Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niemyśląca

Użytkownik
  • Postów

    106
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Niemyśląca

  1. Niemyśląca

    Cześć!

    Witaj na forum :) Mam nadzieję, że znajdziesz tutaj pomóc jakiej potrzebujesz. Ja także miałam problem z autoagresją ale "wyleczyłam się" (jeśli tak się da). Od ponad 5 miesięcy jestem "czysta". Jeśli chcesz o tym porozmawiać to napisz na pw Powodzenia na forum i w życiu . Pamiętaj, nie poddawaj się.
  2. Niemyśląca

    zadajesz pytanie

    Tak, mama mojej koleżanki na przykład. Jesteś tolerancyjny?
  3. Liczę się z tym, że mama będzie jeszcze gadać tylko zastanawiam się jak ją choć trochę przekonać do Kuby, żeby zobaczyła, że nie jest do końca taki jak myśli. PS. Telefonu w końcu nie kupił
  4. Być może nie jest to odpowiednie miejsce ale wiem gdzie taki wątek pasuje. Potrzebuje pomocy, wygadania się. Kogoś kto wysłucha i postara się wytłumaczyć, pomóc. Od jakiegoś czasu ponownie nie daje sobie rady, wszystko mnie przytłacza. Głównie przeszłość ale teraźniejszość też nie za ciekawa. Nie mam możliwości udania się do psychologa choć kiedyś przez niedługi czas chodziłam. Za każdym razem kiedy uświadamiam sobie, że mam dość i nie daje rady przychodzą myśli w stylu "To nic takiego" "To nie jest problem" "Inni mają gorzej". Myślę, że przez internet łatwiej byłoby mi się otworzyć i opowiedzieć dokładnie jak jest, postarać się to wszystko rozwiązać. Potrzebuje kogoś kto okaże się wyrozumiały. Ciężko jest mi wszystko tutaj na raz opisać, jest tego zbyt wiele. Pozdrawiam
  5. Trzymam kciuki. Szkoda że nie będę mogła jej zobaczyć. Dzięki :) Ot, zwykłe zdjęcia robione przez nastolatkę. Podobno ładne ale mogłyby być lepsze
  6. Dziękuję serdecznie za pomoc, wiele ona nam dała. To nie jest też tak że mój chłopak nic nie daje mojej mamie, właśnie daje. Na pierwsze spotkanie kupił jej kwiaty i czekoladki, teraz za każdym razem także jakieś kupuje. Mojemu bratu też dał żelki, stara się z nim bawić, spędzać czas. A mi za każdym razem coś kupuje o czym moja mama doskonale wie. Jeśli chodzi o przeszukiwanie przez brata to już mam założone hasła na wszystko i staram się nie zostawiać np. telefonu w jego zasięgu. Mam nadzieje że się trochę polepszy.
  7. Mam na imię Ola mam 15 lat, mam chłopaka Kubę który ma 17 lat. Poznaliśmy się przez internet (na razie nie mówimy o tym jak się poznaliśmy ). Kuba pochodzi z biednej rodziny jego mama jest sprzątaczką, a ojciec pracuje na oczyszczalni ścieków za najniższa krajowa. Mój chłopak słabo się uczy ale głównie przez to że nie miał takich możliwości bo musiał pracować. Ja jestem jego przeciwnością. Całkiem dobrze się uczę a moi rodzice skończyli studia. Mama jest psychologiem, a ojciec naczelnikiem w kryminalnej policji. Po kilku miesiącach pisania i związku przez internet musieliśmy się spotkać bo bez sensu by było prowadzić taki związek. Musiałam powiedzieć o tym mamie. Bardzo się stresowaliśmy ale rodzice się zgodzili aby Kuba przyjechał do nas na kilka dni. Nie powiedziałam jednak że jest on moim chłopakiem. Bałam się, że nie wezmą tego na poważnie, będą mówić, że tak naprawdę go nie znam i to nie ma sensu. Wydawało się, że mama nie ma nic przeciwko takim spotkaniom, tata tez wszystko super jedynym malutkim problemem był mój młodszy brat Przemek (ma 10 lat), który niemiłosiernie dbał o to abyśmy nie zostali sami nawet na chwile. Nie wydawało się to jakimś poważnym problemem ale z czasem okazało się inaczej. Rodzice dowiedzieli się że jestem z Kubą i nie mieli nic przeciwko, kazali nam jedynie nie przeginać i pamiętać że mam 15 lat. Przemek także się dowiedział i się zaczęło jeszcze bardziej. Zaczął donosić o wszystkim co robię z Kubą mamie. Wpadał bez pukania do pokoju pod głupimi pretekstami tylko po to aby nas przyłapać na przykład na całowaniu. Nagrywał nas i co chwilę skarżył mamie. W czasie pierwszego pobytu trochę przeginaliśmy. Śmialiśmy się z niego, byliśmy zajęci jedynie sobą. Mama miała o to (między innymi) pretensje ale nie dziwie się. Obiecałam że to się zmieni ale poprosiłam też żeby powiedziała cos bratu. Uznała ze on się tylko martwi i to nie jest nic takiego. Przy drugim spotkaniu oboje zachowywaliśmy się już całkiem inaczej. Cieszyliśmy się sobą ale spędzaliśmy też czas z moim bratem. On jednak tego nie doceniał i nadal robił to co wcześniej, a nawet więcej. Raz Kuba pokazywał mu zdjęcia swojego motoru na telefonie, a Przemek pod pretekstem pooglądania mu go zabrał na chwile na co Kuba pozwolił. Ja czułam że to wcale o zdjęcia nie chodzi. I miałam racje. Okazało się ze Przemek perfidnie przy nas przeszukał telefon Kuby, czytał moje wiadomości z nim. A pisaliśmy tam o nim co od razu poszedł powiedzieć mamie. Racja, nie pisaliśmy o nim zbyt grzecznie, wkurzał nas ale robiliśmy to między sobą a nie przy nim. Nie miał prawa tego czytać. Oczywiście mimo że to Przemek przeszukał Kubie telefon (a jest to tak naprawdę dla niego prawie obca osoba) to mama go broniła. To na mnie się wkurzyła za to. Od tamtej pory stałe przeszukiwanie mnie to norma. Nie mogę zostawić włączonego laptopa kiedy mnie nie ma, telefonu, czegokolwiek. Już kilka razy przyłapałam go jak chciał szukać, robił to. Po drugim spotkaniu mama zachowywała się co najmniej dziwnie. Przyczepiła się nawet do tego jakie jedzenie kupiliśmy na piknik. Powiedziała że z Kubą można pogadać ale szału nie ma, że ślubu nie będzie, a kiedyś jak tylko ktoś powie jego imię będzie mi wstyd. Strasznie się z tym czułam, nie sądziłam, że będzie go oceniać po tym kim są jego rodzice, jak ma w życiu. Po czymś na co nie ma wpływu ale stara się jak może aby to zmienić . Później Kuba znalazł pretekst żeby przyjechać, chciał kupić telefon używany ktory był w mojej miejscowości i przyjechał na weekend. Naszym zdaniem było super. Wszystko tak jak obiecałam mamie. Ale nie dla niej, musiała się doczepić do czegoś. Powiedziała że gdy jest Kuba to wcale nie pomagam, jestem całkiem inna. A ostatnio zaczęła mówić coś co mnie strasznie zabolało. Mówiła że według niej znowu "bez szału" i nie rozumie co mi się w Nim podoba. Że tak gadając o tym telefonie za 1000zł tylko szpanuje, że buty takie drogie i w ogóle. Nawet powiedziała że ja też tak naprawdę "dla szpanu" jestem żeby mógł kolegom opowiadać że ma dziewczynę w Gdyni i śpi u niej... Że POWINIEN coś Przemkowi kupić. Jakąś czekoladę czy coś jak jedziemy dokądś razem. Że POWINNIEN mnie gdzieś zabrać. Na przykład do kina czy restauracji. Że zamiast jeść jakieś bułki to powinniśmy iść gdzieś coś ciepłego zjeść bo potem wracamy do domu i głodny jeste. Że zamiast kupować taki telefon drogi to POWINIEN kupić tańszy a za resztę iść gdzieś ze mną czy kupić coś. Pytała się czy to ja zawsze kupuje czy Kuba też. I czy każdy sam czy Kuba za mnie też czasem płaci. Mówiła znowu że zawsze jest tak że jak napisze to ja zaraz muszę odpisać, że nie potrafię powiedzieć "nie". Że teraz będzie 3-gim i mam się skupić na nauce żeby iść do jakiegoś dobrego liceum a nie ciągle z Tobą pisać. Że powinnam mieć ambicje i to że Kuba poszedł do „zwykłego technikum” bo innego nie było (poszedł tam z pasji do motoryzacji i wybrał najlepsze w okolicy) nie znaczy że ja też mam tak skończyć. Mówiła że takich „zwykłych mechaników” to pełno jest "no i nie oszukujmy się, biznesmen też z niego żaden". Tak samo jeszcze powiedziała, że pomalował on motor na kolor jaki ma kawasaki tylko po to żeby nim szpanować. Stwierdziła że Kuba to po prostu gadżeciarz, a życie z takim jest ciężkie i nie widzi przyszłości dla nas. Że ja mam różowe okulary i nie widzę tego wszystkiego, a Kubie POWINNO sprawiać radość jak mi coś kupi. A na koniec "Nie tak Cię wychowaliśmy" po czym się rozpłakałam.. Kubę też bardzo to rozbolało bo myślał ze moja matka taka nie jest, ze zaakceptowała go takiego jakim jest nie patrząc zbytnio na rodzinę. Bardzo mu zależało na jej dobrej opinii żeby pozwalała regularnie się spotykać ze mną i myślał że mu się to udaje jednak moja matka nadal wie swoje. Mój kontakt z mamą nie jest zbyt dobry. Dodatkowo uważa ona że „złapałam Kubę”, delikatnie mówiąc, na wygląd oraz że wykorzysta on mnie, a kiedy zrobi dziecko to zostawi. Na koniec chciałam tylko powiedzieć dlaczego naszym zdaniem moja matka nie ma racji. Po pierwsze doskonale wiem jaką sytuacje ma Kuba i nie chce chodzić do żadnego kina czy restauracji mimo że proponuje bo wiem że byłby to dodatkowy, niemały wydatek. Mi wystarcza sama jego obecność, nieważne co robimy. Oprócz tego Kuba zawsze jak przyjeżdża kupuje coś i mi i mojej mamie. Po drugie to wszystko wcale nie jest dla szpanu. Motor pomalował na taki kolor bo mu się podobał, buty kupuje markowe bo inne od razu mu się psują, tak samo z telefonem. Przed kolegami mną też nie szpanuje. Dziękuję za przeczytanie i chciałabym prosić o pomoc bo oboje już nie wiemy co mamy zrobić aby w końcu było dobrze. Chcielibyśmy aby mama zaakceptowała Kubę i zobaczyła ze nie jest taki jak ona myśli. Dobrze by było także żeby Przemek dał nam trochę swobody i odpuścił te wszystkie kontrole bo staje się to już nienormalne i męczące. Dziękuję za każdą pomoc i opinię.
  8. Trochę w swoim życiu namieszałam przez co zaufanie moich rodziców do mnie spadło praktycznie do zera. Bardziej chciałabym to zmienić i w końcu na stałe je odzyskać. Macie może pomysły w jaki sposób to zrobić? Bardzo mi na tym zależy. Jestem też pewna, że te porady przydadzą się nie tylko mi lecz także innym Pozdrawiam, Niemyśląca
  9. Niemyśląca

    Dominika G.

    Witaj! Świetnie, że zdałaś sobie sprawę z tych wszystkich błędów oraz z tego, że takie zachowanie rani innych. To już jest sukces. Bardzo dobrze, że zamierzasz udać się do psychologa, na pewno jest to bardzo dobry wybór. Pamiętaj tylko aby być szczerym w czasie terapii, inaczej nic ona nie da. Mam nadzieję, że uda Ci się ułożyć swoje życie, a ludzie tutaj być może Ci w tym pomogą. Pozdrawiam serdecznie, Niemyśląca
  10. Niemyśląca

    zadajesz pytanie

    Brałam ale niedawno odstawiłam. Mam nadzieję że nie będą już potrzebne :) Poznałeś / Poznałaś kogoś przez internet? Spotkałeś /Spotkałaś się z nim kiedyś?
  11. Niemyśląca

    :(

    Mam identyczne odczucia Sama jestem tutaj ledwie od kilku godzin, a już się przekonałam, że jest tutaj wielu wspaniałych i bardzo pomocnych ludzi :)
  12. Właśnie staram się robić takie drobiazgi choćby jak np. wspomniane pozmywanie naczyń. Niesamowicie dziękuję za pomoc, bardzo dużo mi ona dała :)
  13. Niemyśląca

    :(

    Jeśli chcesz możesz dać znać jak poszło. Ewentualnie może uda nam się jeszcze coś wymyślić aby zmienić tę sytuację
  14. Niemyśląca

    zadajesz pytanie

    O jeny, przepraszam bardzo :/ Coś się pokręciło i złe pytanie pokazało. Wydaje mi się, ze ludzie są z natury dobrzy jednak w czasie wzrastania różne koleje losu, wydarzenia mogą zmienić ich nastawienie. A pytanie niech będzie takie samo, mam nadzieję, że jednak nie było jeszcze takiego Co Cię tutaj sprowadziło?
  15. Niemyśląca

    :(

    W 100% zgadzam się z tym co powiedziały osoby przede mną. Myślę, że najważniejsze to porozmawiać z rodzicami. Powiedz im jak się czujesz, ale nie atakuj. Spróbuj im to wytłumaczyć w taki sposób aby zrozumieli. Według mnie warto byłoby też spytać jaki jest powód takiego porównywania. Być może chcieliby abyś robiła coś identycznie jak siostra, była w czymś lepsza, a Ciebie to "nie kręci"? Jeśli by się tak okazało spróbuj może powiedzieć im w czym Ty chciałabyś być lepsza, co jest Twoją pasją, co chciałabyś robić w życiu i do czego dążyć? Po takiej rozmowie rodzice powinni zrozumieć jak się czujesz i być może zaczną Cię wspierać. Mam nadzieję, że tak będzie :) Powodzenia w rozmowie
  16. Niemyśląca

    Cześć

    Witaj Piotrze! Bardzo miło, że dołączyłeś tutaj :) Mam nadzieję, że uda Ci się komuś pomóc jak również, że sam tę pomoc dostaniesz Pozdrawiam serdecznie, Niemyśląca
  17. Niemyśląca

    :(

    Witaj! Sama jestem tutaj nowa i dołączyłam właśnie po to aby móc z kimś porozmawiać, poszukać pomocy. Nie obiecuję, że pomogę ale może chciałabyś mi coś więcej powiedzieć? Być może będzie Ci choć trochę lżej. Pozdrawiam, Niemyśląca
  18. Dziękuję serdecznie za odpowiedź :) Mam świadomość tego, że moi rodzice się o mnie martwią i w pełni to rozumiem. Myślę, że gdybym ja była w takiej sytuacji jak oni nie poradziłabym sobie. Jestem dla nich pełna podziwu, że mimo wszystkich krzywd jakie im wyrządziłam nadal chcą dla mnie jak najlepiej. Chciałabym jednak w końcu zacząć żyć tak jak tego chce. Bez robienia głupot, w zgodzie z nimi. Chciałabym aby znów było tak jak kiedyś, spokojnie. Marzę o tym żeby odzyskać ich zaufanie. Zdaje sobie sprawę, że namieszałam, i to ogromnie, a naprawienie tego może nigdy całkowicie nie nastąpić, a jeśli już to jeszcze sporo czasu upłynie. Chcę tego, a jednocześnie robię całkowicie na odwrót.... Chciałabym potrafić umieć z nimi rozmawiać tylko chyba najwyraźniej nie do końca wiem jak to zrobić....
  19. Niemyśląca

    zadajesz pytanie

    Dominujący kolor? Hmm... Wydaje mi się, że czarny Co Cię tu sprowadziło?
  20. Jeny, naprawdę nie wiem co mam powiedzieć. Ciężko mi to jakoś wytłumaczyć. Jest tego tyle, że sama się gubię. Może powiem w skrócie, jeśli chcielibyście się czegoś konkretniej dowiedzieć piszcie. Innego pomysłu nie mam. Zaczęło się to ok 2 lata temu, może więcej. Czułam się beznadziejnie, okropnie. Cięłam się, paliłam (niezbyt często ale jednak). Na początku tego roku także sporadycznie piłam. Pod koniec października poznałam na czacie Sebastiana. Dowiedzieli się znajomi, poszli do wychowawczyni. Miałam pogadankę z psycholog (u której już raz byłam), pedagog i nią. Rodzice się dowiedzieli. Nie byli aż tak strasznie źli, bali się. Pod koniec roku nasz kontakt się urwał. Na początku roku poznałam Kubę, świetny chłopak. Mimo dzielącej nas odległości zostaliśmy parą, miał przyjechać na majówkę. Dzięki niemu przestałam się ciąć i palić. Rodzice dowiedzieli się wszystkiego o moim zachowaniu, samopoczuciu. Stwierdzili, ze jest to wina mojej przyjaciółki. Zmienili mi szkołę i zabronili kontaktu z nią. 2 tygodnie temu Kuba przyjechał do mnie na kilka dni, moi rodzice bardzo go polubili. Nas jednak trochę poniosło. Teoretycznie wiedziałam, że nie jestem w ciąży jednak zwariowałam. Okres mi się spóźniał już przed jego przyjazdem jednak wolałam mieć pewność na 100%. Powiedziałam, że spotkam się z koleżanką, a tak naprawdę poszłam kupić testy. Mama znalazła u mnie paragon, wściekła się. Nie powiedziałam jej prawdy. Ojciec nie odzywa się do mnie czwarty dzień, nie dziwię mu się. Czuję się okropnie, jestem najgorszą córką. Nienawidzę siebie za swoją głupotę. Wiem, że rodzice nie pozwolą aby Kuba znowu przyjechał. Zawaliłam i to po całości. Chciałabym żeby mieli do mnie zaufanie, żebym znowu była taka pełna optymizmu i chęci jak kiedyś. Dziś nie mam na nic siły, często płaczę. Chcę to zmienić ale nie potrafię. To wszystko jest w PRZEOGROMNYM skrócie. Przepraszam ale naprawdę nie potrafię tego wszystkiego jakoś zebrać. Gdyby były jakieś pytania, wątpliwości, pytajcie. Postaram się odpowiedzieć na każde. Naprawdę potrzebuję pomocy, już nie wiem co robić, jak się zmienić. Niemyśląca
  21. Witam, jestem tutaj nowa. Potrzebuje pomocy, dość pilnie. Nie mam już pojęcia co zrobić. Stale niszcze swoje życie, robię głupoty. Nie myślę, a potem żałuję. Chce to zmienić jednak wychodzi mi to na krótką metę, później znowu to samo. Nie chce pisać tutaj całej swojej historii, nie jestem pewna czy ktoś te moje wypociny przeczyta. Gdyby okazało się, że jednak ktoś zechce mnie wysłuchać i pomoc byłbym niezmiernie wdzięczna. Opowiem wtedy dokładniej o co chodzi. Dziękuje, Niemyśląca
×