Skocz do zawartości
Nerwica.com

ZagubionyOn

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ZagubionyOn

  1. ZagubionyOn

    ot

    Psychotropka`89 Dziękuję. Doskonale zrozumiałem Twoją wypowiedź. Mam prawie to samo... nie chodzi tylko o seks. Ale, że z byłymi spędzała czas tak samo jak ze mną, przytulali się, zachwycali sobą, odwiedzali znajomych, itp. itd. Najgorsze jest to, że nie myślę wtedy o swojej przeszłości! A miałem nawet przygody jednorazowe... Jest pieprzonym hipokrytą. Tylko ciężko mi się na tym skupić, bo dostrzegam tylko to, jakim prawem Ona prowadziła takie życie a nie inne. Powinienem się cieszyć, że była w związkach bazujących na jakimś tam uczuciu a nie dawała na prawo i lewo za klubem. Ogólnie rozmyślam, czy psycholog nie powie mi czegoś, czego sam nie wiem, skoro tyle ludzi na forum mówi to samo, to co innego może powiedzieć terapeuta? Momentami bierze mnie trochę niesmak, że byli "tam" inni. Tam i nie tylko tam, ale to nieistotne. Teraz już momentami, bo gdy się o tym dowiedziałem, praktycznie myślałem o tym non-stop. Dla mnie seks jest jak najbardziej różnorodny, sam stosuję różne techniki, ale... właśnie. Przeszkadza mi, że i Ona. No hipokryta w czystej postaci! Nie wiem tylko dlaczego akurat sfera seksualna jest dla mnie najważniejsza... Może dlatego, że chciałbym aby Jej ciało było odkrywane tylko przeze mnie? Może z egoizmu? Nie wiem, ciężko mi jest rozwiązać tę zagadkę. Walczę z tym. Naprawdę. Bo wiem, że zmiana kobiety nic nie zmieni, a stracił bym tylko być może miłość jedyną w życiu. Może potrzebuję usłyszeć coś, co zmieni mi diametralnie sposób myślenia? Najbardziej chyba pomogła mi wypowiedź Psychotropka`89, bo Jej problem był zbliżony do mojego i być może w 90% mnie rozumie. Jednakże dziękuję wszystkim za wypowiedzi w tym wątku, było by niezmiernie miło, gdyby ktoś jeszcze się dopowiedział :). Pozdrawiam, W.
  2. ZagubionyOn

    ot

    Tak dokładnie chyba o to chodzi... nie mam żadnych kompleksów, akurat to jest ostatnie o czym bym pomyślał :) Bardziej chodzi o to, że tam ktoś "był". I nie - zaznaczam - nie szukam dziewicy, nie wymagałem tego i to akurat jest nieważne, ale fakt, że byli to faceci o kilka (do 9) lat starsi... Nie było ich dużo, można powiedzieć, że miała o jednego partnera więcej niż ja partnerek. No rozumiem, wiek nie ma znaczenia i w ogóle... Dlatego nie wiem dlaczego mi to przeszkadza. Faktycznie, jeśli się nie doprowadzę do ładu to fajny związek się rozpadnie bo albo ja, albo ona tego nie wytrzyma. Z resztą kto by chciał być np. dwa lata po ślubie i rozpamiętywać coś, co było kilka lat temu, tak? No nikt. Chciałbym skierować pytanie do płci męskiej, czy nie przeszkadzało by im to i nie mieli z tego powodu podobnych problemów?
  3. ZagubionyOn

    ot

    O tym samym myślałem dość często i tak, zgadzam się z Tobą. Tylko jaka jest rada na to? Rozważam pójście do psychologa, oczywiście. Tyle, że zwyczajnie nie stać mnie na terapię.
  4. ZagubionyOn

    ot

    Nie sądzę, by dla takich pobudek odrzucać miłość było racjonalne.
  5. ZagubionyOn

    ot

    Nie, nie zmieniała ich jak rękawiczki. Dowiedziałem się o tych faktach jak już pokochałem... ale gdybym się nawet dowiedział o tym wcześniej, nie sądzę, abym chciał się rozstać. Nie pozwolę by przeszłość zepsuła mi szansę na interesujący związek, szukam rozwiązania, jak o przeszłości zapomnieć. Pisałem w poście, że to nie tylko tej kobiety się tyczy... :)
  6. ZagubionyOn

    ot

    Szukam pomocy jak pozbyć się takich myśli/wyobrażeń, nie wiem jak to nazwać... W jednej chwili myślę jak mi jest z Nią zajeb.iście, w inny dzień myślę, z kim spała... rozumiecie? Wtedy nie skupiam się na tym jak jest dobrze w tym związku, tylko boję się, że nie dam rady pogodzić się z faktem, że kilku facetów przede mną Ją miało... Wiem tylko, że to jest niezdrowe podejście, nie wiem, skąd ono się bierze, jak je zwalczyć, albo JAK DO TEGO FAKTU PODEJŚĆ LOGICZNIE. Ponieważ wiem, że problem podobny do mojego ma tylko garstka facetów... Chcę z Nią być. Wiem, że przeszłości się nie cofnie. Po prostu zanim się dowiedziałem tych wszystkich rzeczy - o które nie pytałem bezpośrednio, wyszły same przypadkiem - wszystko było inne, lepsze, czułem szczęście, które teraz zanikło... nie wiem jak to nazwać. Zamiast skupiać się na Niej, tak jak do tej pory, rozpamiętuje przeszłość na dodatek nie swoją...
  7. ZagubionyOn

    ot

    Nie wiem, być może zapomniałem dopisać, że posty, jak np. wyżej wcale nie pomagają... Być może nie dość dokładnie opisałem swój problem. Nie wiem co znaczy własna wartość w podanym przeze mnie kontekście, można jaśniej? Ile może dziewczyna w wieku 24 lat mieć partnerów? Podejrzewam, że ile chce. Nie w tym rzecz. Proponuję przeczytać jeszcze raz mój post. Pozdrawiam.
  8. ZagubionyOn

    ot

    Dobry wieczór. Ostatnio dowiedziałem się o łącznej liczbie partnerów mojej kobiety (24 l.) (ogólnie, nie tylko tych, z którymi uprawiała seks) i zaczęło mnie to przerastać. Sam miałem o wiele mniej związków, dlatego też nie czuję się z tym komfortowo... Nie wiem jaka jest tego przyczyna, być może czuję pewnego rodzaju zazdrość, nie wiem... Trafia to do mnie w najmniej przyjemnych momentach i nie mogę sobie z tym poradzić. Bywają chwile, że zaczynam myśleć, czy dam radę znieść jej bagaż życiowych doświadczeń. Do momentu, w którym się dowiedziałem o jej przeszłości, właściwie byłem można powiedzieć szczęśliwy. Spotkałem idealną kobietę dla siebie, akceptującą mnie dokładnie takim, jakim jestem w całości. Niestety, fakty z jej życia mącą w mojej głowie, nie potrafię normalnie spać, funkcjonować... Co dokładnie stanowi mój problem: ano to, że boję się, że moje życie nigdy nie będzie takie same. Może zabrzmi to dość brutalnie, ale czuję się niekomfortowo z tym, że jestem którymś tam z kolei facetem, z którym sypia, który ją całuje, przytula, do którego mówi, że kocha. Czasem mam wątpliwości, czy jej uczucie jest prawdziwe, ale widzę i wiem, że jest. Czuję to. Przeszkadza mi fakt, że miała tyle związków. Zamiast się cieszyć, że nieudanych i dzięki temu mogę być z nią teraz, natrętnie myślę o rzeczach, które mogli wspólnie robić (nie mówię tu o łóżku). Denerwuję się, na samą myśl o tym wszystkim, mam zmienne nastroje jak baba w ciąży, ciężko mi jest się z tym pogodzić. Dobrze, że nie znam imion jej byłych, bo chyba bym zwariował słysząc na co dzień te imiona... Przeszkadza mi cholernie fakt, że byli to faceci o kilka lat starsi, no tego to po prostu nie mogę znieść. Sama myśl, że mógł ją przytulać o kilka lat starszy facet mnie brzydzi, a jak pomyślę, że w niej był, wariuję... tylko dlaczego?! Rozmawiałem z nią o tym. Powiedziała, że to nie jej wina, że była w związkach, bo nie szukała nikogo na siłę, tylko za każdym razem jak kogoś poznawała, coś w nim ją fascynowało i chciała lepiej się poznać. Rozumiem to, każdy ma do tego prawo. Nie wiem dlaczego tylko nie potrafię tego zrozumieć, może dlatego, że sam tak nie żyłem? Na koniec dodam informację, że w poprzednim związku miałem podobnie. Też żyłem przeszłością partnerki i nie mogłem znieść, że miała więcej partnerów niż ja partnerek. Dlatego mój poprzedni związek poniekąd się rozpadł. Sądziłem, że w nowym związku będzie lepiej, ale nie jest...Tej kobiety nie mogę zostawić, bo kocham ją tak mocno, że lepiej mi się jest męczyć z tym co myślę, niż żyć bez niej. Z resztą, rozstanie nie rozwiąże problemu, bo z każdą kolejną kobietą będzie tak samo, a może i gorzej, bo bagaże doświadczeń będą większe... Co mam robić? Bo już naprawdę nie radzę sobie. Nie ma pojęcia jak z tym żyć, jak do tego podejść... Proszę o pomoc. W. 24L
×