Skocz do zawartości
Nerwica.com

wyleczony2

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wyleczony2

  1. I to opanowanie wykorzystać jako zdwojoną siłę do robienia czegoś pozytywnego. Uciekam z forum i życzę wszystkim powodzenia. :)
  2. Cześć, Nazywam się Piotrek, i pragnę przedstawić swoją historię. Na forum nie było mnie już w zasadzie dwa lata. Pragnę potwierdzić, że wyleczonych jest dużo - po prostu nie każdy kto się wyleczył wchodzi na forum, żeby o tym poinformować. Po prostu zapominamy o sprawie i żyjemy dalej, przynajmniej tak było u mnie. Moje "chore jazdy" zaczęły się pod koniec wakacji ok. dwa lata temu. Natręctwa myślowe miałem już wcześniej, w zasadzie od dziecka, ale nigdy nie były one tak silne. Myślę, że to nasilenie się "złych" myśli miały ścisły związek z pewnymi substancjami i muzyką która słuchałem w owym czasie. Po prostu chyba nasze mózgi są tak zbudowane, myślą natrętnie cały czas, gorzej jak nafaszerujemy je czymś negatywnym - wtedy zaczynają być meczące. Jeśli chodzi o same myśli, które miałem był to całkowity przekrój tego co najgorsze. Myślę, że dobrze możecie sobie wyobrazić co czułem, gdy pierwszy raz przez 3 dni myślałem o tym żeby wbić sobie nóż w głowę. Myślałem wtedy o psychiatrze bo nie mogłem już sobie z tym wszystkim poradzić. Wtedy trafiłem na to forum. Resztka nadziei została przywrócona - zrozumiałem, że nie jestem psychopatą. Pomimo tego, że na forum panuje wiele negatywnym emocji, opinii, że tego nie da się pokonać, mi czytanie Waszych historii zdecydowanie pomogło. Doszedłem do wniosku, że skoro wszędzie w przypadku Nerwicy Natręctw mówi się o tym, że nawet jeśli o czymś intensywnie myślimy to nie znaczy, że to zrobimy to jakie jest prawdopodobieństwo, że akurat ja - jedyny okaz na świecie wbije sobie łyżkę w oko bo myślałem o tym cały dzień? Nawet jeśli bym to zrobił? Jeśli zrobiłbym sobie, lub komuś krzywdę, skoczył z mostu -> "stracił kontrolę" to jakie to ma znaczenie wobec tego, że na końcu i tak wszyscy umrzemy? Po co zastanawiać się nad jakimiś durnotami skoro jutro może nam spaść cegła na głowę i tyle będzie z naszych dywagacji? :) Pomogła mi też wiara i odnalezienie sensu życia. Jeśli nie wierzycie w Boga to znajdzie sobie jakąś ideologie, której będziecie się trzymać. Warto zdać sobie sprawę, że na ziemi jesteśmy tylko na chwilę, a dużo wskazuje na to, że po śmierci jednak coś jest. Może warto zadać sobie pytanie w co tak na prawdę wierzymy lub nie wierzymy? Po ustaleniu powyższego warto znaleźć sobie cel ziemski. Co prawda życie jest krótkie, ale chyba po coś tu jesteśmy. Ja postanowiłem, że zarobię milion złotych po to żebym nie musiał już pracować. Dzięki temu będę miał więcej czasu na rzeczy, które lubię robić, a nie te które trzeba. Dodatkowo będę mógł pomagać innym. Będę miał też więcej czasu na np. działalność artystyczną lub zrobienie czegoś co sprawi, że zostanę zapamiętany po śmierci. Kto wie, może kiedyś wynajdą sposób na przywrócenie kogoś do życia na podstawie DNA, a dzięki mojemu dziełu ktoś uzna, że warto mnie wskrzesić? Być może mi się nie uda. Być może jutro spadnie mi cegła na głowę. Myślę, że nie ma to znaczenia, ale wiem, że w życiu trzeba do czegoś dążyć. Polecam Wam też książkę "potęga teraźniejszości" i trening mózgu. Nie wiem czy wiecie, ale odpowiedni trening pozwala całkowicie wyeliminować myśli na dany czas. Na początku będzie to 5-10 sekund, ale z czasem będziecie umieli usuwać zbędne myśli na zawołanie. Np. w sytuacjach stresowych albo jeśli chcecie sobie "wbić łyżkę w oko". Pamiętajcie, ludzie potrafią osuszyć na sobie mokrą szmatę podczas kilkustopniowego mrozu samą siła woli. Nie mówcie mi, że nie da się usunąć z głowy jakiejś myśli. Wszystko się da, trzeba tylko chcieć. Pamiętajcie, że ludzie wstają z wózków. Da się. :) W zasadzie teraz ciesze się że mam NN. Zmierzyłem się z tym wszystkim, wygrałem i czuje się niesamowicie silny psychicznie. Zmierzyłem się ze swoimi lękami, poznałem siebie, odnalazłem sens życia. Czasami NN wraca, jednak wszystkie złe myśli odsuwam z automatu. Pozostają tylko te pozytywne, które przychodzą codziennie i przybliżają mnie do wyznaczonego ziemskiego celu. Życzę wszystkich powodzenia. Pozdrawiam Piotrek
×