dojazdy mnie przerazaja
co bedzie jak bede miec atak deprechy i wezme zomiren? nie dojade (po neurolu nie siadam za kierownice )
a tak dojde
czekam na razie i to mnie trzyma ze moze bede komus potrzebna
jestem tu nowa, nikt mnie nie lubi , nikt mnie nie kocha , nikt nie przytuli , wiem ze to moja wina bo nie jestem otwarta ale nie umiem sie otworzyc przed nikim
jest jeden wyjątek ale tez nie do końca
zadzwoniłam dzisiaj w sprawie pracy u nas na wsi ale wątpie czy mnie przyjma . przecież każdy tu wie ze lecze sie psychiatrycznie
masakra po prostu
siedzenie w domu mnie dobija
kazde wyjscie jest koszmarem
jak mam sie pozbierac?
miałam dzisiaj odwiedziny z GOPS i nie wiem czy dostane dalszy zasiłek czy musze cos innego kombinowac
dzwoniłam też w sprawie pracy na 1/2 etatu u nas na wsi ale tu wszyscy wiedza ze jestem chora psychicznie i watpie zeby mnie wzieli
witam
nareszcie spokój w domu
nie wiem co wole
jak sa dzieciaki w domu to mnie drażniło jak ich nie ma to pusto jakos
nie umiem nic zrobić i sie pozbierac
mirunia to nie jest takie proste jak sie wydaje
nie moge wrócic do szpitala mimo ze powinnam
mam do wyboru albo walczyć z rzeczywistością albo umrzec
walka jest coraz trudniejsza
wiec.....
na razie nie mam dość siły żeby podciąć sobie żyły i nie chce żeby mnie dziecko znalazło
ale coraz czesciej mysle o wzieciu tabletek