Skocz do zawartości
Nerwica.com

Akdam126

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Akdam126

  1. Nie mam jeszcze 18 lat a moi rodzice a szczególnie mama by mnie wyrzuciła z domu albo gorzej jak bym to powiedział. Dobrze mi było, przed tą najwcześniejszą fobią. Czułem się szczęśliwy a teraz 2 tygodnie wyjazdu za granicę i co ja zrobię. Może są jakieś leki, które powodują zapomnienie przeszłości. Ta ostatnia fobia to koszmar i nie wiem czy przez nią nie mam jeszcze depresji.
  2. Moja historia zaczyna się jakieś 2-3 lata temu koedy to na wakacjach ma Cyprze cała skóra zaczęła mnię swędźieć w losowych miejscach. Jestem alergikiem na sierść, ślinę zwierząt oraz pyłki roślin. Kiedy swędzenie siępojawiło, pomyślałem, że to alergia. Wtedy przyszło lub przyszła natręstwo lub fobia na temat "brudnych" rzeczy. Po dotknięciu "brudnej" rzeczy nie mogłem wtedy tą samą ręką dotknąć "czystej" rzeczy. Bałem się siadać np: w restauracjach bo poprzednio mógł tam usiąść np: kot albo ktoś, kto z nim mieszka. Ubrania prałem praktycznie codziennie. Myłem się prawie zawsze 2 razy dziennie, rzadko 3. Kiedy "alergiofobia" mi przeszła, pojawiła się "kredofobia". Właśnie skończyłem gimnazjum, w której tablice były tylko na kredę a nauczyciele i znajomi bardzo rzadko myli ręcę po niej. Objawiło się to tym, że na lekcji chemii nauczyciel kazał mi coś napisać na tablicy. Chciał się spytać, czy mogłem wyjść do łazienki umyć ręcę, ale pomyślałem, że wyjdę na "słabeusza" i złapałem za długopis i zacząłem pisać. Wtedy czytałem moją pierwszą ulubioną książkę, która niestety jest już po prostu w kredzie i jej nie ruszam, jak mój cały plecak i książki po tej lekcji. Wtedy "kredofobia" się zaczęła. Kiedy wracałem ze szkoły ubrania albo szły do prania albo na specjalne "brudne" krzesło na jutrzejszy dzień w szkole, bawet kiedy kredy nie dotykałem. Książek nie ruszałem, a jeżeli tak, to po tym pod 0,5h dokładny prysznic. W dzień szkolny zabraniałem sobię siadania np: przed komputerem, bo bym ubruził krzesło i musiałbym je przetrzeć mokrą chusteczką. Obecnie mi to przeszło z wyjątkiem tego, że po kontakcie z jakąkolwiek książką idę myć ręcę a jak sam czytam to "jestem" cały w kredzie jak i podłoga pode mną i musze wszystko umyć. Teraz mam fobię np: czipsów a mianowicie ich przypraw. Nie wiem skąd mi to przyszło do głowy ale pewnie przyprawy są podobne do kredy. Zaczęło się od zjedzenia paczki czipsów. Po nocy zadecydowałem, żebym zmienił pościel, bo ją zabrudziłem oraz zakaz np: siadania w moich "czystych" miejscach np: komputer. A teraz najgłupsze z najgłupszych: "kupofobia". Nie żartuję. Po wypróżnieniu się rano idę na długi, dokładny prysznic (0,5h). Żeby przejść do prysznica muszę najpierw przejść po dywanikach i podłodze. I wtedy wydaje mi się jakby (UWAGA OBRZYDLIWE) z mojego ciemnego miejsca z tyłu sypała się ymm... ta rzecz na podłogę i dywaniki. Myję tę podłogę a mój mózg dalej mówi "Brudne!" Na dywaniki nie wchodzę wcale. Żeby podłoga w końcu była czysta to muszę iść po odkurzacz, ale żeby po niego pójść, muszę przejść po "brudnej" części podłogi i wtedy do odkurzenia podłogi w łazience potrzebuję wyjść z niej i wtedy odkurzyć muszę też podłogę na której chodzę. Odkurzam po prysznicu a kiedy odkurzę, myję nogi. To jest najgorsze co mnie spotkało. Kiedy "kredofobia" mi przeszła, myślałem, że to zbawienie i będę wolny, ale nie. Mam dosyć, chciałbym jakoś zapomnieć chociaż o tej fobii.
  3. Moja historia zaczyna się jakieś 2-3 lata temu koedy to na wakacjach ma Cyprze cała skóra zaczęła mnię swędźieć w losowych miejscach. Jestem alergikiem na sierść, ślinę zwierząt oraz pyłki roślin. Kiedy swędzenie siępojawiło, pomyślałem, że to alergia. Wtedy przyszło lub przyszła natręstwo lub fobia na temat "brudnych" rzeczy. Po dotknięciu "brudnej" rzeczy nie mogłem wtedy tą samą ręką dotknąć "czystej" rzeczy. Bałem się siadać np: w restauracjach bo poprzednio mógł tam usiąść np: kot albo ktoś, kto z nim mieszka. Ubrania prałem praktycznie codziennie. Myłem się prawie zawsze 2 razy dziennie, rzadko 3. Kiedy "alergiofobia" mi przeszła, pojawiła się "kredofobia". Właśnie skończyłem gimnazjum, w której tablice były tylko na kredę a nauczyciele i znajomi bardzo rzadko myli ręcę po niej. Objawiło się to tym, że na lekcji chemii nauczyciel kazał mi coś napisać na tablicy. Chciał się spytać, czy mogłem wyjść do łazienki umyć ręcę, ale pomyślałem, że wyjdę na "słabeusza" i złapałem za długopis i zacząłem pisać. Wtedy czytałem moją pierwszą ulubioną książkę, która niestety jest już po prostu w kredzie i jej nie ruszam, jak mój cały plecak i książki po tej lekcji. Wtedy "kredofobia" się zaczęła. Kiedy wracałem ze szkoły ubrania albo szły do prania albo na specjalne "brudne" krzesło na jutrzejszy dzień w szkole, bawet kiedy kredy nie dotykałem. Książek nie ruszałem, a jeżeli tak, to po tym pod 0,5h dokładny prysznic. W dzień szkolny zabraniałem sobię siadania np: przed komputerem, bo bym ubruził krzesło i musiałbym je przetrzeć mokrą chusteczką. Obecnie mi to przeszło z wyjątkiem tego, że po kontakcie z jakąkolwiek książką idę myć ręcę a jak sam czytam to "jestem" cały w kredzie jak i podłoga pode mną i musze wszystko umyć. Teraz mam fobię np: czipsów a mianowicie ich przypraw. Nie wiem skąd mi to przyszło do głowy ale pewnie przyprawy są podobne do kredy. Zaczęło się od zjedzenia paczki czipsów. Po nocy zadecydowałem, żebym zmienił pościel, bo ją zabrudziłem oraz zakaz np: siadania w moich "czystych" miejscach np: komputer. A teraz najgłupsze z najgłupszych: "kupofobia". Nie żartuję. Po wypróżnieniu się rano idę na długi, dokładny prysznic (0,5h). Żeby przejść do prysznica muszę najpierw przejść po dywanikach i podłodze. I wtedy wydaje mi się jakby (UWAGA OBRZYDLIWE) z mojego ciemnego miejsca z tyłu sypała się ymm... ta rzecz na podłogę i dywaniki. Myję tę podłogę a mój mózg dalej mówi "Brudne!" Na dywaniki nie wchodzę wcale. Żeby podłoga w końcu była czysta to muszę iść po odkurzacz, ale żeby po niego pójść, muszę przejść po "brudnej" części podłogi i wtedy do odkurzenia podłogi w łazience potrzebuję wyjść z niej i wtedy odkurzyć muszę też podłogę na której chodzę. Odkurzam po prysznicu a kiedy odkurzę, myję nogi. To jest najgorsze co mnie spotkało. Kiedy "kredofobia" mi przeszła, myślałem, że to zbawienie i będę wolny, ale nie.am dosyć, chciałbym jakoś zapomnieć chociaż o tej fobii.
×