Skocz do zawartości
Nerwica.com

doniabella

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez doniabella

  1. 4 miesiące brania Brintellixu 2,5 msc 10mg, 2tyg 15mg, od miesiąca 5mg Po eksperymentach z dawkami nie zauważam zadnej róznicy miedzy 10mg a 5 mg. Wytłumaczono mi to jako wysycenie organizmu, obecna dawka 5mg ma byc dawka terapeutyczną. Biorę ja do matur, potem odstawiam lek na dobre. Podsumowanie na 4msc, lek zaczał działać po tygodniu, w pełni działał po 1,5msc (poprzedzone myślami samobójczymi i upadkiem jeszcze niżej), kolejny miesiąc był świetny - zero stresu, wyciszone lęki, mysli, emocje i uczucia. Po 2,5 msc działanie leku zaczęło słabnąc, próbowałam ratować się 15mg które nic nie dało. Z frustracji zeszłam do 5mg odkrywając ze nic one nie zmieniają. Od prawie miesiąca biorę 5mg, nie wiem "co by było gdybym" odstawiła lek całkowicie, ale na tę chwilę jest ludzko i normalnie, tak jak przed okresem życiowego dołu. Gorsze i lepsze dni, pozytywne i negatywne emocje, stres również. Nie odczuwam widocznego działania leku. Lek odbił na chwilę, nie mogę powiedzieć ze nie pomógł. Jednak bez ogromu pracy nad sobą, terapii, wsparcia bliskich nic by nie dał. Pozbyłam się złudzenia ze Brintellix to pigułka szczęścia (o czym przez długi czas marzyłam). Kolejnym faktem dającym mi do myslenia było to ze mimo terapii i leków nabawiłam się nadkwaśności żołądka spowodowanej stresem (-> stres wciąż był, a nie powinien i wyniszczał mój organizm) Nie żałuję ze zdecydowałam się na ten lek, mnóstwo pracy jeszcze przede mną ale najwyższy czas zacząć rozstawać się z tym lekiem :) Powyższa opinia jest bardzo subiektywna, nie musi być w niej wiele racji, prędzej przemyśleń i wniosków :)
  2. Pierwsze efekty były bardzo szybko, pełne oczekiwane działanie myślę ze u mnie to po 1,5msc. Jednak zanim efekty zaczęły być "pozytywne" objawy bardzo się pogorszyły, jednak z tego co wiem to dosyć częste przy tego typu lekach i oznacza ze zaczynają one działać. Mogłabym powiedzieć ze lek wpierw ściągnął mnie na samo dno tak bym mogła się od niego odbić, potem już tylko pomagał.
  3. 63 dzień brania Brintellix 10mg Efekty, takie jak powinny być, lęki odeszły, stres na minimalnym poziomi, cisza umysłu i możliwość skupienia, koncentracja i pamieć powraca. Płaczliwość zanikła. Efekt neutralny-negatywne emocje zanikły jednak te pozytywne również działają słabiej. Odczucie "zimnej ryby"- nic nie smuci ale tez nic za bardzo nie cieszy. Duża wada, mój żołądek bardzo ucierpiał, doszło do momentu kiedy było tak niedobrze ze nie przespałam nocy oraz nie byłam w stanie nic zjeść. Obecnie biorę probiotyki i problem znikł. Jestem bardzo zadowolona z działania leku, nie wyobrażam sobie powrotu do stanu w którym żyłam jeszcze tak niedawno.
  4. 29 dzień Brintellixu Efektów ubocznych brak ( no może ospałość ale to tez może byc kwestia pogody) Efekty: Brak stresu, problemów z jąkaniem, płaczliwość zredukowana do minimum, wyciszenie uczuć typu " nic mnie nie smuci, nic mnie nie rusza, nic mnie nie cieszy", powoli "wracam do życia", nastawienie zmienia się mimo wszystko na bardziej pozytywne- podejmuję walkę. Z tą energią jest średnio, tak jak wspomniałam jestem mocno ospała. Lęki zsunięte na drugi plan, jednak wciąz o sobie przypominają. Najbardziej przeszkadza mi ta znieczulica która z jednej strony pozwala się do pewnych spraw zdystansować a z drugiej pojawia się podejscie "mam ochote się poddać na niczym mi nie zależy"
  5. Pozwolę sobie wkleic wiadomość ktorą wysłałam do osoby pytającej o to jak na dzien dzisiejszy idzie moje leczenie: Dzisiaj mija 16 dzien kiedy biorę Brintellix, pierwsze dwa tygodnie przemineły na zasadzie wahań, momentami lepszy humor jednak doszło tez do stanu takiego zamroczenia i ogłupienia ze nie byłam w stanie przez kilka godzin zrobić nic. Nudnosci- codziennosc ustępująca po zjedzeniu czegokolwiek obfitszego, ból głowy- częsty ale nieznaczny. Zawroty głowy, osłabienie, ogłupienie - zdarzają się jednak nie są nadwyraz uciązliwe. Dwa/ trzy razy zdarzył mi się szczękościsk nocny jednak nie jestem pewna czy jest to kwestia leku. Dzisiaj pierwszy raz od obudzenia się humor jest świetny, rano nudnosci były znikome ale cały dzien poziom energi i pozytywnego nastawienia są zaskakująco wysokie. Koncentracja jakby wracała, skupienie też. Wraca ochota do ćwiczen, pojscia na studniówkę, "do życia" Z subiektywnych obserwacji gdzie nie mogę zagwarantowac ze sa to skutki leki zauwżyłam szybkie zasypianie i "nie pamietanie" wieczoru dnia poprzedniego, dopiero po chwili skupienia się jestem w stanie przypomniec sobie co rutynowego robiłam. Wyłączam się i skupiam na danej rzeczy/czynnosci tak mocno ze nie zwracam uwagi na otoczenie, dla przykładu: nie zależnie od tego co robiłam zawsze kontrolowałam kolejnosc przystanków które pokonywałam autobusem, od kilku dni w ogóle nie zwracam na to uwagi i przystanek na ktorego etapie jestem dostrzegam zaraz przed tym kiedy muszę juz wysiadać. Mineło dopiero trochę ponad dwa tygodnie, wizytę kontrolna u psychiatry mam za tydzien. Postaram sie na bieżaco uzupełniac swoje przygody z brintellixem.
  6. Tą "nowość" dostałam na prośbę o coś co nie postawi mnie za mleczną szybą i nie odetnie od świata. Jestem w maturalnej a moja koncentracja i energia są na zerowym poziomie. Brintellix ma mi nie utrudnić "ogarniania". Wiem ze wielu lekarzy jest zmanipulowanych, jednak leczę się prywatnie u poleconego psychiatry sama nie mając dużego doświadczenia w tej dziedzinie, komuś muszę zaufać..
  7. Hej, Może dodam coś od siebie. Biorę Brintellix dokładnie od tygodnia i chyba w koncu zaczyna działać. Został mi przepisany przy zaburzeniach depresyjno lękowych na tle nerwicowym przez psychiatrę. Za opakowanie 28 tabletek 100mg dałam 150zł. Pierwsze dni uczucie nudnosci co jakis czas i przewlekły lekki ból głowy który poki co nadal się pojawia. Jest to mój pierwszy antydepresant, jesli wszystko bedzie szło okej brintellix mam brać 6 miesięcy. Poza wymienionymi skutkami ubocznymi innych nie zauważam, dzisiaj chyba po raz pierwszy towarzyszył mi lepszy humor cały dzien + lek lekko pobudza. Nie wiem na ile to kwestia placebo ale problemy z mówieniem też jak by zaczynały znikać..
×