Skocz do zawartości
Nerwica.com

Vapiq

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Vapiq

  1. Vapiq

    Witam

    Hej ! W pewnym sensie cię rozumiem złe stosunki z rodziną są straszne. Moi rodzice nie zauważają mojego problemu. Najprawdopodobniej mam dystymie choć nie mogę tego stwierdzić, bo nie umiem powiedzieć rodzicom, że chcę iść do psychologa. Po za tym mam wrażenie, że mnie ignorują. Także mam młodsze rodzeństwo i wiem jak to jest być nie zauważanym. A tak po za tym to co lubisz czytać? Ja uwielbiam fantastykę i dreszczowce, a także kryminały i powieści psychologiczne.
  2. Vapiq

    Witam

    W dyscyplinach sportowy raczej nie osiągam sukcesów Kiedyś udało mi się zająć drugie miejsce w zawodach pływackich stylem grzbietowym, ale to było dawno chyba z 4 lata temu. Ostatnio coraz lepiej idzie mi w strzelectwie sportowym, ale jakiś specjalnych osiągnięć nie mam. Gram w siatkę zaczęłam w zeszłym roku i no nie mam jak się wykazać bo nie ma żeńskiej drużyny u mnie w szkole i gram na treningach z chłopakami. W przyszłym roku chcę jeszcze próbować się z koszem
  3. Vapiq

    Witam

    superb to nie tak że ja tego nie wiem. I chyba w tym tkwi mój problem. Wiem że nie muszę się wszystkim podobać i na odwrót. Mimo tego za każdym razem robię to samo. W szkole już dawno dałam sobie spokój z przypodobaniem się, jednak fakt że nie chcę mieć obrabiane przez innych dupy chyba robi swoje i chyba to mój problem. Bo chcę wyjść na neutralną, a wie że z moim "charakterkiem" który się czasem odzywa nie jest łatwo. Po za tym bardzo się wyróżniam. Jestem jedyną ćwiczącą osobą w klasie. Czasami się zastanawiam czy mają ze mnie polewkę. Uważam że to dla mnie wielki sukces, że mimo to dalej robię to co lubię. Jeśli chodzi o hobby to dużo rysuję no i uwielbiam sport. A codzienny dzień wygląda u mnie mniej więcej tak, że pomijając potrzeby większości to głównie siedzę przy kartce i rysuję oraz zajmuję się bratem. Ma dopiero cztery miesiące więc trochę przy nim pomagam, Ogólnie lubię pomagać przy dzieciach, a dzieci o dziwo strasznie mnie lubią i nie dają mi żyć.
  4. Vapiq

    Witam

    Jak jestem sama to nigdy się nie zastanawiałam nad tym co mam zrobić. Chyba to najbardziej u mnie różni. Zawsze wtedy myślę o różnych rzeczach. Dość często też zastanawiam się nad tym czy dobrze coś zrobiłam czy też nie i dlaczego tak a nie inaczej. Czasem mam wrażenie, że nie mam osobowości kiedy jestem sama. I że to otoczenie narzuca mi mój charakter. Czuję się z tym naprawdę dziwnie. Co do osoby. To była taka, ale potem i ona mnie skrzywdziła więc przez dług czas nie było nikogo. Skoro nawet rodzice potrafili mnie zranić to też nie chciałam mieć nikogo takiego. Ale aktualnie jest nawet kilka osób z którymi czuję się komfortowo jednak tylko jedna osoba wie co przeszłam jednak nie pozwalam zobaczyć komukolwiek tego jak płaczę. Chyba to taka granica jaką zawsze stawiam. Czy mam jaką cechę którą u siebie cenię? To jest trudne, ponieważ przez długo okres byłam atakowana przez różne wyzwiska nie jestem wstanie szczerze powiedzieć cenię się za moją wytrwałość, bo miałam momenty załamania. Nie jestem też w stanie też powiedzieć, że jestem miła i to w sobie lubię, bo czuję że dużo osób zaprzeczy. I czy się zastanawiałam. To nie tak, że nie jak już pisałam zawsze dużo czasu zajmowało mi myślenie nad dużą ilością rzeczy szczególnie tymi które tyczyły mojej osoby. Jednak zazwyczaj kończy się to negatywnie. Z psychologiem to dość ciężka sprawa. Ponieważ ja czuję się dobrze na co dzień. A przy najmniej tak to wszędzie pokazuję. Mam też inne stosunki z rodzicami i czuję się czasem jakby mnie nie słuchali. No i jeszcze moja mama urodziła więc ma co robić i i tak musi z małym latać po lekarzach
  5. Vapiq

    Witam

    Niestety tak. Za każdym razem kiedy idę przez korytarz mam takie wrażenie, choć może nie za każdym to zależy kiedy idę z kimś kogo znam to uczucie znika, więc zazwyczaj staram się nie być sama. Miałam też takie wrażenie, że cały ten mój problem wziął się z mojej izolacji w gimnazjum. Staram się wchodzić w relacje z innymi i coraz lepiej się z tym czuję. Ale fakt faktem nigdy nie wiem czy to co robię to ta prawdziwa ja. Kiedy ludzie patrzą na mnie każdy widzi mnie inaczej. Niby przy wszystkich staram się być taka sama jednak nic z tego. Dla każdego będę inna. To jest takie uczucie jak zakładanie maski na maskę i tak w kółko. Nie mam pojęcia kiedy cieszę się prawdziwie, a kiedy tylko udaję. chyba sama się w tym zgubiłam. Mam świadomość tego, że wszystko to co daje mi uczucie dyskomfortu w otoczeniu jest tylko przez ze mnie wmówione i chyba to mnie jeszcze bardziej dołuje.
  6. Vapiq

    Witam

    Nazywam się Marta. Mam 16 w sumie od listopada 17 lat. Kiedy byłam jeszcze w podstawówce dokładnie w 4 klasie byłam szykanowana przez całą klasę przez prawie równy rok. Do końca gimnazjum musiałam znosić tych ludzi, ponieważ mieszkam w małym mieście, w którym były dwa gimnazja i dwie podstawówki. Mimo możliwości przeniesienia się jeszcze za czasów podstawówki wmówiłam sobie, że wytrzymam jeszcze te dwa lata i nie dam sobą pomiatać, a zmiana szkoły równała się ucieczką od problemów. Pomimo wielu przepłakanych nosy, czasem kończących się koszmarami snami i wielu innych nieprzyjemności sytuacja w klasie ucichła i nie wspominano o tym. Ja jednak nie mogła zapomnieć, więc ponieważ jestem bardzo wrażliwą osobą to oczywistym było, że nie raz miałam nagłe napady płaczu. Potem przyszło gimnazjum i znów te same twarze choć nie wszystkie. Byłam wtedy dość zamknięta w sobie, a każda rzecz którą miałam zrobić przy klasie lub powiedzieć była dla mnie przytłaczając. Raczej do dziś ciężko mi się swobodnie bawić pośród ludzi, puki nie zaufa im w jakimś stopniu. A najgorsze było wtedy to, że osoby które nie rozumiały mojego zachowania, choć powinny wytykały mi moje zamknięcie w sobie. W gimnazjum też przyszło mi dołączyć do zhp z początku było nawet fajnie bo nie znałam wiele osób, jednak nie wiele czasu minęło by przekonać się że i tak popełniała mało znaczące błędy z których inni (nie wszyscy) się śmiali. Przez okres gimnazjum zdążyłam się znieczulić do pewnego stopnia na docinki innych. Nie boli mnie to już tak mocno. Nie wiem czy dobrze zrobiłam pisząc to wszystko tutaj. To oczywiście nie wszystko, ale najważniejsza część. Po zmianie szkoły, idę teraz do 2 klasy technikum , jest lepiej. Jednak to co najbardziej mnie boli to nagłe ataki płaczu i inne które zdarzają mi się dość często. Nie wiem już co z ty robić więc piszę tutaj.
×