Skocz do zawartości
Nerwica.com

sjk1996

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez sjk1996

  1. W nocy znów napisałem do koleżanki i dołowałem się, że jestem beznadziejny. Rano kiedy obudziłem się stwierdziłem że jestem idiotą bo po co do niej pisałem i przepraszałem że odezwałem się. Naprawdę jestem jakiś nienormalny.

     

    Nie ty pierwszy popełniasz taki błąd, też się tak zachowywałem. Po prostu brak ci relacji z drugą osobą albo po prostu w jakiś sposob ta osoba utkwiła ci w pamięci.

  2. U mnie też jest jakaś nadzieja na lepsze, wiara w to, że coś się zmieni, ale przytłacza coś innego, co daje smutek...

    Ludzie, którzy nie mają ciekawego życia i ich życie jakimś, głupim zrządzeniem losu nie zmienia się na lepsze, a oni ciągle tkwią w tej beznadziei, mimo że chcą coś zmienić, mają chęci, ale brak im możliwości, jakiegoś pomysłu i szansy, nie czują się w swoim życiu dobrze. Oczywiście, są tylko miłe i fajne momenty, ale one trwają tylko chwilę, a potem znowu zaczyna się beznadzieja.

     

    Ja tylko żyję marzeniami, zainteresowaniami, dość sporo o czymś rozmyślam, lubię wyobrażać sobie piękne rzeczy, realizację swoich marzeń, ale to tylko wyobrażenia, a nie rzeczywistość.

    No ale to mnie właśnie trzyma przy życiu, te wyobrażenia, marzenia, fascynacja zainteresowaniami, a to wpływa pozytywnie na psychikę, tylko to też są pewne chwile, które tak całkiem sprawy nie rozwiązują.

     

    Mówi się, że najbardziej sens nadaje miłość, spełnione marzenia, dążenie do wyznaczonych celów i jest to całkowitą prawdą, bo to nie są tylko słowa i twierdzenia.

    Tylko do tego trzeba mieć szczęście, los musi komuś sprzyjać i trzeba chcieć to wykorzystać dobrze.

    Na niektóre rzeczy i sprawy nie mamy żadnego wpływu, choć chcielibyśmy mieć. Często los niesprawiedliwie komuś nie sprzyja, mimo że ktoś całkowicie zasługuje na dobry los, ale właśnie na to nikt nie ma wpływu, bo to zależy w dużej mierze od dobrego szczęścia i od możliwości.

    Bo nie zawsze tak jest, że czyjeś starania, czyjeś chęci na coś przynoszą efekty, ponieważ nie ma dobrego losu, czasami nie ma nikogo bliskiego, żadnych przyjaciół, którzy by wsparli w trudnych momentach.

    Same chęci i starania, to trochę za mało. Może to nie jest dla wszystkich zrozumiałe, ale tak jest i niektórzy tak mają.

     

    Całkowicie się z Tobą zgadzam.

    Mnie przy życiu chyba trzyma tylko nadzieja, a już jeżeli to żyję chwilami który w pewien sposób doprowadzają do jakiejś euforii krótko,ale zostają wspomnienia i można liczyć na jakąś nadzieję na lepszy dzień.

    Dodatkowo pomagają leki,ale wprowadzają mnie w jakiś stan pustki bez okazywania jakichkolwiek emocji.

  3. Tak piszesz, ja też nie lubię przebywać w towarzystwie innych, ale bycie samemu bez znajomych, a bez drugiej ważnej osoby to dwie inne sprawy.

     

    Właśnie, samotność jako towarzystwo jest czymś innym niż związek,

    Chociaż, czasem wystarczą zwykłe relacje by przezwyciężać samotność i brnąć ku górze.

×