Gdy zaczynałam brać fluo miałam dosłownie to samo- walenie serca, problemy z oddychaniem, szczególnie wieczorem gdy już leżałam w łóżku I zalewały mnie miliony myśli.
Ja biorę Seronil (zawiera fluo) już pół roku. Mam zdiagnozowane zaburzenia lękowe, ale podejrzewam także depresyjne oraz zaburzenia kompulsywno-obsesyjne związane głównie z myślami.
Co do działania fluo to uważam że radzi sobie całkiem całkiem. Jestem też w trakcie dwóch terapii, jedna grupowa, druga indywidualna, więc za pewne to też robi swoje.
Na pewno czuje różnicę, ale czasem oczekuje czegoś więcej od tego leku. Pamiętam że jakoś po 2-3 miesiącach brania miałam taki nagły przypływ energii i wtedy można powiedzieć że "czułam się szczęśliwa", byłam pewniejsze siebie itd. Teraz już niestety to przeszło i częściej wdzieraja się jakieś chwilę depresyjne. Myślę nad zmianą dawki, tzn niedawno już ja zmieniłam z 15mg do 20mg, ale można powiedzieć że zrobiłam to bez kontaktu z lekarzem. Na większą zmianę wolę nie targac się sama.
Wiem że jest to bardzo mała dawka ale jestem jeszcze młoda i moja pani doktor stawia głównie na psychoterapię. Jednak mimo wszystko czuje że może 30mg zmieniłoby sprawę, ale nie chce też tak bardzo się poddawać lekom, bo przecież kiedyś każdy z nas będzie musiał je odstawić, prawda?
Jak wy się na to zapatrujecie?
