Skocz do zawartości
Nerwica.com

InTheColdImStanding

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia InTheColdImStanding

  1. Cześć ! W 2013 i 2014 od czasu czytałam wątki z tego forum, teraz wszystko jest w porządku, wyzdrowiałam i postanowiłam w końcu podzielić się tym, jak się to udało. Na moją nerwicę zareagowałam z każdej możliwej strony. Nie będę opisywać tutaj całej historii mojego życia, bo wiem, że zwłaszcza ludzie, których męczą negatywne myśli, szukają konkretnych rozwiązań i chcieliby choć na chwilę odetchnąć. Krótko, zwięźle i na temat od strony fizycznej : -> zaczęłam biegać ( mój pierwszy dystans był śmiesznie krótki, ale z każdym następnym moja kondycja była coraz lepsza) -> zmieniłam dietę - odrzuciłam całkowicie słodycze, czekoladę, alkohol, zaczęłam jeść duuużo zielonego, przede wszystkim brokuły i szpinak. Międzyczasie podjadałam duże ilości słonecznika -> żadnych napojów gazowanych, słodzonych i innych kolorowych, piłam TYLKO wodę mineralną ( jak i dziś ). -> uzupełniałam minerały i witaminy, magnez z witaminą b6, cynk i inne W zmianie trybu życia bardzo pomogły mi te strony takie jak ta: nerwica.vegie.pl Świetny blog , warto przeczytać w całości , od deski do deski ! http://szaffer.pl/ Przeczytałam książki ( które wcześniej zamówiłam przez internet i bardzo zmieniły mój sposób myślenia ! ) : Kompletna Samopomoc Dla Twoich Nerwów - Claire Weekes Pokochaj siebie Wayne W. Dyer Podczas czytania tego rodzaju książek, oddajcie się temu, szybkie "przelatywanie" przez książkę byleby przeczytać nic nie da. Ja podkreślałam najważniejsze dla mnie teksty, cytaty i powtarzałam sobie je wielokrotnie danego dnia, tygodnia. I nie czekajcie od razu na rezultaty, dajcie sobie czas. -> Poszłam do psychiatry. Wtedy było to dla mnie coś absurdalnego, emocjonującego i wstydliwego ,ale przełamałam się i teraz jestem sobie za to wdzięczna. Ważne jest, aby uświadomić sobie, że jest to lekarz jak każdy inny, on nie będzie nas oceniał, a jeżeli nawet to tylko i wyłącznie dlatego, że chce nam pomóc jak najlepiej. Wiem, jakie krążą opinie i sama też się tego obawiałam, że lekarz będzie chciał mnie tylko nafaszerować czymś ( i pewnie są i tacy psychiatrzy), lecz w moim przypadku tak nie było i dostałam odpowiednie leki i wsparcie. Należy zrozumieć i powtarzać to sobie jak mantrę, że to nie jest powód do wstydu i nie sprawia, że jestem w jakiś sposób gorszy/gorsza od innych. Wizualizacje , triki myślowe : Gdy miałam natłok myśli, a miałam coś do zrobienia ( egzaminy, praca itd.) , wyobrażałam sobie ,że moje myśli zamieniają się w takie karteczki papieru, które zgniatam i wyrzucam do kosza i próbowałam koncentrować się na wykonywanym zadaniu. Innym razem wyobrażałam sobie jak te negatywne myśli wyfruwają z mojego umysłu i rozpływają się... Aby przetrwać studia musiałam znaleźć sposoby na radzenie sobie z dyskomfortem podczas zajęć, trzęsącą głową i tym podobnymi objawami, które większość z Was pewnie zna... Zauważyłam ,że dobrze działa na mnie "wyżywanie się" w pewien sposób, np. trochę potrzęsłam sobie nogą, trochę porozciągałam kark, w prawo w lewo. To ,że jesteście gdzieś w miejscu publicznym, na uniwersytecie, w pracy, nawet w gabinecie najważniejszego prezesa na całą Europę , to nie znaczy ,że nie możecie tego zrobić i nie znaczy ,że musicie się spinać, nie musimy zawsze być perfekcyjni, wyprostowani, dystyngowani, superkulturalni i idealni. Zwłaszcza w nerwicy, wrzućcie na luz, tłumaczcie sobie, że macie w nosie to ,że macie jakieś tiki czasem i tym podobne odruchy. Zaakceptujcie w sobie to, a wtedy nerwica...zniknie. Negatywne myśli, odruchy zaczną stopniowo mniej dawać o sobie znać aż w końcu ustąpią. Doświadczyłam tego na sobie. Teraz jeżeli zniecierpliwię się na zajęciach, albo wybiegam gdzieś myślami, to porozglądam się po sali, minimalnie poruszam... O sposobach uwalniania tego napięcia DUŻO jest w książce "Kompletna Samopomoc" , o której napisałam wyżej. Przestałam oglądać telewizję, w której jest teraz tyle krzyku i problemów... Po co się denerwować , zwłaszcza z powodu czegoś na co często nie mamy wpływu? Tym bardziej w nerwicy, otoczcie się odpowiednimi filmami, muzyką, aby działała na Was motywująco ,a nie przygnębiająco. Nie oglądamy horrorów , dramatów i tym podobnych U mnie sprawdziło się to, byłam mniej spięta z dnia na dzień i zasypiało się coraz łatwiej. Obecnie oglądam pozytywne seriale i programy, typu friends i Ellen Degeneres ( głównie zagraniczne). Założyłam zeszyt wszystkich swoich żalów, wspomnień dobrych i złych, wypisałam tam wszystko, co mnie wkurzało, dawniej i dziś. Wykrzyczałam się w nim, a potem zamknęłam ten dział i od tamtego momentu bardzo rzadko wracam do wspomnień z przeszłości, a jeżeli już, to do tych najlepszych Powtarzałam sobie : dlaczego coś , co wydarzyło się kiedyś i czego już nie zmienię, ma wpływać teraz na moje życie i myśli? Trochę o duchowości i poczuciu winy : Jestem katoliczką. Nie jestem bardzo gorliwą katoliczką , z której zawsze można brać przykład, ale od kiedy odpuściłam sobie i zrozumiałam, że dla Boga, dla siebie, dla ludzi nie muszę być idealna, że jestem kochana taka jaka jestem, już za samo to ,że jestem tutaj i chodzę sobie po świecie i nikomu nie robię niczego złego... Nawet jeżeli popełniam błąd, to szybko wysuwam wnioski i ciągle do Niego wracam i do wiary... Nieważne jest też dla mnie kto jakiego jest wyznania... Jeżeli nawet jesteś ateistą/ateistką, ale kierujesz się dobrymi zamiarami ( choć w nerwicy myśli potrafią nabroić i sami siebie czasem traktujemy gorzej niż kryminalistów) , to jesteś kochany, tak po prostu... Zrozum to. Kolejne cytaty, które zmieniły mój sposób myślenia : z nerwicą nie trzeba walczyć. Trzeba ją zaakceptować, wręcz pokochać, wyrobić sobie dystans do niej, do zaburzeń psychicznych, a wtedy wszystkie objawy zaczną stopniowo zanikać. Niektórzy ludzie po wyjściu z nerwicy piszą " wyszłam z tego shitu". Gdy przestałam traktować swoje zaburzenia jako "shit" i rozczulać się nad objawami, a zaczęłam o tym opowiadać, dzielić się tym i śmiać się z tego, przestało dokuczać, stopniowo, coraz mniej i mniej napięcia, gonitwy myśli... Nie walcz z tym, to nie średniowiecze, ani czasy starożytne Zza krzaka nie wyskoczy lew, nikt nie zrobi Ci krzywdy. Z niczym nie musisz walczyć, a tym bardziej z samym sobą nie musisz walczyć. Bądź swoim przyjacielem. W końcu rodzimy sami i odchodzimy tak naprawdę sami z tego świata, zaakceptuj to, musisz być swoim najlepszym przyjacielem. Powiem więcej...Dzisiaj jestem wręcz wdzięczna za nerwicę, ponieważ jestem silna jak nigdy dotąd. Gdy inni się poddają, czy to na studiach czy w pracy, ja dostrzegam więcej szans, jestem bardziej kreatywna i cierpliwa. I gdyby objawy wróciły z jakiegoś powodu, nie boję się już tego. Wyładowanie poprzez sport i zeszyt ;p Zupełnie inna dieta ( wcale nie jakaś droga i wyszukana) , uzupełnianie witamin, czytanie różnych artykułów, głównie osób, które z tego wyszły, powtarzanie pewnych słów i cytatów jak mantrę... To i inne rzeczy, które sprawiły, że to zniknęło gdzieś... Jeżeli ktoś chciałby dowiedzieć się czegoś więcej, piszcie śmiało.
×