Witam. Po roku walki z Borderem(od niedawna wiem że ona ma bordera) zabrałem ją do psychologa. Urodzilo nam się dziecko,ma 4tyg,stąd moja próba z terapeuta. Po tym co na pierwszym spotkaniu i drugim opowiedziałem o swojej partnerce i po tym co ona mówiła to pani psycholog stwierdziła -Bordeline. Na kolejnej wizycie powiedziała że wdeplem w gowno. Powiedziała także żebym przerwał juz próby walki bo jestem wrakiem i za niedlugi czas będę miał tak wielką depresje że głowa mala. W domu boję się cokolwiek zrobić bez jej pozwolenia,ciągle awantury o byle co,wyrzucanie mnie z domu i po chwili żebym został że ona kocha. Kontroluje mnie caly czas. Nawet teraz jak to pisze to ją szlak trafia no bo co ja robię. Czytałem wiele artykułów o biedzie wszystko pasuje a wiem że będzie gorzej. Szkoda mi dziecka. Staram się jemu pomoc i zrobie wszystko co trzeba,jestem porządną osobą. Tylko ze psycholog moja mi ze najpierw pomóż sobie i się uwolnij a potem dopiero dziecku. Ciężko podjąć decyzje. Kto zyl lub zyje z bordem to wie i rozumie. Proszę o pomoc i rade.