Witam!
Chciałem się was poradzić, co zrobić z moim problemem czy mam deresję...,
Nie wiem jak to opisać abyście dobrze mnie zrozumieli , to już trwa od kilku lat - miałem tragiczne 6 lat w podstawówce, ale nie będe tego opisywał, poprostu bałem się wszystkiego, nie umiałem się postawić rówieśnikom a byłem od nich większy - oni potrafili mnie przegadać, nie umiałem być asertywny, miałtem także okropne przezwisko, które słyszę od niektórych nawet do dziś. Przez to przezwisko nie poszedłem do gimnazjum gdzie większość moich kolegów(ale z tymi kolegami to jest bardziej skomplikowane) nie chciałem słyszeć tego przezwiska dlatego wybrałem inne gim. niż inni. Z czasem w 3 klasie ono wróciło, bałem się co powiedzą inni z mojej klasy na to, jakoś to przetrzymałem.
Wszystkie problemy jakie miałem, poniżenia jakie znosiłem tłumiłem w sobie, nikomu nie mówiłem o tym - nawet rodzicom bo uważałęm ze ni mogliby mi nic na to doradzić - szczególnie ojciec, który jest tylko na papierze a wżyciu tak jak by go nie było, któy miał prawdopodobnie takie samo życie jak ja, znaczy ja je mam po nim - bo on nie rozwiązywał tych problemów i zył w poczuci strachu. Ja już nawet zachowuj się jak on, mówie tak jak on, siedze...itd.
Często miałem takie dni że strasznie bolała mnie głowa, wszystkie te przeżycia mi się przypominały miałem totalne załamanie, nie wiedziałęm co zrobić nikomu o tym nie mówiłem, nie wiem jak to nazwac ale ja na to móiłem ze mam blokadę umysłu, nie mogłem myśleć , miałem nawet myśli samobójcze ale wtedy miałem takie myśli: a najwyżej popełnie samobójstwo i będe miał święty spokój.
Teraz gdy chodzę do Technikum, od początku roku miałem dwa takie dni załamania - jeden po drugim.
Już dawno straciłem radość z życia, nic mnie nie interesuje oprócz piłki noznej, kompletnie nic.
Gdy jestem z kolegami nie potrafię się odezwać, nie potrafię nic powiedzieć, boję się ze jeśli coś powiem to będzie głupie i jestem idiotą, zresztą ja i tak nic nie mówię bo mam tą blokadę umysłu, poprostu nie mogę myśleć, nic wymyślić i milczę, denerwuje mnie to, nie mogę myślec na lekcjach, mam ciągłą pustkę w głowie.
Na lekcjach wszyscy gadają, tylko ja z kolegą z ławki gadam o tej piłce na której też się za dobrze nie znam, ktoś coś do mnie mówi a ja nie wiem co odpowiedzieć bo nie mam pojęcia o tym a to są proste rzeczy. potrafię już nawet cały dzień się nie odzywać w towarzystwie innych, ale gdyby np. doszło do tego ze miałbym coś komuś poradzić to nie umiem, poprostu nie umiem i mam pustkę w głowie i ta blokade ze nie moge myśleć.
W przeciwieństwie do innych jak czytałem nie które wypowiedzi, to w moim przypadku jest tak że wychodzę z domu spotykam się ze znajomymi ale się nie odzywam jak to napisałem wcześniej.
Proszę o rady i opinie na temat mojego problemu, pomóżcie! Bo to jest straszne i mnie to bardzo denerwuje.