Witam serdecznie, potrzebuję rady kogoś z Was. Od roku mam stwierdzoną nerwice lękową,z napadami lęku panicznego,przyjmuję leki antydepresyjne,po których czuje się dobrze,w pracy odnoszę sukcesy,zostałam kierownikiem i mam świetny kontakt z pracownikami,szefowie są ze mnie zadowoleni. Z rodziną też nie mam złych kontaktów (oprócz ojca,z którym nie mam kontaktu od ponad roku,który jest alkoholikiem i odsunął się całkowicie od Nas,wybrał nałóg) ale nigdy nie byłam z nim szczególnie zżyta,więc nie brakuje mi jego. Z mamą jestem bardzo blisko. Problem polega na tym,że mam od siebie starszego mężczyznę o 20lat... Ja mam 25,a on 45 lat. Który jest w Niemczech,jesteśmy ze sobą od roku.Z początku myślałam,że jeśli znajdę starszego mężczyznę,pomoże mi w mojej chorobie i pozwoli ją pokonać,jednak pomimo zapewnienia uczuć z jego strony,to ja ciągle się poświęcałam i przyjeżdżałam,jednak dla niego były ważne tylko jego potrzeby,jego zmęczenie i jego oczekwiania. Wyczuwam z jego strony duży egoizm,bo w momencie kiedy płaczę,np z powodu choroby mojej mamy,on w ogóle nie okazuje żadnych uczuć. Przez ostatnie 5 lat miał związek w którym jego była piła,zażywała narkotyków i była agresywną osobą,mam wrażenie że mnie do niej ciągle porównuje i żyje przeszłością. W Niemczech musi być jeszcze rok,ja nie zostawię swojego życia,swojej pracy ani swojej chorej mamy i do niego nie wyjadę. Dla niego ważne są pieniądze i otworzenie swojej firmy po powrocie. Dla mnie może pracować nawet w kiosku,byle by zapewniał mi stały kontakt i częste widywania się.
Stąd pytanie,czy byliście w podobnej sytuacji? Bo ja pomimo moich lęków,pomimo tej całej choroby,np ostatnio miałam lęki że mnie zdradza,związek na odległość to straszna męka,on zaczął mnie ignorować bo on musi iść spać,bo ma na rano do pracy i zostawił mnie z moimi myślami na całą noc,popadłam w duszności i kolejną dawkę lęków.. wracając..pomimo wszystko jechałam do niego,on przy pierwsze lepsze kłótni odwołuje spotkania,mówi że nie przyjedzie. Zostawia mnie znowu samą z tym wszystkim,wiecie jak to jest...Czy miał ktoś z Was,związek na odległość z egoistą? Czy warto poświęcać takiej osobie czas,czy może warto zająć się sobą... Dziwne,bo tylko przy nim mam ataki,na codzień jestem pozytywną osobą,przy nim czuję się nie pewnie i potęguje to moje lęki,a z drugiej strony mam w sobie dużo empatii i martwie się jak on tak sobie radzi sam.?!...
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi,jesteście Kochani za to jacy jesteście i za to że jesteście. Osobiście uważam,że zawsze trzeba być sobą i walczyć,ze swoimi słabościami,bo pewne rzeczy tkwią w Nas i my sami musimy szukać odpowiednich okoliczności do wyjścia ze swoich lęków.
Jestem z Wami i pozdrawiam Was Gorąco.
Ania