Witam Wszystkich:) Ja dla odmiany wiem, co ze mną nie tak:) Mam problemy nerwicowo-lękowe od ok 7 lat. Na początku oczywiście myślałam, że jestem chora na jakąś poważną chorobę np. raka. Interniści wysyłali mnie na kolejne badania, które nic nie wykazywały. W końcu jedna lekarka z prywatnej kliniki stwierdziła, że to dystonia neurowegetatywna, czytaj nerwica. Dziś mam świetnego psychoterapeutę (Warszawiakom mogę polecić!), który bardzo mi pomaga i wytłumaczył, że te moje stany lękowe to efekt moich emocji, bo już taki wrażliwy i emocjonalny ze mnie ludek :) Wiem, co przeżywacie, bo sama miałam już takei stany, że wydawało mi się, że to koniec. Najważniejsze to nie bać się :) a no i mieć z kim o tym pogadać - dlatego tu jestem :)