Witam, może ten temat brzmi niedorzecznie ale zaraz opisze dokładniej o co chodzi
Tak więc mam bardzo silną emetofobie odkąd pamiętam czyli jak miałam gdzieś z 6 lat miałam już poważne ataki paniki, potem przez emetofobie i myśl "jak nie będę jeść to nie będę mieć czym rzygać" kilka razy prawie umarłam z wychudzenia(serio koszmarny stan, puls w nocy 40, bmi 11-13 itp).
Ale to nie daje mi spokoju bo z jednej strony śmiertelnie boje sie wymiotować i boje iść sie gdzieś skąd nie będę mogła szybko wyjść na wypadek gdyby zaczęło mnie mdlić, gdy mnie mdli dostaje drgawek itp, a z drugiej strony uwielbiam oglądać np obrazki, rysunki czy filmiki w internecie jak ktoś wymiotuje ale nie może to być jakoś zbyt graficzne i z dźwiękiem, najbardziej lubie rysunki z wymiotującymi postaciami. I jak to oglądam to praktycznie nie czuje lęku a to co oglądam mi sie podoba. Czasem myślę nawet że to byłoby fajne jakby np mój znajomy czy jakiś losowy człowiek powiedział że mu niedobrze i zwymiotował koło mnie(lubie obmyślać sobie tego typu scenariusze). Jednak nigdy nawet nie myślę o tym że ja mogłabym zwymiotować.
Ale jeśli przychodzi co do czego i np w autobusie słysze że ktoś mówi że źle się czuje to natychmiast dostaje drgawek i panicznego lęku i uciekam z autobusu na najbliższym przystanku. Jakby nagle wszystkie moje "fantazje" zanikają.
Nie mam pojęcia czemu mam aż tak ambiwalentne odczucia.
Może ktoś z Was też tak ma albo spotkał aię z czymś takim, potrafi to wyjaśnić?