawu skokowego około godziny po przyjęciu dawki. Trochę też sucho w ustach może się robić i pojawia się czasem taki dziwny posmak w ustach. Pierwsze dwa dni euforia która jest bardzo przyjemna bo fajnie odwaca uwagę od lęku daję napęd do działania. Ogólnie jeśli chodzi o skutki uboczne to odnosze wrażenie, że po przeczytani ulotki to pare skutków ubocznych które wydawały mi się przerażające to sobie koniec konców tak wkręciłem, że zacząłem je odczuwać. Wydawało mi się że mogę mieć depresje oddechową Raz zrobiło mi się tak słabo, że aż musiałem się położyć. Z perspektywy tych kilku dni mam mocne wrażenie że to objawy somatyczne nerwicy bo bardzo łatwo po przeczytaniu ulotki zacząć odczuwać jakieś objawy które się przeczytało a których się człowiek boi. Nasz chory umysł bardzo chętnie dzieli się lękami na tematy które są dla nas trudne i których się boimy. Tak działa lęk. Dawkowanie: 7 dni - 2 x 75 mg, 2 dni - 3 x 75 mg. Dawka 2 x 75 mg zaczęła działać od samego początku tylko pierwsze dwa dni była euforia która się potem wyłączyła i trochę spanikowałem że lek juz nie działa ale nie była to prawda. Lek faktycznie działa w tle hamująco na lęki. Działa to w sposób niezauważalny. Ta dawka okazała się zbyt mała żeby mieć komfort i czasem zdarzał się gorszy dzień i pojawiały się lęki. Trochę mnie to na początku zmartwiło i miałem wrażenie że lek nie działa. Poźniej po zwiększeniu dawki na 3 x 75 mg pojawiła się zdecydowana poprawa i silniejsze hamowanie lęku. Teraz jest juz całkiem dobrze. Jeszcze czasem się coś tam przebija w postaci napięcia ale jest to całkiem dobrze hamowane przez pregabalinę. Mam takie odczucie że jak nawet pojawia się myśl lękowa to ona dzięki tej pregabalinie się nie przebije i nie rozhuśta w głowie powodując armagedon. Dodatkowo chciałbym do tego dodać że oczywiście bardzo ważne jest nastawienie psychiczne bo jak będziemy z tym lekiem współpracować i nie będziemy się stresować i będziemy kontrolować chore zaburzone myśli które indukują lęk to będzie nam lepiej. Trzeba pamiętać że ten lek służy do chwilowego zamaskowania lęków ale proces zdrowienia i dochodzenia do homeostazy jest w głównej mierze zależny od nas bo chodzi o to żeby się nie pompować stresem na codzień i mieć bardziej wywalone na wiele rzeczy które próbujemy sobie wmawiać ale to wymaga pracy nad sobą. No i oczywiście najważniejsze żeby uczyć się że lęk nie jest taki straszny i że można go przełamać.
  10. No tak na prawde to zwykle sie tak dzieje. Najpierw myśli które nakręcają powoli spiralę a potem atak. Bo jesli nie masz lęków antycypacyjnych to znaczy że Cię dana sytuacja nie stresuje i nie będziesz miał w tej sytuacji ataku. Generalnie tak to działa na pewno w zaburzeniach typu agorafobia. Jeśli jakaś sytuacja jest dla Ciebie trudna to od razu pojawiają się obawy i twoje myśli zaczynają krązyć wokól tego tematu i poraz kolejny najcześciej patrzysz na daną sytuacje w sposób zniekształcony (znieksztalcenia poznawcze) i to wszysto najczęściej to tak zwane myśli automatyczne czyli takie które nie są rejestrowane przez świadomość ale do których możesz dotrzeć zaczynając analizę od początku kiedy się pojawiły (najczęsciej sytuacja związana z lękiem - np. musze iść do koscioła - w wersji dla agorafobików). No i takie myśli automatyczne które pojawiają się lawinowo, tym mocniej czym bliżej do sytuacji lękowej zaczynają Ci indukować napięcie i lęk i zrobiły Ci juz w głowie zaburzoną narracje co się wydarzy jak bedziesz w tej trudnej sytuacji. Wtedy to juz wystarczy iskierka i BUM, jazda bez trzymanki aż do paniki Oczywiscie możesz tą spiralę odpowiednio wcześcniej zatrzymać o ile przestaniesz się bać tej sytuacji (!) ale nie tak że już się jej nie boisz bo to oczywiście nierealne ale poprzez budowanie swojego poczucia bezpieczeństwa poprzez wystawianie się na sytuacje lękowe o odpowiednio niskim poziomie trudności i sprawdzanie że mimo lęku w takiej sytuacji nic się tak na prawdę nie stało. Wtedy twój chory umysł powoli uczy się że było trochę lęku ale w sumie było ok i potem czujesz że możesz spróbować więcej. Jest jeszcze jedna technika która daje bardzo dobrą redukcję lęku ale nabycie tej umiejętności to już wyższa szkoła jazdy. Musisz w obliczu lęku powiedzieć lękowi: chodź do mnie lęku i pokaż na co Cię stać, rozkreć się na maxa, pokaż swoją najwyższą moc. Oczywiscie takie myślenie jest naturalnie sprzeczne z tym czego byś oczekiwał bo Ty tak na prawde z całego serca chcesz żeby ten lęk sobie poszedł a tym czasem Ty go jeszcze zapraszasz do siebie i mówisz żeby się rozkręcił na maxa. Jeśli uda Ci sie pokonac tą barierę to wtedy gwarantuje Ci (sprawdzone nie raz) lęk zaczyna szybko odpuszczać. Z lękiem jest troche jak z natręctwami czyli czym bardziej nie chcesz lęku tym bardziej będzie Cie prześladować. Czym bardziej będziesz go chciał poczuć to on tym bardziej osłabnie. Tak to widzę.
  11. Ja odstawialem z dawki 2 x 150 mg na dzień i nie pamietam zeby byl z tym problem. Tylko nie brałem pregi tyle czasu. Co najwyzej kilka miesięcy. Tylko trzeba pamietac ze wtedy bylem jeszcze dodatkowo na paroksetynie ktora pewnie miala dzialanie przeciwlękowe i być może dlatego było łatwiej odstawiać. Mnie życie nauczyło i z resztą powtarza to mój psychiatra, że ja jestem najlepszym ekspertem jeśli chodzi o to co czuję i w związku z tym to ja sobie ustalam tempo schodzenia z leków na takie żebym się z tym czuł komfortowo.
  12. U mnie to jest tez drugie podejscie do pregabaliny tylko zupelnie nie do porownania z tym schematem dawkowania co dzisiaj bo wtedy to lekarz mi robil odstawienie Xanaxu SR 1 mg i przez chwile ładował mi pregabaline najpierw 2 x 75 mg a po tygodniu 3 x 75 mg i dopiero wtedy po 3 tygodniach rownoleglego zazywania zaczalem schodzic z xanaxu na 0.5 a potem 0.25. Wtedy to ja tej pregabaliny zupelnie tak nie odczuwalem jak dzisiaj. Nie przypominam sobie takich efektow ubocznych ja teraz ale wtedy to ja bylem na zupelnie innym mixie. Teraz jade od poczatku na pregabalinie 2 x 75 mg. Te moje dusznosci to raczej sa objawy somatyczne bo mam pulsoksymetr i w razie czego mam czarno na bialym czy te dusznosci to sa dusznosci czy panika. Za kazdym razem wychodzi saturacja na poziomie 98% czyli moja norma jak jestem zrelaksowany. Co do tego nastawienia do tej fazy to masz racje. Jak mialem lepszy dzien to nawet bylo to dla mnie przyjemne. Jak mam gorszy dzien to mi to przeszkadza. A czy twoja poczatkowa dawka 2 x 75 mg to długo Ci sie ładowała przeciwlękowo? W literaturze piszą różnie. Czasem, że 4 dni, czasem że 7 dni i inne źródła mówią jeszcze od 2 tygodniach. Ile czasu Ci to działało poprawnie przeciwlękowo?
  13. Czesc, Chcialbym sie z wami skonsultowac odnosnie dawki pregabaliny i waszych odczuc po takiej dawce. Czy ktoś miał podobnie jak ja. Biore pregabalinę ze względu na załamanie nerwowe które do mnie przyszlo po 5 latach i objawia się lękiem ciągłym coś jak w GAD. Przyjmuje pregabaline (Zentiva) od 2 dni w schemacie 2 x 75 mg (rano, wieczór). Do tego mam jeszcze Trittico CR 25 mg na sen. Pierwszy dzien redukcja lęków, euforia, zawroty głowy, lekkie zamulenie ogólne, sen dobry. Drugi dzień na tej samej dawce zaczal się jeszcze lepiej. Redukcja lęków, jeszcze większa euforia, zawroty głowy, zamulenie. No i drugiego dnia wieczorem zaczeły się duszności i lęki w nocy które uniemożliwiły mi sen. Trzeci dzień na tej samej dawce: euforia minęła, zawroty głowy są, zamulenie jest, redukcja lęków dość słaba - utrzymuje mi się lęk ciągły delikatnie złagodzony. Czy może tak być, że na początku dwa dni dobre z redukcją lęków a potem znowu gorzej? Jest szansa że pregabalina jeszcze zadziała na lęki? Mi się wydaje, że ta euforia miała duży udział na początku w lepszym samopoczuciu. Lekarz mi mówił, że trzeba poczekać na załadowanie pregabaliny jakies 4 dni żeby działała przeciw lękowo. Po jakim czasie te skutki uboczne w postaci zawrotów głowy i zamulenia i takiego osłabienia lekkiego mogą ustąpić? Dzieki za wszelkie opinie i sugestie. KS
  14. Chcialbym sie podzielic informacją którą usłyszałem od mojego psychiatry na temat Brintellix-u w kontekscie nerwicy lękowej. Moj lekarz (znane nazwisko w Małopolsce) bardzo się zdziwił, że poprzedni psychiatra zapisał mi Brintellix na nerwicę lękową. Myśle, że to dużo mowi o tym leku i jego działaniu na nerwicę. Ogólnie na nerwicę ten lek jest stosowany jako off-label bo póki co jest zarejestrowany wyłącznie na depresję. Tak więc jak ktoś nie chce tracić czasu na eksperymenty to lepiej w Brintellix póki co nie wchodzić.
  15. No to po 26 dniach zajadania sie Brintellix-em lekarz podjął decyzję że jednak przechodzimy na sertraline. Skończyłem na dawce 20 mg Brintellix-u. Niestety nie było żadnych spektakularnych efektow i lekarz powiedział że nawet jeśli zadziała trochę później to może być za słaby efekt. Czeka mnie więc przejście z jednoczesnym zmniejszaniem dawki jednego i zwiększeniem drugiego leku. Szkoda że Brintellix nie zadziałał bo bardzo delikatnie się wkręcał. Teraz przez 4 dni 10 mg Brintellix-u i 25 mg Zoloftu.
  16. Ja biorę na nerwicę lękowa - raczej cięższy epizod. U mnie to wygląda tak: 5 dni 5mg, 8 dni 10 mg i 3 dni 15 mg. Łącznie 16 dni. Skutków ubocznych jak na razie brak po za zwiększonymi lękami które nie wiem czy są spowodowane Brintellixem czy tym że spodziewałem się że już dawno zadziała. Póki co łykam jak cukierki. Żadnej nadmiernej potliwości czy dziwnych snów, wymiotów, zatwardzenia czy czegokolwiek. Lekarz zwiększył mi na 15 mg przez 7 dni a potem wchodzę na 20 mg. Myślę że efekt może zależeć od poziomu lęku bo 10 mg Brintellixu to ekwiwalent 50 mg sertraliny więc nie jest to jakaś duża dawka jak na początek. Generalnie po 25 dniach będzie ocena i jak nic nie ruszy to zmiana na sertraline na której już kiedyś się z sukcesem bujalem przez długi okres czasu (z wyrokiem niskiego libido). Pocieszam się że jeszcze Brintellix się wkręci.
×