Skocz do zawartości
Nerwica.com

Paradie

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Paradie

  1. Poszedłem spać o 2, ustawiłem sobie budziki od 4 do 10 co 5 minut. Wątpiłem, że w ogóle wstanę do 12... OCZYWIŚCIE Po niespełna dwóch godzinach obudziło mnie cholerne szczekanie psa. BYLO TO CYKLICZNE. 2 Sekundy szczekania, sekunda odpoczynku, 2 sekundy szczekania, sekunda odpoczynku, dwie sekundy szczekania. I kur*... bez przerwy, od godziny 3 do godziny 10. KOLEŚ STAL W JEDNYM MIEJSCU I TYLKO SZCZEKAŁ. Przynajmniej udało się wstać tak wcześnie:) Niemiły zbieg okoliczności.
  2. Po jakim czasie da się zauważyć jakiekolwiek rezultaty ćwiczeń? Ja po miesiącu mogę zauważyć z pewnością, że mięśnie brzucha są w końcu wyczuwalne i to porządnie tylko ta "wypracowana" tkanka tłuszczu przez jakieś 8 lat wrzucania w siebie po 4-5 dużych porcji frytek i 3 paczek czipsów + popijania to dwoma litrami coli dziennie i wpieprzanie wszystkie nieregularnie + totalny brak zachamowań. Bardzo zależy mi żeby ją zgubić ale zgubnie to idzie. Co do reszty to zauważyłem na pewno lekki przyrost w bicku i przy ćwiczeniu przedramion też robią się twarde jak skała i również wizualnie większe. Na internecie nigdzie tego nie ma o czym mówisz, a jestem skłonny Ci w jakiś sposób uwierzyć. Chciałbym abyś też odpowiedział na moje pierwsze pytanie z wypowiedzi
  3. Układałem sobie plan który się sypie, ćwicze zależnie, około 30-2 godzin zależnie od dnia i tego co robię, co do diety to miała być redukcja, potem w stronę masy zacząłem iść, teraz wrzuciłem do planu interwały i myślę że pomogą bo nieźle się przy tym męczę i wypacam. Prawie codziennie dorzucam białko izolat do picia. Teraz to raczej wygląda jak bardzo zdrowa dieta. Wyrzuciłem w 100% cukier i w 80% sól. Nic smażonego. Zielona herbata którą żłopię ile wlezie + zawsze na biurku 1.5 litra wody mineralnej. Codziennie na talerzu Kasza ( nie, nie jaglana:> ) i inne cuda na kiju. Dam znać jak wstanę bo już powieki ciążą. @up w takim razie mnie pocieszyłeś. Kawy nie piję. Dobranoc
  4. Nie ukrywam, że mi zależy bo staram się ćwiczyć, a wiadomo najlepiej robi się to w południe, zwłaszcza, że zima i o 17 jest już ciemno i mrok... Też zakłóca to moją dietę bo wepchnę tam max 2 posiłki. Raczej nie niestety, mieszkam oddzielnie. A walenie do drzwi to jak walenie głową w mur Budzik i cokolwiek byle nie leżeć dłużej. Zauważyłem też, że wstaję codziennie około 6-7 żeby zdjąć już całkiem mokrą bluzkę mimo że w pokoju już o tej porze praktycznie nie jest ciepło. Jest na to jakieś logiczne wytłumaczenie co się może dziać?
  5. Cholerny świat... Mam od dziś zapas na 3 miesiące... Nici. Czasem sobie mówię że jak się budzę rano to jakoś spaść z tego łóżka i się doczołgać do komputera żeby czymś zająć oczy, bo telefon nie pomaga, ale zawsze znowu zasypiam. Dziś rano podejmę kolejną próbę. Zapomniałem dzisiaj wziąć leki a już 1:15... brawo ja... Napewno dam znać jak wstanę o której mi się uda.
  6. Cześć, Yhm, w zasadzie nie przedłużając. Odporny na leki nie jestem więc spodziewałem się takiego czegoś. Na wieczór oprócz lamotryginy biorę 150 mg pinexetu (kwetiapina) i po tym praktycznie tracę wszystkie siły, nie mogę nawet wypowiedzieć jednego słowa, czasem nawet ciężko mi podnieść szklankę z herbatą. Nie mówię, że mi to przeszkadza, ale dzisiaj przechodzę na 200 mg. Pomijając te śmieszne objawy tak naprawdę zależy mi na jednym. Co zrobić, żeby nie spać po tym po 15 godzin? Zależy mi żeby wstać rano o tej 6-7 lub 7-8. Zrobiłem sobie taki cel. Wstać o 3:50 i ustawiłem budziki od 3:30 do 4:40 co 5 minut. Obudziłem się o 4:20 ale nie dałem rady nawet się ruszyć więc położyłem się jeszcze chwile. BUM 15:03. Nie powiem co mnie strzela... Próbowałem wszystkimi środkami, nawet poszedłem spać o 22, a i tak wstałem po 12. Jak zostałem na dawce 100 to już te leki praktycznie nic nie robiły po dwóch miesiącach, skoczyłem na 150 i jest tak, wbijam teraz na 200 - może nie będzie gorzej. Nie chodzę spać wcześnie to prawda, ale siedzę z innymi do tej max. 1 i potem odpalam sobie jakiegoś streama na twitch.tv w tle lub inny rain sounds i dosyć szybko zasypiam. Gorzej właśnie ze wstawaniem... po 10 budziku w końcu daję radę wstać ale niewyobrażalnie ciężko jest się wygrzebać:/ i znowu na kolejne parę godzin wracam do krainy snów. I tak kończąc wypowiedź to zastanawiam się dlaczego jestem cały mokry jak się budzę i to pewnie przez koszmary ale nie pamiętam nic... Czasami jakiś sen jest ale to nie jest nic złego... Jak ktoś może coś doradzić z tym spaniem, czy walnąć się w łeb młotkiem czy coś to proszę:) A jak nie to zawsze jakiś motyw wygadania się.
×