Węzły chłonne... dajce zyc... czy mam chloniaka czy nie?
Mam 24 lata i problem od 7.5 miesiąca powiększone węzły chłonne, szyjne, podżuchwowe są największe, reszta lekko powiększoną nic wielkiego.
Te podżuchwowe są duże, bardzo łatwo wyczuwalne, prawy się łatwo przesuwa, lewy gorzej, blisko siebie oba mają te przyuszne, też je mogę wyczuć.
Badałem się kilkakrotnie USG.
Badałem kilkakrotnie krew - morfologię z ręcznym rozmazem, LDH, OB.
10 maja: Lewy: 15mm w osi długiej (wiecej danych brak)
30 maja: Lewy: 9x22mm
06 czerwca Lewy 8x22mm
12 czerwca : Lewy 7x17mm
24 sierpnia: Lewy: 7x22mm Prawy: 4x14mm
15 grudnia: Lewy: 9x24mm Prawy: 7x19mm, kilka mniejszych max 5x10mm, nieliczne wezly chlonne w okolicy naczyn szyjnych wielk. max 3x7mm
RTG - W polu środkowym lewym dyskretne zagęszczenia pasmowate - pozapalne?. Wnęki nieposzerzone, sylwetka serca niepowiększona. Przepona wolna. Uwidocznione struktury kosnte żeber bez zmian ogniskowych.
Od kilku miesięcy mam swędzenie, wygląda to tak że od czasu do czasu się drapie , raz mnie zaswędzi podrapie się kilka minut i koniec a czasami z dwie godziny się drapię co chwilę to tu to tam. Nie jest to jakieś może maniakalne ale swędzi mnie. Czasem mnie mocno swędzi, idę się umyć porządnie po czym jeszcze troszkę swędzi i przestaje. Dodam że czuję czasem ucisk na szyi i chrobocze mi szczęka jak połykam ślinę. Nie wiem ocb. Swędzenie zaczęło się jak się naczytałem o ziarnicy. W momentach kiedy uspokajałem się i przekonywałem że jestem zdrowy swędzenie mijało, wierzę że to aspekt psychologiczny ale nie jestem pewny.
Ale najgorsze jest to, ze zauwazylem powiekszonego wezla na obojczyku, wydaje mi sie ze to wezel chociaz dziwi mnie jedna rzecz w nim.
Wezel jest troche okragly, wielkosci max 10mm, pół-miękki taka konsystencja mandarynki ze troche miękki ale nie jak pupa np.
Najdziwniejsze jest to ze on jest strasznie ruchomy, lata jak szalony, pokonuje drogę kilku centymetrów - o co chodzi?
Przeskakuje spod kości obojczykowej, aż nad kość obojczykową, a czasem UWAGA nawet zatrzymuje się na kości jako wypuklenie i tylko wtedy widać go gołym okiem. Jak wskoczy pod obojczyk albo nad obojczyk w te dołki to go nie widać. Potrafi pokonać paro-centymetrową drogę.
USG dopiero w poniedziałek a ja przezywam horror, płacz, rozpacz i witanie się ze śmiercią w głowie. Nie potrafie zyc dalej jak normalny człowiek , ciągle chodzi za mną chłoniak.