Skocz do zawartości
Nerwica.com

ambient

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia ambient

  1. Ja po moich rewelacjach z tym lekiem zeszłam sama do dawki 75, 100 jednak była za mocna - na drugi dzień nie mogłam funkcjonować. (Ricah, dzięki za podsunięcie pomysłu z dawkowaniem) Po pierwszych 2-3 tygodniach kryzysu działanie się zmieniło. Na drugi dzień chodziłam otumaniona, zdarzyło się także omdlenie, gdy wzięłam lek 4h po napiciu się piwka, co mnie trochę przeraziło ;p. Po trzech tygodniach byłam u psychiatry i zostanie dawka 75mg. Cóż mogę powiedzieć, działanie wyciszające minęło, a było dla mnie bardzo ważne bo mam napady agresji. Nie mam już stanów depresyjnych, i to jest na duży plus. Działanie nasenne zanikło po miesiącu, dorzucam na noc Ketrel, a taka mieszanka póki co powoduje, że zasypiam w tej samej sekundzie, w której kładę głowę na poduszkę
  2. Zostałam zdiagnozowana jako F60.8. Miałam dwa testy plus krótką rozmowę z panią psycholog plus dwie z psychiatrą. Stwierdzono, że w sumie wyszło mi "wszystkiego po trochu" oraz że mam "skłonność do nadinterpretowania rzeczywistości" plus impulsywność zachowań i nadmierne kierowanie się emocjami. Moje pytanie jest takie: czy to, że jestem "ósemką" znaczy, że mam którąś z tych osobowości (bierno-agresywna, ekscentryczna itd.), czy też chodzi o całkiem co innego? Oczywiście nie kieruję się chęcią przypisania się do konkretnego zaburzenia, po prostu zastanawia mnie, jak oni ukierunkowują się do tego. Czy ktoś miał podobny przypadek?
  3. Witam wszystkich :) Od 10 dni biorę trittico cr, przez pierwsze trzy dni 50 mg, później 100. Miałam problemy z bezsennością i stany depresyjne przeplatane z euforycznymi. Na razie psychiatra wysłał mnie na dodatkowe badania do psychologa i nie stwierdził jednoznacznie co mi jest. Póki dawka była mniejsza, czułam się dobrze, sen był spokojny, na drugi dzień pojawiała się chandra, która po jakimś czasie ustępowała. Problem w tym, że przy 100 mg zaczęły się mdłości (które trwają przez cały dzień), wymioty, tętno skacze do 110. Wiem, że pierwsze 2-3 tygodnie są trudne, ale ja już nie mam na nic siły. Śpię po 12h i nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Pogłębiły mi się stany lękowe, bo o depresyjnych nie wspominam - chwilami mam wrażenie, że niedługo umrę. Chociaż tabletkę biorę przed snem, na drugi dzień nie potrafię się wysłowić, oczy mam jak po zapaleniu porządnego blanta . Do psychiatry wybieram się dopiero około 20 stycznia i nie wiem co robić - nadal się męczyć i czekać na działanie leków, czy znów zejść do 50 mg. Od czasu do czasu biorę midazolam (na własną rękę niestety, ale ratuję się jak mogę), bo tylko to jest w stanie mnie uspokoić na ok 8h. Ale to już w chwilach kryzysu, póki biorę Trittico po prostu wolę tego nie mieszać. Bardzo proszę o pomoc. Pozdrawiam :)
×