Skocz do zawartości
Nerwica.com

kolba

Użytkownik
  • Postów

    32
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kolba

  1. Witam. Dzisiaj drugi dzień brania leków i zero efektów ubocznych , nawet spanie mnie nie męczy, myśli się troszkę uspokoiły, choć nie wiem czy to już zasługa leków, czy może ja sama odpuściłam. Pozdrawiam.
  2. Coś do poczytania, choć juz może czytaliście. http://www.dziennik.pl/nauka/article86379/Prozac_ma_juz_20_lat.html Mi jak narazie chce się spać, mogłabym zamknąć oczy przed kompem i pewnie zasnęłabym jak dziecko. Czuję się jakbym wczoraj w nocy balowała i mało spała. Oby tylko takie objawy miały te tabletki.
  3. Cześć. Mialam dzisiaj wziąść pierwszą dawkę leku, ale oczywiście spojrzałam na opakowanie Pernazinum i tam jak byk pisze, żeby nie prowadzić pojazdów Ja muszę codziennie dzieciaka do szkoły zawozić i część dnia praktycznie spędzam w aucie, mówilam lekarce o tym. Może ona się pomyliła. Czy Wy prowadzicie samochód po tych lekach. Wiecie czego sie jeszcze boję, że jak będę zażywała te leki, to nie będę już sobą, a stan po lekach (nawet jeśli superowy) będzie zakłamany i nie mój. Czy Wy też tak wszystko analizujecie??? Poradźcie coś, proszę!!! Czy mam zaufać temu lekarzowi:( [ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:03 am ] Wzięłam!! Niech się dzieje wola Pana. Muszę dać radę, bo aktualnie znajduję się w stanie płaczliwości i użalania się nad sobą. Oby tabletki szybko zadziałały i dały oczekiwany efekt :) Pozdrawiam.
  4. Witajcie. Jestem po zwizycie. Okazało się, że moja Pani psycholog to tak naprawdę specjalista psychiatrii Przepisała mi leki: Fluoksetynę i pernazinum przy czym prosiła, abym nie czytała ulotki, bo mogę się zniechęcić do leczenia:( Brał to ktoś z Was? Mam je przed soba i w ogóle zastanawiam się czy mam wziąć te cholerne leki, czy to olać i sama sobie jakoś z tym poradzić. Od paru dni wmawiam sobie, że "co ma być to będzie" jak mam mieć raka to i tak go będę miała, staram się żyć normalnie, tylko cały czas czuje taki niepokoj w środku i to mnie troszkę martwi. K.....a co ja mam zrobić Boje sie brać leki, wydaje mi się, że po nich będę się jeszcze gorzej czuć, że będę świrować. Jestem w kropce, a za 2 tygodnie mam iść do kontrolii. Ech życie.... A jak u Was??? Pozdrawiam.
  5. ziomekzos - oj chłopie rozbawiłes mnie do łez, bo powiem szczerze, że jak się czyta te nasze historie to można się poskładać, ale pewnie tylko my potrafimy się z tego śmiać. Najgorsze, że mi już jest wstyd do lekarzy chodzić, poprostu zabrakło już ich u mnie w mieście, chybe przeskocze na jakieś sąsiednie miasto Pozdro.
  6. viviana u mnie już jest tak daleko, że nie potrafię normalnie męża dotykać, nawet w intymnych sytuacjach go badam, lustruje wzrokiem, czy aby z nim jest wszystko ok. Zanim zasnę to kilka razy oblece wszystkie pachwiny, szyje, u siebie. Ostatnio wydawało mi się, że mam powiększone węzły chłonne biodrowe, no bo one są powiększone przy raku sromu. Mnie też już mąż musiał badać ginekologicznie, a jak mąż był chory i leżał w szpitalu, to byłam mądrzejsza od lekarza, na jednej wizycie kazałam doktorce zbadać palcem odbyt mężą, nie gadał zemną przez kilka dni. Ja mam tak, że jak u siebie nie doszukuje się chorób, o zaczynam u członków rodziny:( Straszne to jest, kiedyś nie zwracalam na to uwagi. Zobacze co mi powie psychoterapeuta. Ja mam raczej karcinofobie, bo boje sie tylko raka i tylko to sobie wmawiam, a może tak naprawdę boję się śmierci, bo przecież rak jest śmiertelny i stąd wyszukiwanie go. Boje się również wypadków, ale jak wsiądę do auta strach mija. U mnie w rodzinie tylko pradziadek zmał na raka płuc, bo palił, tak nikt na raka nie umarł, ale ja przecież mogę byc pierwsza i klops. Nic nie pomaga. Trzymajcie się cieplo. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:56 am ] Jeszcze chiałam dodać, że u nas przekleństwem jest to, że jesteśmy bardzo uświadomieni i "znamy" obiawy prawie każdej choroby i to my "potrafimy" postawic diagnozę. Ostatnio kupiłam sobie narzute na łóżko, franca nie przepuszcza powietrza, mój mąż przykrył sie pierzyną i tą narzutą (bo bardzo lubi ciepło) i spocił sie w nocy tak, że i ja bylam mokra. Oczywiście wedle mnie miał zlewne poty a co za tym idzie ziarnice. Narzuta do dzisiaj jest schowana w szafie, nawet nie może być na łóżku, przez 3 dni budzilam sie w nocy sprawdzać czy mąż się dalej tak obficie poci, horror. Gdybym nie znała obiawów tej choroby, tak jak to było do niedawna, to nawet bym o niej nie pomyślała, a jak obiawy by sie powtarzały wyslałbym go do lekarza myśląc, że to zwykłe przeziębienie i ile bym sobie stresu zaoszczędziła. Internet jest naszym przekleństwem, mi juz kilku lekarzy mówił, że nie powinno się czytać, bo do każdej z chorób jest jeszcze duzo innych obiawów o których nie piszą w internecie i tylko lekarz może zdiagnozować chorobę, a ludzie się nakręcają. Szkoda, że do mnie to nie dociera.
  7. Witajcie. Jestem tutaj od dzisiaj. Z nerwicą wlaczę już od roku. W poniedziałek mam wizytę u psychoterapeuty, ale zastanawiam się czy nie lepszy byłby psychiatra. Miałam tak jak Wy już chyba wszystkie raki. Wczoraj byłam poraz drugi w tym tygodniu u ginekologa, bo byłam pewna, że mam raka sromu. Kilka miesięcy temu wymacałam sobie kostne zgrubienie pod żebrem, 2 dni nie spałam, nie jadłam, wymiotowałam, byłam pewna, że mam raka, po czym moja lekarka wytłumaczyła mi, że owo zgrubienie to zakończenie żebra. Traz jestem na etapie czerniaka (juz nie pierwszego hehehe) gdyż mam piprzyk do usunięcia, ale jak zapewnia moja dermatolog , nie ma tam nic niepokojącego, ja jednak jak zawsze wiem lepiem. Najgorsze są dni jak przychodzi taki atak, totalnej histerii i stu procentowego przekonania o chorobie, jest to tragiczne w skutkach dla mnie i mojej rodziny. Od jakiegoś czasu staram sie nie czytać o objawach chorobowych, mysleć pozytywnie, ale gdzieś tam czuję taki wewnętrzny lęk i dlatego zdecydowałam sie na leczenie. Nie chę tak żyć, szkoda mi czasu, jak pomyslę sobie, że jeszcze nie dawno w ogóle o tym nie myslałam i żyłam szczęśliwie, to szlak mnie trafia, a perespektywa życia z tym jeszcze hoho nie wchodzi w rachubę. Fajnie, że jesteście, choć wolałabym, żeby żadnego z nas tu nie było. Pozdrawiam.
×