takie tam, z braku czasu wchodze rzadko, bylem kilka dni temu, ale zniechecily mnie smuty, sam dobrze sie czulem.
samnieswój, chcialbym miec mozliwosc tylko i az rozmawiac, smiac sie, smucic, zyc z kims. Nie mam przyjaciela, bratniej duszy, ani powierniczki i jej fizycznej obecnosci. Teraz jestem samotny. Znam przyczyne swoich lekow, tylko nie chce sie tu zalic jak ciota bo to do mnie nie podobne. Jedna jeczarnia tu jest. Dziwne gdybym sie cofal do czasow dziecinstwa tutaj.
Wygadalem sie chociaz troche, dzieki.