Skocz do zawartości
Nerwica.com

olllllo27

Użytkownik
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia olllllo27

  1. Dlaczego niby z matką ma być dziecko. Skoro człowieka dorosłego zniszczyć potrafi to co dopiero z dziecka zrobi
  2. Zupełnie z ciekawości pytam: jak to możliwe? ile to się leczy? Czekać na poprawę?
  3. dzięki Alicja. Wie że jeden wybryk i koniec. Świadków mam sporo. Robiłem wszystko co w mojej mocy,mocy i chęci juz brak.
  4. będę walczyć o maleństwo. Dostała ostatnią szansę. Jestem zniszczony i najgorsze że rodzice wszystko to widzą i przeżywają. Będę walczyć o małego. Mam sporo osób które mi pomogą. To smutne że dwa dni to cudowny związek a po tym wraca wszystko co złe. Dwa dni bez dużych wybuchów to rekord.
  5. Obiecała że w tym tygodniu pójdzie do psychologa i zacznie. Uświadomiłem ją że ma ostatnią szansę inaczej odejdę. O dziecko będę walczyć z całego serca.
  6. Nie było przemyślane. Wpadka. Nie ucieknę od odpowiedzialności. Kocham małego. Będę walczyć. Nie o narzeczoną bo i tak przegram, ale o dobre i spokojne życie maleństwa
  7. Psycholog po zapoznaniu się ze sprawa powiedziała żebym odszedł. Bo skończy się to tragedią.
  8. Jeśli wypniesz się na swoje dziecko, to nie będzie dowód siły i odwagi. Nie masz chociażby poczucia obowiązku wobec swojego dziecka? To po chvj się na nie decydowaliście? Chyba nie jesteście nastolatkami? nikt się nie wypina. O dziecko zadbam z całych sił. Tyle że ja musze miec silę żeby to siebie uratować . Nie jesteśmy nastolatkami
  9. Juz jej dlugo pomagałem. Za dużo. Moja rodzina bardzo cierpi,starsi ludzie a mocno przeżywają. Wiele straciłem,prace motywacje i ambicje.
  10. Skad wziąć silę i odwagę żeby dziecko zostawić. Masakra.
  11. Proszę wybaczyć za błędy. Pisałem szybko bo awantura
  12. Witam. Po roku walki z Borderem(od niedawna wiem że ona ma bordera) zabrałem ją do psychologa. Urodzilo nam się dziecko,ma 4tyg,stąd moja próba z terapeuta. Po tym co na pierwszym spotkaniu i drugim opowiedziałem o swojej partnerce i po tym co ona mówiła to pani psycholog stwierdziła -Bordeline. Na kolejnej wizycie powiedziała że wdeplem w gowno. Powiedziała także żebym przerwał juz próby walki bo jestem wrakiem i za niedlugi czas będę miał tak wielką depresje że głowa mala. W domu boję się cokolwiek zrobić bez jej pozwolenia,ciągle awantury o byle co,wyrzucanie mnie z domu i po chwili żebym został że ona kocha. Kontroluje mnie caly czas. Nawet teraz jak to pisze to ją szlak trafia no bo co ja robię. Czytałem wiele artykułów o biedzie wszystko pasuje a wiem że będzie gorzej. Szkoda mi dziecka. Staram się jemu pomoc i zrobie wszystko co trzeba,jestem porządną osobą. Tylko ze psycholog moja mi ze najpierw pomóż sobie i się uwolnij a potem dopiero dziecku. Ciężko podjąć decyzje. Kto zyl lub zyje z bordem to wie i rozumie. Proszę o pomoc i rade.
×