Witam! zarejestrowalem sie na tym forum poniewaz zaniepokoila mnie moja sytuacja a wlasciwie stan duchowy, ktory od jakeigos czasu wystepuje..nie caly czas ale nasila sie dosyc czesto...po porstu mam takie uczucie, ze nienawidze wszytkich dookola, jestem bardzo niecierpliwy (wystarczy ze stoje w kolejce 5 minut i juz mi sie cos dziieje)oraz czesto jestem tez zazdrosny, jednak jestem czlowiekiem raczej niesmialym, natomiast ambitny jestem bardzo...obecnie studiuje z bdb-ymi wynikami i bronie dyplomu za 2 tygodnie..z nauka nigdy nie mialem problemow, jednak wiem,ze cos jest nie tak z moja psychika..wiele osob mi mowi,ze za bardzo biore sobie do glowy wszystkei porazki czy niepowodzenia zyciowe.....mam 24 lata, a od pol roku jestem zwiazany z dziewczyna (to moj pierwszy powazny zwiazek;/ mieszka ode mnie kawalek (ok.150km) na poczatku wysztko bylo ok..myslalem(mysle) ze to jest ta polowka..jednak jak to w zwaizku na odleglosc (widywanie sie raz lub 2 na tydzien albo i dluzej)ostanio wkradlo mi sie jakies "znudzenie" czy zmeczenie???!! nie potafie tego stanu okreslic...dlugo bylem sam....moze ja sie przyzwyczailem do tej samotnosci, bo czasami jak jestem sam to sie lepiej czuje (dodam niechetnie,ze wczesnie stracilem Rodzicow**)moze to spowodowane jest ta cala moja obrona za 2 tyg. jednak nie jestem pewny czy tu lezy przyczyna,a moze to sa poczatki jakiegos stanu nerwico-podobnego.....starlaem sie w kilku zdanaich opisac swoj "portret psychologiczny".....jesli ktos wie gdzie moze lezec przyczyna to bardzo porsze o jakeis rady.
Z gory dziekuje wszystkim
Pozdrawiam