Witam,
Jestem nowa na forum i jak większość z Was mam swoje większe i mniejsze problemy. Długo zastanawiałam się czy tutaj napisać, ale
wydaje mi się, że jesteśmy dość specyficzną grupą i łatwiej będzie mi znaleźć zrozumienie tutaj niż gdzie indziej.
Otóż zdarzyło mi się coś co można znaleźć spontaniczną zmianą orientacji seksualnej (nie, nie było tak, że pewnego dnia obudziłam i stwierdziłam, że pociąga mnie inna płeć niż poprzedniego dnia, to był długi proces, ale do którego absolutnie się nie zmuszałam). Przez wiele lat pociągały mnie kobiety fizycznie i psychicznie.
Nigdy nie próbowałam tego zmieniać ani z tym walczyć, zmuszać się do czegoś. Po jakimś czasie (o wiele później niż po zakończeniu okresu dojrzewania) wydarzenia w moim życiu tak się potoczyły, że to samo zmieniło się w jakiś sposób, poznałam mężczyznę, z którym stworzyłam silną więź psychiczną jednocześnie bardzo podobał mi się fizycznie. Nie był jedynym mężczyzną w moim życiu, niestety musieliśmy się rozstać, ale potem znów udało mi się szczęśliwie zakochać w mężczyźnie. ta tendencja utrzymała się przez wiele lat i trwa do tej pory. Natomiast mój pociąg do kobiet kompletnie zniknął, nie odczuwam żadnych pokus, napięcia, ani nie czuję potrzeby dotykania kobiet. Nie czuję się biseksualna czuję, że nastąpiła u mnie ogromna zmiana. Nigdy nie miałam z nią problemu i podążałam zawsze za swoimi uczuciami. Niestety kiedy o tym mówię, osoby związane ze środowiskiem homoseksualnym często próbują mnie zdyskredytować czy ośmieszyć mnie albo podważyć to co mówię. Nigdy nikomu nie próbowałam wmawiać, że skoro mnie się tak stało to jemu również się to może przydarzyć ani zmieniać innych osób. Teoria o płynnej seksualności staje się coraz bardziej powszechna, ale mam wrażenie, że dużej grupie osób zależy na tym, żeby takie informacje ignorować i uciszać lub ośmieszać osoby takie jak ja. Mniejszości seksualne wymagają akceptacji i tolerancji, ale same tego nie dają takim osobom jak ja. Wielokrotnie nazwana zostałam kłamczuchą lub osobą, która była pogubiona w swojej seksualności (nigdy nie czułam się pogubiona, byłam szczesliwa w swoich zwizkach z kobietami, teraz jestem szczesliwa z mężczyznami) dlaczego z tego tylko powodu, że ktoś założył, że zmiana orientacji nie jest możliwa u żadnej osoby jestem nazywana kłamczuchą? Wierzę, że u większości osób pociąg do jednej z płci jest trwały i niezmienny, u mnie nastąpiło coś wyjątkowego, ale również chciałabym się swoim doświadczeniem podzielić. Może tutaj na forum jest ktoś komu przydarzyło się to samo ? Może ktoś z Was zna kogoś takiego u kogo nastąpiła taka rzecz jak u mnie?
Dodam tylko, że ani jedno ani drugie nie było wyborem, nie podjęłam decyzji, że coś zmienię, nie starałam się o to.