viviana u mnie już jest tak daleko, że nie potrafię normalnie męża dotykać, nawet w intymnych sytuacjach go badam, lustruje wzrokiem, czy aby z nim jest wszystko ok.
Zanim zasnę to kilka razy oblece wszystkie pachwiny, szyje, u siebie. Ostatnio wydawało mi się, że mam powiększone węzły chłonne biodrowe, no bo one są powiększone przy raku sromu.
Mnie też już mąż musiał badać ginekologicznie, a jak mąż był chory i leżał w szpitalu, to byłam mądrzejsza od lekarza, na jednej wizycie kazałam doktorce zbadać palcem odbyt mężą, nie gadał zemną przez kilka dni.
Ja mam tak, że jak u siebie nie doszukuje się chorób, o zaczynam u członków rodziny:( Straszne to jest, kiedyś nie zwracalam na to uwagi.
Zobacze co mi powie psychoterapeuta.
Ja mam raczej karcinofobie, bo boje sie tylko raka i tylko to sobie wmawiam, a może tak naprawdę boję się śmierci, bo przecież rak jest śmiertelny i stąd wyszukiwanie go.
Boje się również wypadków, ale jak wsiądę do auta strach mija.
U mnie w rodzinie tylko pradziadek zmał na raka płuc, bo palił, tak nikt na raka nie umarł, ale ja przecież mogę byc pierwsza i klops. Nic nie pomaga.
Trzymajcie się cieplo.
[ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:56 am ]
Jeszcze chiałam dodać, że u nas przekleństwem jest to, że jesteśmy bardzo uświadomieni i "znamy" obiawy prawie każdej choroby i to my "potrafimy" postawic diagnozę.
Ostatnio kupiłam sobie narzute na łóżko, franca nie przepuszcza powietrza, mój mąż przykrył sie pierzyną i tą narzutą (bo bardzo lubi ciepło) i spocił sie w nocy tak, że i ja bylam mokra. Oczywiście wedle mnie miał zlewne poty a co za tym idzie ziarnice. Narzuta do dzisiaj jest schowana w szafie, nawet nie może być na łóżku, przez 3 dni budzilam sie w nocy sprawdzać czy mąż się dalej tak obficie poci, horror.
Gdybym nie znała obiawów tej choroby, tak jak to było do niedawna, to nawet bym o niej nie pomyślała, a jak obiawy by sie powtarzały wyslałbym go do lekarza myśląc, że to zwykłe przeziębienie i ile bym sobie stresu zaoszczędziła.
Internet jest naszym przekleństwem, mi juz kilku lekarzy mówił, że nie powinno się czytać, bo do każdej z chorób jest jeszcze duzo innych obiawów o których nie piszą w internecie i tylko lekarz może zdiagnozować chorobę, a ludzie się nakręcają.
Szkoda, że do mnie to nie dociera.