Skocz do zawartości
Nerwica.com

Eleonora

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Eleonora

  1. Witam wszystkich. Zacznę od tego, że jestem bardzo szczęśliwa, że znalazłam to forum, bo myślałam, że jestem jedyna z tymi problemami na świecie. Jest mi niedobrze 24 h na dobę odkąd pamiętam ( od 4 roku życia, a mam lat 21). Od jakiś 5 miesięcy złe samopoczucie przechodzi w napad/atak lęku przed wymiotowaniem i nudnościami. Wtedy jest mi już mega niedobrze, ściska mnie w gardle, mam ślinotok,nie mogę wydobyć słowa, drętwieje mi twarz, dostaję silnych drgawek i albo jest mi bardzo gorąco, albo bardzo zimno... zależy od okoliczności. Najdziwniejsze jest to, że UWAGA!! nigdy nie zdarzyło mi się wymiotować podczas takiego ataku, co jest bardzo dziwne, bo chyba już bardziej niedobrze nie mogę się czuć. Nie wiem tylko czy te ataki to po prostu lęk przed wymiotowaniem, czy też lęk przed czymś, co siedzi głęboko w głowie i mój organizm w taki sposób próbuje to z siebie wyrzucić. Jest mi ciężko, ponieważ moja praca wymaga ciągłego bardzo intensywnego wysiłku fizycznego oraz kontaktu z ludźmi, dla których jestem nauczycielem. Podczas ataku jestem zupełnie bezradna, wstydzę się tego i próbuję sobie wmówić, że jest to na podłożu psychicznym, ale nic nigdy nie wiadomo..... dlatego idę do gastrologa i Wam wszystkim to proponuje (tak, żeby mieć pewność, że to nie jest sprawa organiczna) Rujnuje mi to także życie prywatne - mój chłopak się wkurza, że nie ma dnia, w którym czułabym się dobrze, albo wyglądała normalnie.... doprowadził do tego, że w ogóle przestałam mu mówić cokolwiek o moim samopoczuciu..... więc gdy jest mi na prawdę źle, ograniczam z nim kontakt, żeby go nie denerwować, ale wiem, że to jest zupełnie bez sensu, więc ta przypadłość skazuje mnie na samotność (przynajmniej narazie) uffff..... to chyba wszystko. Proszę, napiszcie, jak macie podobne problemy w pracy i w domu. Jak sobie z tym radzicie, bo ja już nie mam siły, rozkładam ręce i próbuje zapaść się pod ziemię.Pozdrawiam!!! [ Dodano: Dzisiaj o godz. 3:51 pm ] Kochani, jeślli ciagle czujecie nudności, macie wysypkę, ściska Was w gardle to zbadajcie swoją przyswajalnosć glutenu. Okazało się, że muszę stosować dietę bezglutenową, zobaczymy, czy obiawy ustąpią.... będę informować na bierząco Oprócz tego lekarz przepisał mi Torecan - środek przeciwwymiotny i Spasmolina - rozkurczowo (jak narazie pomaga) no i oczywiście bierzcie jakiś valerin czy persen, żeby się nie stresować. Buziaki!! Pozdrawiam!!!
  2. Witam wszystkich. Zacznę od tego, że jestem bardzo szczęśliwa, że znalazłam to forum, bo myślałam, że jestem jedyna z tymi problemami na świecie. Jest mi niedobrze 24 h na dobę odkąd pamiętam ( od 4 roku życia, a mam lat 21). Od jakiś 5 miesięcy złe samopoczucie przechodzi w napad/atak lęku przed wymiotowaniem i nudnościami. Wtedy jest mi już mega niedobrze, ściska mnie w gardle, mam ślinotok,nie mogę wydobyć słowa, drętwieje mi twarz, dostaję silnych drgawek i albo jest mi bardzo gorąco, albo bardzo zimno... zależy od okoliczności. Najdziwniejsze jest to, że UWAGA!! nigdy nie zdarzyło mi się wymiotować podczas takiego ataku, co jest bardzo dziwne, bo chyba już bardziej niedobrze nie mogę się czuć. Nie wiem tylko czy te ataki to po prostu lęk rzed wymiotowaniem, czy też lęk przed czymś, co siedzi głęboko w głowie i mój organizm w taki sposób próbuje to z siebie wyrzucić. Jest mi ciężko, ponieważ moja praca wymaga ciągłego bardzo intensywnego wysiłku fizycznego oraz kontaktu z ludźmi, dla których jestem nauczycielem. Podczas ataku jestem zupełnie bezradna, wstydzę się tego i próbuję sobie wmówić, że jest to na podłożu psychicznym, ale nic nigdy nie wiadomo..... dlatego idę do gastrologa i Wam wszystkim to proponuje (tak, żeby mieć pewność, że to nie jest sprawa organiczna) Rujnuje mi to także życie prywatne - mój chłopak się wkurza, że nie ma dnia, w którym czułabym się dobrze, albo wyglądała normalnie.... doprowadził do tego, że w ogóle przestałam mu mówić cokolwiek o moim samopoczuciu..... więc gdy jest mi na prawdę źle, ograniczam z nim kontakt, żeby go nie denerwować, ale wiem, że to jest zupełnie bez sensu, więc ta przypadłość skazuje mnie na samotność (przynajmniej narazie) uffff..... to chyba wszystko. Proszę, napiszcie, jak macie podobne problemy w pracy i w domu. Jak sobie z tym radzicie, bo ja już nie mam siły, rozkładam ręce i próbuje zapaść się pod ziemię.Pozdrawiam!!!
×