Skocz do zawartości
Nerwica.com

bodybags

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bodybags

  1. Jak Cie kocha niech przeprowadzi się on do Ciebie Możecie coś wynająć. A Tobie nie radzę się przeprowadzać, dopóki nie znajdziesz tam pracy, jeśli już jednak podejmiesz taką chęć. Z doświadczenia wiem, że o fajną pracę jest ciężko i możesz miesiącami jej szukać, chyba że pójdziesz na taśmę.
  2. Popieram to co piszą forumowicze, twarde warunki - albo się leczy, będziesz go wspierać i spróbujecie, albo go zostaw. Niestety z tego co piszesz, obawiam się, że Ty też musisz iść do terapeuty, bo nie zostawisz go sama - bez wsparcia. Jesteś uzależniona od niego, on - od palenia. Oboje macie skłonności do destrukcji, a to najgorszy mix. Wiem, bo sama w takim żyję Chociaż u mnie się wszystko ułożyło. Zacznę od wspólnych cech, mój partner też miał ciężkie dzieciństwo, tata hazard&alkohol&przemoc, także poniżał go całe życie, tak, że niskie poczucie wartości wpakowało go w nieciekawe towarzystwo, dragi, szkoły nie skończył, odsiadka jakaś głupia. Palił od rana do wieczora, nie tylko zresztą. Jak poznał mnie stwierdził, że jestem wybawieniem. Tylko teraz ogromna różnica dla mnie rzucił wszystko, odciął się od kumpli, rzucił wszelkiej maści używki i wtedy zaczęło się piekło. "Trzeźwość" wyciągnęła z niego diabła, szantaże, obrażanie, poniżanie, jakaś paranoja, zdradzałam go w jego mniemaniu z KAŻDYM, wydzwaniał na domowy, żeby sprawdzać czy w domu jestem etc. Ostrzegałam go, że jak się nie zmieni odejdę, nie miałam na tyle siły, żeby zrobić to w PL...skasowałam fb, numeru nie zmieniłam, ale zablokowałam jego numer i wyjechałam na 2 msc za granicę na wakacje-pracę. Nie miałam z nim kontaktu.Wróciłam do Polski, niestety on w między czasie numer zmienił i zaczał pisać, a ja z ciekawości odpisałam. Głupota nie? Każdy mnie za to batował. Spotkałam się z nim ... i wiesz co? całe wakacje nie ćpał, poszedł nawet sam z siebie na terapie, fakt faktem ze 3 razy, ale jednak.... pracował, oddał się hazardowi... myślę sobie no tak, pięknie... ale chyba i tak lepsze maszyny, niż chemia. Głupota&tęsknota&moje destrukcyjne zachowania kazały dać mu jeszcze jedną szansę, tłumaczyłam sobie, kurde najwyżej znowu wyjadę. Ale wiesz co ? Zmienił się. Aktualnie jesteśmy po "zejściu się" przeszło rok. Nic nie ćpa, nie wyzywa mnie, nawet w sumie nie podnosi głosu, jego taktyka jest jak coś mu nie pasuje "obrażanie się lub płakanie", nie gra w maszyny, w sumie to nawet piwa nie chce pić, przerzucił się na sport i zdrową dietę, zaczał się uczyć. Idealnie nie jest, bo cały czas ma "schizy", że go oszukuję itp, ale oprócz natrętnych pytań i głupich uwag jest ok, planujemy oboje iść na terapię, Wniosek z tego taki, jak Cie kocha i mu zależy, zmieni się i ogarnie, jak nie - znaczy to, że nie kochał Cie na tyle silnie i siebie w sumie też. I możesz w tym się niszczyć do śmierci, ale uwierz mi, są inni faceci i możesz być jeszcze szczęsliwa. Narkotyki przy wrażliwym umyśle i ciężkim dzieciństwie robią combo z mózgu, ale to nie znaczy, że można całe życie innych krzywdzić.
  3. bodybags

    Dopalacze

    Podziwiam, że jeszcze ktoś na tyle nie myśli, że poszukuje wrażeń w dopalaczach, nie wiem czy istnieje większy syf, to już chyba lepiej szukać bielunia w lesie czy zaopatrywać się u kolegi z blokowiska ... dopalacze=arcysyfff
×