Witam. Dziś znalazłam to forum przypadkiem i chciałabym zacząć dyskusję na temat depresji.. Depresji spowodowanej losem , gdy wszystko się wali , jeden problem przerasta następny itp.. Niby depresja jest chorobą a ja myślę, że nie do końca , tzn uważam , że jest po prostu logicznym skutkiem tego co nas spotyka. I jak to leczyć? Leczyć adekwatny stan umyslu do tego co się wokół nas dzieje?? Moim zdaniem to jest dopiero wprowadzanie człowieka w stan choroby psychicznej!
Mam mega depresje, chciałabym umrzeć , jedyne co mnie przed samobojstwem powstrzymuje to po pierwsze jestem cykor - boje się tej chwili przechodzenia pomiędzy życiem a śmiercią, druga sprawa - nie chce zostawiac mojego zwierzaka, chce aby on umarł pierwszy.
Życie niektórym układa się tak bardzo do bani, mimo starań , mimo braku winy, że najlepsze co mogłoby w takiech chwili się stać to przestać istnieć. Pech - jedni go mają inni nie.
I co wtedy?? Iść do psychiatry po leki które- 1- otłumią i pozwolą zapomnieć o bólu psychicznym? 2 - pozwolą "spojrzeć na świat" przez różowe okulary?? Toż to nonsens! To dopiero wprowadzanie pacjenta w stan choroby psychicznej...
Uważam, ze jestem zdrowa psychicznie ale sytuacje życiowe które mnie ostatnio spotkały przekroczyły próg mojej wytrzymałości i chęci istnienia. Próba walki w nieskończoność też jest jakimś zaburzeniem - nierealnym patrzeniem w przyszłość więc też w pewnym stopniu zaburzeniem psychicznym .
Czy nie prościej byłoby gdyby można iść do lekarza i poprosic o pigułki które w najbardziej humanitarny sposób pozwoliłyby przestać istnieć?
Mam wrażenie, że przez tchórzostwo dotyczące tego jednego kroku który pozwoliłby to wszystko zakończyć narażamy się na lata cierpień i tortur i fajnie jakby można "wyleczyć to tchórzostwo"
A tak wogóle to gdyby złota rybka mogła spełnic moje jedno życzenie - powiedziałabym - chce końca świata!
Jestem sama z taką teorią nt depresji czy jest tu takich więcej?? Nie będe się nigdy leczyć , może kiedyś popełnie ten odważny krok i ukróce te tortury które mi los zesłał , ale na pewno nie dam sobie wmówić jaki to świat jest piękny.. być może jest ale nie dla mnie a gdybym w to uwierzyła to dopiero musiałabym być psycholem..