Witaj Ja osobiście nie pracuję w trybie zmianowym, ale o zaburzeniach snu troszkę mogę powiedzieć. Dopóki nie zwiększono mi dawki kwetiapiny, a teraz biorę 400 mg, co godzinę wybudzalam się w nocy. A to jadłam, a to paliłam. Rano tragedia, dzwoni budzik, a ja mam ochotę umrzeć. Cały dzień byłam zmęczona, ratowala mnie tylko mocna kawa. Po powrocie z pracy kilka godzin drzemki. I tak w kółko. Teraz sytuacja wygląda lepiej, budzę się w nocy co najwyżej dwa razy. Chyba, że pojawi się stres, zdenerwowanie, kolejne życiowe zawirowania i wracam do punktu wyjścia. Na marginesie, choć to ważne, moja Pani Doktor powiedziała, że sen jest dla mnie podstawa do sprawnego funkcjonowania. Ale się nagadalam o sobie, masakra