Hej :) od dzisiaj biorę parogen... Wiem, że każdy reaguje na lek inaczej, jednak może ktoś mi odpowie na moje pytanie lub coś doradzi... Widzę jak ciężkie są początki na paroksetynie, a ja odmówiłam mojej Pani dr wzięcia L4... wiem, że przyniesienie do pracy zwolnienia od psychiatry jest równoznaczne z wypowiedzeniem. Teraz zaczynam żałować, czy serio te skutki uboczne mogą mnie tak pieprznąć nagle? Co uważacie, czy powinnam wziąć L4 i przesiedzieć dwa tygodnie w domu? Nie mam doświadczenia w braniu tego typu leków. 4 lata temu miałam przygodę ze spamilanem ale odleciałam po nim strasznie, potem brałam rok moklar i było całkiem ok. Niestety moja nerwica i lęki wróciły... Może powinnam brać parogen na noc? czy to coś zmieni?