Hej wszystkim!
Od dawna zastanawialam sie czy napisac, bo wlasnie nigdy w takich forach się nie udzielałam, ale @Martixx91 zmotywowalas mnie, zeby tez sie ujawnic
Cóż tu dużo mówic... Mam emetofobię, wszystkie wiemy czym się to objawia :) generalnie taki klasyczny przypadek, z tym ze ja uwielbiam gotowac więc az tak nie schizuję jesli chodzi o jedzenie (wmawiam sobie ze mam 'dobry zoladek' i ze wszystko co zrobilam bylo swierze )
Najbardziej boję się jesli chodzi o grype zoladkową... tylko raz w zyciu jak bylam w przedszkolu ją przeszlam, wtedy jeszcze nie majac emetofobii, ale im dluzej zyje tym bardziej sie boje, ze 'kiedys mnie dopadnie, skoro juz tyle mnie omijalo'
W sumie nie chcę się bardzo bardzo rozpisywać, chociaż chętnie bym sie wygadala jak sie czulam ostatnio w roznych sytuacjach, bo wiem ze tylko Wy mnie zrozumiecie!
Raczej nie mowie ludziom o moich lękach, ostatnio zdobylam sie na odwage i powiedzialam moim przyjaciolkom (w dosc specyficznej sytuacji, jak bylam bliska placzu ze strachu ze sie wlasnie od nich zarażę), ale zareagowaly tak pol na pol, niby 'w porzadku, kazdy sie czegos boi', ale widzialam ze byly zdziwione jak mozna az tak panikowac na mysl o takiej sytuacji.
Póki co znów się boję, bo panują te wirusy, ciagle ktos chory, nie rozstaje sie z odkazajacym zelem do rak i tak sobie egzystuję.
Bardzo chętnie poslucham co u Was!
@Martixx91, myslisz ze zostaniemy przyjęte do grona emetofobiczek?