Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bezduszny

Użytkownik
  • Postów

    41
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Bezduszny

  1. Po wiem ci krotko sadz jak uwazasz ale to moim zdaniem ty jestes dziwny vbo jak masz zamiar mi cos powiedziec to napisz mi to w wiadomosci niz na calym forum... bo to tylko tez swiadczy o tobie. Milego dnia.
  2. Po pierwsze nie ty bo sie nieznamy... a co masz do mnie to mnie to nie obchodzi przeciez nie kaze ci czytac tego co tu pisze... i jakie na zywo?? Pomyliles moze fora?? Nie badz smieszny.
  3. A co do zwiazkow to ja swoj wlasnie zawalam coraz bardziej az ja strace... nie wiem to wszystko przez ten jeb... mur ktorym sie otaczam kiedy mam problem tylko tutaj sie wypowiadam tak naprawde... chodz moze czasami az nie do konca... hmm... wszystko przez mur...
  4. daniel_chicago nie chce wnikac juz dokladnie to co mowisz ale to co moge tylko powiedziec to, to ze stara sie zasypywac calkiem innymi myslami jak naprzyklad praca itp ja naprzyklad slucham muzyki nie tam zaraz klasycznej... tylko takiej ktor mnie rozbawia nastawiam sie pozytywnie dwa dni do tylu chcialem sie zatruc aby zniknac od tak rano juz tylko trzepotala by martwa powieka... i po wiem ze zauwarzylem cos czego nigdy nie dostrzegalem zaczele rozmawiac z 2 zaufanymi osobami... i odziwo moj mur zaczyna sie sypac... boje sie jednak ze znow dostane ataku i juz sie nie obronie... ale takie jest zycie nie przewidywalne... Postaraj sie nakrecac pozytywnie i mysl pozytywnie nie mozesz sie dolowac... Trzymam kciuki milego dnia
  5. No dzis troszku juz lepiej jednak okazalo sie ze chyba zasne bez lekow i to mnie cieszy whisper wiec zaczni, przezwyciezaj swoja niechec do malowania... a co do urzednikow to nawet nie wspominaj taka kompromitacja ze az sie ludzie wystraszyli ale przynajmniej pokazalem ze mam swoje wartosci co do samo okaleczen to nie chce mowic bo glupio dzis sie z tym czuje ze mam sznyty na sobie. Zapomnialem o jeszcze jednym sposobie na "dolki" polecam rabanie drzewa ale mozna sie wyzyc ;p Dziekuje i big hug and kiss ;* dla was
  6. Pina130 and whisper Widzicie zawsze jest cos co moze nam pozwolic zapomniec chodz na chwile. Ogolnie jednak martwi mnie to ze dzis nie mialem zachamowan w sobie i starasznie wyklinalem nawet w urzedzie pracy masakra wszystko przez to ze znow mam takie swoje odchyly i o to sie martwie dlatego ciagle slucham jednej piosenki hehe... wiec jest to Missy Elliott shake your pom pom polecam . Papierosy dajcie spokoj ja juz nawet swoich organow nie oddam przez te wszystkie wypalone papierosy podczas kryzysu i ogolnie codziennie hehe whisper milo mi ze moglem chodz jakos tobie pomoc kto wie moze i ty mi pomozesz?? hehe Mam nadzieje ze blizna na dloni szybko mi zejdzie i tak samo szybko sie uspokoje na nowo... chodz czuje ze dzis czeka mnie nie zla jatka ktora doszczednie mnie wyniszczy ale no coz bawmy sie poki mozna ;] Big hug and kiss
  7. Dziekuje PINA130 fajnie mnie to podniosło na duchu ale nie do końca bo bilansem wczorajszej nocy sa podrapania na twarzy i na rekach... aż glupio mi jak nie powiem co... Uspokoić się uspokoiłem troche może nie tak jak bym chciał ale nie ważne. whisper ej no coś ty... nie możesz się poddawać wiem że to banalne ale mi to pomaga jakoś. Czasami odzchodze od załamania na długo tak jak ostatnio ale wiem że to powróci i wiem jak sobie radzić z tym. Przykladem jest tego jak łapie "dołka" to zaraz jakieś utwory muzyczne które uwielbiam i sobie że tak powiem dupą pomacham przed lustrem czy przed oknem itp i się rozluźniam ważne jest to tez koleje losu czyjeś mogą też zdolawać i to jest najgorsze jednym słowem ble ble... Radze ci tylko znajdz swój sposób na szybką poprawe humoru... jak znajdziesz to daj znać było by mi miło Big HUG and KISS dla was
  8. Normalnie dzisiaj oszaleje... aż tak mnie skręca że boje się zasnąc mam tak chore myśli przez dzisiejszy dzień. Kurde juz miałem spokój maturki przeszły czuje że zdam > uspokoiłem się a wczoraj i dziś to aż przeroslo moje siły aż w życiu nie miałem ochoty aż zrobić tego co nie którzy mówią na to eliminacja z natury słabych osobników boże co ja mam zrobić...?? Czy ja żyję, czy tylko się śmieję... już dość mam wszystkiego... o shit myślałem że już koniec szkoły to bedzie inaczej takie niby nowe życie, a tu SZOK nic sie nie zmieniło jeszcze nawet gorzej... boże co za idiotyczne pęknięte witraże życia w zwierciadle dnia dzisiejszego... Ale za nie długo do pracy to bedę mógł odpocząć psychicznie mam nadzieje ale to jeszcze potrwa za nim pójde a co teraz?? Nie wiem nawet nie wiem czy ktoś mi wskaże droge?? Aby nią podążać. Boje sie dziś zasnąć bo zrobie coś głupiego wiem o tym ... masakra big hug dla wszystkich
  9. człowiek nerwica Wybacz ale co do leków ośmiele się z Tobą nie zgodzić... mi jakoś pomagają... troche stymulują mi mózdżek i jakoś mam stosunkowo udany dzień... no bywały chwile takie że wziełem 5 naraz i musze powiedzieć że całego dnia nie pamietam... kompletnie mnie że tak powiem "ogłuszyły" Co do rodziny... to powiem że też mam własnie zajebiaszczy problem poniewaz moja Matula ostatnio wyżywa się na mnie za to że chcem iść studiojować po za moim miastem... nie złe epitety mi rzuciła... a wszystko się opiera na tym że Matula chce aby został i poszedł do pracy i spłacił jej długi... poprostu jest... zaje... Mówiąć krótko to mam wszystkiego serdecznie dość... a co jest najgorsze że moi znajomi i przyjaciele też są w tarapatach... i ja mam im służyć pomoc... tylko że jak ja potrzebuje to nikogo nie ma... Ale się rozpisałem a miałem tak malutko napisać... Życze wszystkim stosunkowo udanego dnia:]
  10. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:14 pm ] Wojtas Więc witam w klubie... no coż to jest wlasnie to ze czasami z tym nie dajaesz sobie rady z tym... a najgorzej boli to że chciałbyś nawet porozmawiac z kims z rodziny nawet o blachostkach a oni cie zbywaja... tylko pamietajmy ze to nie raz dziala w odwrotna strone... np. kiedy ja mam "atak" odrazu gdy moja mama przychodzi ja ja zbywam i moze dla tego pozniej nie mam z nia kontaktu i stad te moje urojenia??? Nie wiem ale jedo jest pewne ze musze wziasc tabletke... aby nie myslec o tym:P Pozdrawiam. Zagubiona=> CO do koncepcji podam ci moja Wiec uwazam zo to jest moje motto zyciowe do ktorego probuje sie stosowac wiec o to ono; "Nie mozna wciaz trwac w nostalgii, za tym cos sobie wymarzyl, w narzekaniu ze nie takiego zycia chciales." chyba nie trzeba tlumaczyc o co kaman :]
  11. Aleks*olo No co ty daj spokoj... bedziesz uciekac przed matura?? Pomysl sobie co inni pomysla tez na twoj temat ja tez ma ten problem przyznam sie sie bez bicia... ale tez sie nie ucze bo nie mam sil przez wlasne problemy ... ale mowie ci nie rezygnuj z matury ja podchodze zdam czy nie zdam ale liczy sie to aby pokazac sie a nie tchorzyc przynajmniej moim zdaniem... Polecam przed Egzaminem wpic sobie Melise suszona lub ekspresowa ... nic nie zalezy - obydwie dzialaja - zawsze tak robie ;P Pozdrawiam i milej nocy
  12. Babcia Ela W sumie wiesz jak tak napisałaś o sobie to stwierdzam że tak samo robimy co do „masek” oczywiście… cóż tak ponoć jest na najlepiej. Choć to nic nie daje. Co do uczucia insekta to trochę mnie nie zrozumiałaś ale to przez to że źle ja to może napisałem bo to chodzi o bardzo starą rzecz która miała miejsce w mojej rodzinie… Ale i tak ciągle czekam aż nadejdzie ten czas i wyprowadzę się z tej *** prowincji. Mam dość po prostu tego miasta i tych ludzi :] Ostatnio ktoś mnie namawiał żebym szedł do lekarza ale ja się zaje*** boje i raczej nie pójdę bo mam nadzieje że mi przejdzie (bo kiedyś sobie z tym nawet radziłem). Dziękuje Ci za to że mi odpisujesz jakoś lepiej się zaczynam czuć dziękuje ;* [ Dodano: Dzisiaj o godz. 2:44 pm ] No i ... *** jak zawsze to samo... już humor mi się spartolił delikatnie mowiąc, aż mi się odechciało żyć... masakra... ide nażreć się tabletek i ide spać (najlepszy rytuał jaki codziennie mam) Najgorsze to teraz jest to że mam wazny egzamin w swoim zyciu czyli matura i technik... a mi sie takie rzeczy przytrafiają... Żyć mi się odechciewa od tego gów***
  13. BABCIA ELA Wsumie może i masz racje... akurat wczoraj gdy pisalem tutaj to tak bardzo chcialem sie wygadac ale znow dostalem "blokady" i nic nie wyszło... ALe akurat teraz wstalem i jakos wsumie dobrze sie czuje ale do czasu pewnie jak to zawsze... Wsumie moj problem tak jak juz wspomnialem trwa juz od 6 lat kiedy moja rodzina sie rozpadla... z winy ojca. Ale no coz tak w zyciu bywa... bylo ciezko mieszkalem z moja mama ale i tak czułem sie jak insekt w wlasnym domu... zaczelem sie wychowywac sam, stawialem sobie cele ktore nie czesto udalo mi sie osiagnac... ale przyszly dni kiedy nie dawalem sobie rady bo pamiec o ojcu moim wraca i innych rzeczach, byly dni dla mnie wazne i go nie bylo i nie bylo nawet mojej rodziny... i pamietam to jak dzis kiedy chcialem zejsc z tego swiata... gdy nie moja siostra ktora akurat przyszla do mojego domu to dzis bym wlasnie tutaj napewno nie pisal... skonczylo sie na tym ze przecielem sobie pol dloni... Minelo pare lat oczywiscie sie jakos pozbieralem znalazlem wspaniale milosci Jakos gdy mialem ze tak powiem jakis to szybko ja potrafilem zwalczyc ale juz jakos mija 3 miesiac kiedy zaczyna sie znow to wszystko... zaczynam stronic od ludzi wole byc tylko w wlasnym domu i nigdzie wiecej... Czasami wystarczy tylko jedna mysl i zaczynam plakac... Jak zawsze czuje sie jak jakis insekt we wlasnej rodzinie... Ciesze sie z tego jedynie ale przynjmniej juz nie popadam w nie pochamowana zlosc tak jak kiedys... Pewnie i tak zaraz bede musial sie jakos uspokoic bo zaraz mnie pewnie zlapie moj "atak" A tak przy okazji mowie ze nikt mi zawsze nie pomogl z racji tego ze ja zawsze jestem usmiechniety... wiecznie sluze pomoca... a gdy ja jej potrzebowalem to nikt mi nie chcial wierzyc ze ja moge miec problemy... Miłego dnia
  14. Wsumie to nawet juz sam nie wiem po co to pisze jak i tak nigdy mi nikt nie pomogl ale chcem sie troche wyzalic bo juz sam nie daje rade z tym co sie dzieje w moim zyciu. Tyle razy dostalem kopa od zycia i potrafilem sie jakos podniesc a teraz to mnie przeroslo ma dosc tego wszystkiego. Wiem ze nie mozna tak mowic ale wolalbym juz nie otworzyc oczu rano... ale to niemozliwe. Jade juz na tabletkach... aby sie uspokoic. Ciezko mi jest bo zycie mnie ciezko doswiadczylo juz jak bylem mlodszy... teraz ma 20lat. O praktycznie o 6 lat udaje czlowieka ktory potrafi sie tylko smiac a tak naprawde jest inaczej moze to wszystko przez to ze potrafie dobierac rozne maski kazde dnia aby kamuflowac to co sie dzieje. Nawet teraz tu nie potrafie tego wytlumaczyc bo wole sie otoczyc murem... Czasami mam ochote lyknac garsc tabletek bo to przeciz nic nie boli ale nie chce zostawic mej rodziny i mojego psa ktory jest moim przyjaciel. Nawet sam juz nie wiem co robic. Jest zbyt ciężko.[/b]
×