Tak brakuje mi juz pomysłów.
Lecze sie na nerwice lekowa od prawie 4 lat pod nadzorem lekarza psychiatry.Biore setaloft 100mg na noc.
Przez ten okres mialem dziewczynę przez rok czasu i tak jakby ona dawala mi nadzieje i oparcie.Pozniej wszystko sie skonczylo.Nie mowie ze nawet podczas tego okresu objawy nie byly obecne,byly ale w stopniu prawie nie odczuwalnym.
Waszeruje sie lekami,chodzę co miesiąc do lekarza,odstawiłem kawę,masturbację i dalej mam objawy tj:derealizacja i derespondilazacja,apatia,ciągle niepokój,wahania nastrojów od euforii do stanów depresyjnych,myśli o śmierci o innych chorobach psychicznych itd..
Dajcie mi jakas wskazówke,rade bo chce w końcu z tego paskudztwa wyjść a nie wiem jak.
Dodam ze owe objawy staly się po pierwszym pól roku liceum(nie bylem akceptowany) a koncowo pierwszy napad paniki dostałem po którymś razie palenia marihuany.Obiecałem ze nigdy tego nie wezmę do ust i tak jest do dzisiaj ale objawy ciągle mnie gnębią i wiecie co jest najgorsze? Odrealniony swiat,ludzie i wszystko co robisz jest w moim mniemaniu dziwne,odrealnione,nienaturalne i smutek ze będę miał takie nijakie życie..
Pomórzcie.