Skocz do zawartości
Nerwica.com

glaciation

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia glaciation

  1. Dobry wieczór wszystkim :) Jestem tu nowa (mam nadzieję, że nie zostanę zlinczowana za moje słowa, za to, że być może nie w tym miejscu napisałam itd. :) ) . Z depresją walczę od dobrych kilku lat, jednakże dopiero od 5 miesięcy przyjmuję leki. Od samego początku jestem na wenlafaksynie (Efectin), obecna dawka to 300 mg (od 3 miesięcy) plus od dwóch miesięcy mirtazapina 30 mg (pierwszy msc to 15 mg). Szczerze mówiąc już nie wiem co robić bo znowu zaczynam odczuwać stany sprzed brania leków...lęki, brak akceptacji samej siebie oraz wiary we własne możliwości, zniechęcenie do wszelakich czynności, zdenerwowanie na cały świat. Za każdym razem po kilku tygodniach poprawy mój stan się pogarsza, toteż lekarz zwiększał mi dawki leków. Obecnie już nie mówię o tym lekarzowi bo mam dość tego wszystkiego, dość walki, dość większych dawek. Zalecana jest dla mnie dodatkowo terapia psychologiczna, do której nie mam przekonania i nie chcę na nią iść (chodziłam parę miesięcy i efekty były tylko chwilowe). Plusy leków to znaczna poprawa koncentracji, zdolność złożenia zdania (w najgorszym okresie nie potrafiłam mówić logicznie i składnie, o mówieniu w obcym języku nie wspomnę), lepsze wyniki na uczelni (choć i tak czuję, że mogłabym więcej i lepiej a jest blokada), obniżenie agresji, wyciszenie, brak przejmowania się bzdurami, ogólnie lepsza tolerancja rzeczywistości, oraz co ważne zniesienie chorób somatycznych. Minusy to wzrost tętna (powyżej 100), nocne poty (okropne, rano wszystko jest mokre), brak popędu seksualnego, wręcz wstręt do seksu (przed lekami można mnie było nazwać nimfomanką ), początkowo szczękościsk, teraz dziwne, denerwujące "mrowienie i swędzenie" mięśni, drżenie rąk, chwilowe stany, które nazywam wyjściem poza ciało, trwające dosłownie sekundę, coś na kształt potknięcia się we śnie. Po mirtazapinie zwiększył mi się apetyt, przytyłam, na szczęście już ten stan minął i znowu mam lekki wstręt do jedzenia. Mam ciągłą huśtawkę. Nie wiem już co ze sobą robić... Pozdrawiam Was i trzymam kciuki za wszystkich walczących :)
×