Witam,
chciałabym opisać swój problem - bo tak naprawdę nie mam z kim pogadać, czuję się od dłuższego czasu zrezygnowana...
Mam 33lata, mam rodzinę, męża, dziecko, pracę...no i właśnie w pracy zaczęło mi się nie układać...chciałabym cofnąć czas, ale niestety nie da się... .
Parę miesięcy temu zmieniłam pracę, było wszystko ok, tzn ciężko było, ale człowiek chodził/przychodził z pracy zmęczony, ale najważniejsze, że ta praca była. Po jakimś czasie zaproponowano mi wyższe stanowisko, i sama nie wiem czemu się na nie zgodziłam, bo od tamtego czasu źle się zaczęło dziać... nie daję rady z nowymi obowiązkami, nie umiem sobie poradzić z niczym, dodatkowo ogromny stres mnie zżera, nad którym w ogóle nie mogę zapanować. Chodzę zrezygnowana, a w pracy tylko czekam na kolejne żale pod moim adresem... Chciałabym cofnąć czas i być znowu "szarą myszką" i nie przejmować się niczym, ale nie mogę...jedynym wyjściem jest rezygnacja z pracy, ale z drugiej strony nie mogę sobie na to pozwolić...
Nie wiem co mam robić...