dziwie sie troche czytajac wasze posty gdyz moim zdaniem glowna rzecza ktorej mozna sie obawaic w zwiazku z prawem jazdy jest samo prowadzenie samochodu i uczestniczenie w ruchu ulicznym a nie wyklady itd (chociaz wiadomo ze kazda nerwica swoimi sciezkami chodzi )
ja jednak jestem przekonany ze nie bylbym w stanie poradzic sobie na ruchliwym miejskim skrzyzowaniu. wydaje mi sie ze na pewno bym blokowal droge albo spowodowal wypadek. czuje sie wrecz niegodzien uczestnictwa w ruchu ulicznym ze swoim roztargnieniem, stresem i niezbornoscia mimo ze pewna czesc kierowcow to nierozwazne cwiercmozgi a moze wlasnie dlatego
w ogole samo prowadzenie samochodu przyprawia mnie o lęk. wydaje mi sie ze nie moglbym sie inaczej nauczyc prowadzic niz robiac to samemu, z dala od wzroku innych, gdzie nikt nie moglby widziec mojego ewidentnego braku talentu do w tej dziedzinie. nawet kiedy moj mlodszy o 6 lat brat, gimnazjalista, udzielal mi lekcji czulem jak rosnie we mnie ogromny kompleks
moje cierpienie poglebia fakt ze wywodze sie z prowincji gdzie wyznacznikiem meskosci jest posiadanie samochodu i zajezdzanie nim po panienke przed dyskoteka