Witam. Od dawna leczę się na nerwice lękową a kilka lat temu doszła depresja. Brałem mnóstwo leków i tylko Paroksetyna przez jakiś czas działała a tak to żaden lek. Piszę w tym wątku ponieważ gdy byłem dzieckiem miałem kleszcza w głowie i tata mi Go usunął (było to jakieś 15-20 lat temu i z tego co pamiętam miałem potem ranę i nie goiła się a nikomu nie mówiłem a oczywiście jeśli był rumień to i tak nie było go widać ze względu na włosy). Od tamtego czasu miałem jeszcze conajmniej 3 kleszcze. Czy jest możliwe żebym miał Borelioze? Oto objawy:
-nerwica od dawna (leki nie działają)
-ogólne osłabienie i ciągłe zmęczenie
-nudności i zaparcia
-bóle głowy
-zimne kończyny
-sztywność mięśni i karku
-zaburzenia koncentracji, pamięci, nastroju, drażliwość
-nadwrażliwość na światło i plamka przed okiem
-nadwraźliwość na dźwięk
-problemy skórne typu trądzik, łuszczyca
-nadmierne wypadanie włosów
Myśle, że to raczej nerwica ale chciałem zapytać Was o zdanie. Pozdrawiam