Skocz do zawartości
Nerwica.com

atkam77

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez atkam77

  1. No i znowu tu wracam:( kolejny nawrot nerwicy po 2 latach spokoju...rozbujała się w ciągu 2 tyg. wróciłam do psychiatry i do leków.Nienawidzę tego stanu zanim leki się rozkręcą a ja czuję że to już koniec i beznadzieja.Jestem nie do życia,załamana,budzę się w nocy z okropnym wszechogarniającym lękiem .Wymiękam.Niedawno mój kolega popełnił samobójstwo.Przegrał z depresją.Rozwaliło mnie to totalnie.Myślę że było impulsem do nawrotu nerwicy ,za intensywnie o tym myślałam,nie mogę pojąć dlaczego te choróbska nas dopadają i tak zniewlają.
  2. Witam, na nerwice leczę się od 10 lat z przerwami...od 2 lat bez wsparcia farmakologicznego. Kiedy straciłam już nadzieję na wyleczenie się z nerwicy, kiedy straciłam wiarę w leki i z uporem maniaka pomimo złego samopoczucia zmniejszałam dawki(axyven) i kiedy myślałam że chyba mój czas biologiczny na dziecko przeleciał mi przez palce i straciłam go ,wiecznie zasłaniając się nerwica i leczeniem....zaszłam w ciążę. Szok, niedowierzanie, radość ,lęk ale już inny niż przy nerwicy...hormony zaczęły swoją robotę...ciąża był to dla mnie najwspanialszy okres od dawna, pomimo rosnącego ciała, upierdliwych dolegliwości ciążowych różnej maści ,samopoczucie psychiczne rewelacja. Co mogę powiedzieć po porodzie....no cóż ...zjazd hormonów niesamowity, baby blues i być może depresja poporodowa..do końca nie potwierdzę - jakoś to opanowałam. Generalnie wiele malutkich spraw rośnie do rozmiarów gigantycznych nagle i zaczynają przytłaczać a tu maleństwo do ogarnięcia...no jest to coś zgoła innego niż zmagania z lękami przed ciążą. Ogólnie ponad 1,5 roku bez leków i bez lęków ale wyczerpanie fizyczne(ciągłe niewyspanie) które doprowadza do zwiększonej nerwowości ...i zaczyna się....wkręcanie filmu czy aby wszystko z moim zdrowiem jest ok, lekkie doły(to od "siedzenia" z dzieckiem oczywiście),samoocena podupada...no i prosta do nawrotu nerwicy...już miałam lekkie ataki paniki ale jakoś to opanowałam, pojawiły się problemy ze spaniem może nawykowe(w zw z częstym budzeniem się przez dziecko)nawet wtedy gdy mam możliwość wyspać się to nie potrafię a to dobija najbardziej...niewyspanie. Jasne daje rade na kilku kawach w ciągu dnia ale wolałabym tą jedną noc w tyg. np. przespaną na maxa i sama świadomość ze przynajmniej jeden raz w tyg. mogłabym się zregenerować śpiąc a tu lipa... Sięgnęłam po homeopatię Sedafit PC....dobrze wycisza nerwy i to od pierwszego dnia...nieźle...co dalej zobaczymy. Zapieram się rękami i nogami aby nie wrócić pod drzwi mojego psychiatry... Z perspektywy czasu stwierdzam ,że nie warto było tyle czekać i zwlekać..trzeba było zacząć starania o ciążę tak z 10 lat temu, nawet przy nerwicy coś się jednak zmienia w naszym życiu psychicznym w związku z macierzyństwem ...na plus mimo że nie do końca jest dobrze to jednak...wspieram te z Was które się wahają ,boją, myślą o tym. Dacie radę! pozdrawiam
×