Skocz do zawartości
Nerwica.com

króliczek1526950969

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez króliczek1526950969

  1. A możesz mi wytłumaczyć jaka to dla Ciebie różnica? I kolejna sprawa. Według mnie to dużo bardziej korzystne dla środowiska lgtb byłoby szerzenie informacji o rzekomym biseksualizmie wszystkich ludzi. Dlatego też również jest dla mnie niejasne ich zacietrzewienie w przekonaniu, że są to wrodzone i stałe skłonności. Dla mnie to jest różnica ponieważ uważam, że język kształtuje świadomość. Przesunięcie nie oddaje skali różnicy jaka u mnie nastąpiła. Co do drugiej sprawy to zgadzam się z Tobą, że korzystniej byłoby dla nich , ale z tego co się zorientowałam to środowisko lgbt właśnie woli szerzyć informacje, że seksualność jest stała wrodzona i niezmienna i boi się przypadków zmian czy jak kto woli silnych przesunięc zwłaszcza w stronę homo/bi --> hetero ponieważ uważają, że ktoś mógłby to wykorzystać przeciw nim. Mówiąc, że to jest wrodzone jednocześnie dają do zrozumienia, że nie mają na to wpływu i sama natura ich tak ukształtowała ( dziwny to strach bo przecież na spontaniczne zmiany też nie ma się wpływu, one zwyczajnie przychodzą). Zmiany zdarzające się w drugą stronę - według środowisk lgbt - może zaszczepić komuś w głowie myśl, że procesem tej zmiany da się jakoś sterować. Rzekomo z tego punktu, w którym są łatwiej im zyskiwać współczucie społeczeństwa oraz pewne prawa.
  2. O-o , widze ze sobie cos dorabiasz do moich 2 wypowiedzi, z których jedna była pytaniem, nie twierdzeniem, druga mówiła o moich prywatnych doświadczeniach /nota bene sama o te wypowiedzi nas prosiłaś / Podejrzewam, że tak samo jak jak Ci cos rzekomo WCISKAM, tak samo inni rzekomo próbują Cie UCISZYĆ. EOT No i odpowiedziałam Ci na to pytanie, że odczuwam to jako zmianę a nie przesuwanie z jednego kontinuum na drugie. Od innych ludzi słyszałam opinie, że tłumię swoje prawdziwe pragnienia i zmuszam się do czegoś co jest bardziej akceptowane społecznie oraz, że "powinnam nie robić nadziei chłopakom ponieważ i tak wrócę do swojego wcześniejszego życia" lub, że "ktoś zrobił mi pranie mózgu, przez które odrzuciłam swoje prawdziwe pragnienia" i różne w o wiele ostrzejszym tonie, których nie wypada przytaczać na forum. Najczęściej to słyszę właśnie od osób "nieheteronormatywnych".
  3. No to świetnie, że u Ciebie tak wyglądało, ale dlaczego mnie też próbujesz wcisnąć w swój obraz świata? Skoro Tobie trudno to przyjąć to nie przyjmuj. Ja się ZMIENIŁAM, choć to słowo tak bardzo Ci się nie podoba. Hmm zgadzam się, że preferencji nie da się łatwo zaszufladkować, ale te "przesunięcia" jak to nazywasz świadczą właśnie o płynności, tymczasem ja jestem ciągle bombardowana w różnych rozmowach stwierdzeniami, że pociąg jest stały wrodzony i niezmienny. U mnie to się zupełnie nie sprawdziło. Dlaczego "przesunięcie" ma być lepszym słowem niż "zmiana"? Dla mnie to są tylko językowe fikołki, które mają na celu nie naruszać jedynej słusznej opcji forsowanej przez pewne środowiska.
  4. Skoro wolałam kobiety, a teraz wolę mężczyzn to chyba jednak się zmieniają Dziękuję Wam za odpowiedzi, Łapo szczególnie Tobie. Owszem przejmuję się opinią innych zwłaszcza jeżeli są to znajomi i bywa to męczące psychicznie, że ciągle muszę coś udowadniać, owszem można zmienić znajomych, ale łatwiej powiedzieć niż zrobić i trudno zerwać kontakt z kimś do kogo się kiedyś przywiązało. Takie mam czasem wrażenie, że są w jakimś sensie "heterofobami" i ja burzę ich wizję świata
  5. Witam, Jestem nowa na forum i jak większość z Was mam swoje większe i mniejsze problemy. Długo zastanawiałam się czy tutaj napisać, ale wydaje mi się, że jesteśmy dość specyficzną grupą i łatwiej będzie mi znaleźć zrozumienie tutaj niż gdzie indziej. Otóż zdarzyło mi się coś co można znaleźć spontaniczną zmianą orientacji seksualnej (nie, nie było tak, że pewnego dnia obudziłam i stwierdziłam, że pociąga mnie inna płeć niż poprzedniego dnia, to był długi proces, ale do którego absolutnie się nie zmuszałam). Przez wiele lat pociągały mnie kobiety fizycznie i psychicznie. Nigdy nie próbowałam tego zmieniać ani z tym walczyć, zmuszać się do czegoś. Po jakimś czasie (o wiele później niż po zakończeniu okresu dojrzewania) wydarzenia w moim życiu tak się potoczyły, że to samo zmieniło się w jakiś sposób, poznałam mężczyznę, z którym stworzyłam silną więź psychiczną jednocześnie bardzo podobał mi się fizycznie. Nie był jedynym mężczyzną w moim życiu, niestety musieliśmy się rozstać, ale potem znów udało mi się szczęśliwie zakochać w mężczyźnie. ta tendencja utrzymała się przez wiele lat i trwa do tej pory. Natomiast mój pociąg do kobiet kompletnie zniknął, nie odczuwam żadnych pokus, napięcia, ani nie czuję potrzeby dotykania kobiet. Nie czuję się biseksualna czuję, że nastąpiła u mnie ogromna zmiana. Nigdy nie miałam z nią problemu i podążałam zawsze za swoimi uczuciami. Niestety kiedy o tym mówię, osoby związane ze środowiskiem homoseksualnym często próbują mnie zdyskredytować czy ośmieszyć mnie albo podważyć to co mówię. Nigdy nikomu nie próbowałam wmawiać, że skoro mnie się tak stało to jemu również się to może przydarzyć ani zmieniać innych osób. Teoria o płynnej seksualności staje się coraz bardziej powszechna, ale mam wrażenie, że dużej grupie osób zależy na tym, żeby takie informacje ignorować i uciszać lub ośmieszać osoby takie jak ja. Mniejszości seksualne wymagają akceptacji i tolerancji, ale same tego nie dają takim osobom jak ja. Wielokrotnie nazwana zostałam kłamczuchą lub osobą, która była pogubiona w swojej seksualności (nigdy nie czułam się pogubiona, byłam szczesliwa w swoich zwizkach z kobietami, teraz jestem szczesliwa z mężczyznami) dlaczego z tego tylko powodu, że ktoś założył, że zmiana orientacji nie jest możliwa u żadnej osoby jestem nazywana kłamczuchą? Wierzę, że u większości osób pociąg do jednej z płci jest trwały i niezmienny, u mnie nastąpiło coś wyjątkowego, ale również chciałabym się swoim doświadczeniem podzielić. Może tutaj na forum jest ktoś komu przydarzyło się to samo ? Może ktoś z Was zna kogoś takiego u kogo nastąpiła taka rzecz jak u mnie? Dodam tylko, że ani jedno ani drugie nie było wyborem, nie podjęłam decyzji, że coś zmienię, nie starałam się o to.
×