Jestem tu nowy ale też się pożalę. Depresję mam od ponad pół roku. Olbrzymią ulgą było dla mnie podzielenie się tym niedawno z moim najlepszym przyjacielem. Namówił mnie na zapisanie się do psychiatry, mam jeszcze 3 tygodnie do wizyty. Obecnie nie potrafię już rozmawiać z nikim innym. Ale pojutrze leci on do USA na niemal pół roku. Boje się, że będę musiał sobie wymyślić przyjaciół w mojej głowie, żeby mieć z kim rozmawiać