Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mistrz Gry

Użytkownik
  • Postów

    75
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mistrz Gry

  1. Dark Velvet gdybym szukał usprawiedliwienia, to założyłbym wątek o tytule "czy to źle, że zaliczyłem wiele kobiet?" Założyłem wątek na pewien temat i bardzo proszę żebyś mi go nie rozmywała. Ataków personalnych nawet nie będę komentował, bo szkoda mi czasu na frustratki, które odbierają osobiście ogólnikowy post z zapytaniem.
  2. Evia, czyli uderz w stół, a nożyce się odezwą. Musisz mieć ciężkie życie, że przelewasz agresję na nieznaną ci osobę, bo powodzi jej się seksualnie. Jeśli odzywa się w tobie solidarność jajników, to podziękuj koleżankom Dark Velvet, tak by było gdyby mężczyźni byli pewni kobiety, z którą się wiążą. Lepiej zaliczyć 100 kobiet, zapłodnić 10 , z czego 5 urodzi, a 4 dzieci przetrwa i przekaże geny dalej. Kobieta urodzi kilka dzieci z kilkoma mężczyznami, więc musi ich lepiej selekcjonować. jetodik niestety mniejszość decyduje za większość. Nie znam osobiście nikogo popierającego przyjmowanie imigrantów.
  3. Hej SrebrnaSowa, wreszcie ktoś odpowiedział na mój post. Mieszkam w Warszawie i większości osób i tak nie znam, więc nie jest możliwe żeby te kobiety wiedziały, że mam ciuchy od rodziców. Nie uważam też tego za wstyd, ale nie rozmawiam o ubraniach, bo to niemęskie. Mieszkam z rodzicami i uważam to za mądrą decyzję: dobrze się dogadujemy, rodzice nie są sami, mam całe piętro dla siebie, nie muszę płacić za mieszkanie tyle ile za wynajem m1 u obcych. Chcesz mi powiedzieć, że kobiety wolą mężczyzn, którzy wybierają w takiej sytuacji życie na Bielanach i chodzenie w ciuchach z lumpexu, bo wstyd im mieszkać z rodzicami? Te kobiety, które myślą "przyszłościowo" to czym różnią się od prostytutek? Polują na zasoby w zamian za seks. Różnią się tylko dzieckiem, ale ja nie mogę mieć dzieci, więc mam do wyboru tylko kobiety niemyślące o tym. Zamek, który otwiera wiele kluczy to zły zamek, a klucz otwierający wiele zamków to świetny klucz Mężczyzna ma za zadanie zapłodnić jak największą ilość kobiet i jego skuteczność bazuje na statystyce. Najlepszy samiec zapładnia wiele kobiet, a najsłabszy ma do wyboru tylko najbrzydsze samice. Kobieta ma odwrotne zadanie od natury: musi selekcjonować samców i wybrać najlepszego z dostępnych. Jeśli idzie do łóżka z pierwszym lepszym, to naturalny rytm ewolucji zostaje zaburzony i z winy antykoncepcji i emancypacji ludzkość umiera.
  4. To pouczające jak ludzie potrafią zaszufladkować kogoś po stylu pisania i przeszłości polegającej na zaliczaniu panienek. Właśnie dlatego w rozmowach na żywo pomijam te rzeczy.
  5. Kobiety są bardziej emocjonalne od mężczyzn, więc odczuwam emocje w 1/5 w porównaniu z tym co odczuwają przeciętnie kobiety
  6. TruchłoBoga wyobraź sobie, że jakby istniał uniwersalny cel to byłbyś nim zniewolony i nie mógłbyś mieć wolnej woli. Ja uważam, że najważniejsza jest wolność i skłaniam się ku wierze w miłość, ale moje doświadczenia z kobietami jakoś za cholerę nie chcą tego potwierdzić Poza tym mam zaburzenia w odczuwaniu emocji i odczuwam je podobno o połowę mniej intensywnie niż zwykli mężczyźni. Może dlatego łatwo radzę sobie z emocjami i bezsens mnie nie przeraża.
  7. Imre ktoś mi kiedyś to polecił, ale to bzdury bez żadnych podstaw. Szczególnie rozczulająca jest kwestia absolutu. Jako ciekawostkę na temat bzdurnych filozofii może warto to przeczytać, ale mnie takie rzeczy nie interesują.
  8. Niby czemu wydawało ci się, że zabrzmiały jak trolling? Trollingiem jest to jak niektórzy rozmywają drugi wątek.
  9. Dlaczego? Kultura wynika z biologii i rozpatrywanie tego osobno jest błędem.
  10. Miłość to neuropeptyd, ale czy sens? Wątpię. Heroiniści też czują wszechogarniające uczucie miłości, ale przecież nie chodzi o uczucia, tylko o wartości. Łapa dlaczego nie odpisałeś mi, a innemu użytkownikowi odpowiedziałeś na moje pytanie? W każdym razie lista się przyda. Zapoznałem się z filozofią Kanta, ale w całości jej nie przyjmuję, z filozofią Platona, stoików i Sartre'a, ale ten ostatni filozof wydaje mi się chorym psycholem.
  11. Dlatego też seks zbiorowy najlepiej to weryfikował Kiepski trolling. Kobiety potrzebowały także zasobów partnera i dlatego to one wybierają odkąd nie jesteśmy małpami. Dlatego cnota kobiet była taka ważna, bo mężczyzna musiał mieć pewność, że dziecko jest jego.
  12. Używanie erystyki w internecie to trolling, a poza tym to zdradza brak klasy. Evia przez większość czasu kobiety musiały wybrać najsilniejszego dostępnego mężczyznę i starały się o zapłodnienie i udostępnienie zasobów. Polecam Davida Bussa i jego badania nad seksualnością.
  13. Pieprz nadawałem się, ale to była przeszłość. Jak byk stoi napisane, że teraz chcę stałego związku i miłości. ego to jednak ty trollujesz, a wystarczyło uważać na biologii.
  14. Laski udostępniają seks, bo jest antykoncepcja i wychodzi na to, że cnota kobiet była chroniona przez nie jedynie kiedy chroniła ich przed niechcianą ciążą. Biologicznym zadaniem mężczyzny jest zapładnianie jak największej ilości kobiet. Temat jest założony w celu sprawdzenia czy kobiety będą oburzone i wtedy to znaczy, że to co napisałem jest prawdą, czy może poobalają to na luzaku i uspokoją mnie, że zwyczajnie trafiłem na niereprezentatywną część płci pięknej
  15. TruchłoBoga dzięki, wyręczyłeś mnie tą wypowiedzią :) neon filozofia Nietzschego daje psychiczny komfort przy ustalaniu własnego sensu, bo podważa logicznie istnienie zewnętrznego sensu jako właściwości przypisanej światu. Może Łapa jako filozof wie więcej na ten temat i mnie poprawi, ale Nietzsche do mnie po prostu przemawia.
  16. Mae nie trolling i nie biorę niczego za pewnik. Jak się fachowo nazywa przypisywanie komuś poglądów, których nie ma?
  17. Łapa, a co polecisz? Interesuję się filozofią od niedawna, odkąd zacząłem szukać sensu życia. Wcześniej oddawałem się hedonizmowi, ale mi się to znudziło. Uważam, że filozofia Nietzschego jest nie do obalenia i daje dużą dowolność do tworzenia własnego sensu.
  18. Sugerowała bo pisałem o problemie z dyskusją i już nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak, czy ze społeczeństwem. A życie nie ma sensu i nie sądzę żeby ktoś udowodnił, że jest inaczej. Z tego co się orientuję definicja sensu jest ludzką koncepcją mentalną, która nie ma odzwierciedlenia w niczym z przyrody.
  19. Nadaję się tylko nie wiem czy kobiety się do tego nadają. Co chwilę słyszę o tym jak w pracy kobiety kopią pod sobą dołki, mają wybujałe ego, manipulują i oszukują i jeśli tak jest to związek z kobietą nie ma sensu, ale nie chcę robić tego co wcześniej bo mi się to znudziło i nie zaspokajało głebszych potrzeb, które czuję dopiero od niedawna. Gdyby nie dostępność seksu przy każdej okazji to bym nie korzystał, więc śmieszy mnie oburzenie panienek, ale też smuci bo potwierdza moje obawy...
  20. Nietzsche udowodnił, że życie nie ma sensu i stworzył filozofię, która ma nadać sens (Dążenie do stania się nadczłowiekiem). O tym chciałem powiedzieć tacie, ale już na samym początku temat został zmieniony, a ja nie mam żadnej depresji. Łapa dużo czytam, ale mój umysł pomija słowa składające się na sens zdań i zwyczajnie nie zapamiętuję tego. Czytam bardzo szybko i nie skupiam się na formie, bo ortografia to idiotyczny wymysł . Elo nie chcę stosować erystyki ale widzę że ludzie często ją stosują jak ze mną rozmawiają. Często chcę o czymś opowiedzieć i już na wstępie inni wyciągają dziwne wnioski, które wcale nie wynikają z moich słów.
  21. Typowa kobieca manipulacja. A liczyłem na to, że wypowiedzą się faceci i napiszą o tym, że kobiety ich wspierają i są dla nich dobre...
  22. Cześć, chciałbym się dowiedzieć czy robię coś źle, bo ręce mi opadają kiedy próbuję się z kimś niezgadzać i ta osoba odpowiada. Czy to normalne, że ludzie uciekają od meritum, odpowiadają chaotycznie, a potem zarzucają brak czytania ze zrozumieniem albo brak wiedzy? Sami tej wiedzy nie podają zostawiając to tak jakby oni byli ekspertami i muszę im wierzyć na słowo, a jeśli nie to znaczy, że ich obrażam. Jak wytknę komuś błąd w rozumowaniu to staję się wrogiem nr 1 i jestem atakowany, ale te osoby przedstawiają to jakbym ja był winny. Podam dyskusję z tatą jako przykład: ja: życie nie ma sensu, tylko pracujemy jak mrówki, zarabiamy pieniądze żeby je wydać i robimy to co trzeba żeby przeżyć, ale po co przeżyć? t: jesteś chyba chory psychicznie, że zajmujesz się takimi myślami. Masz jakąś depresję, idź do lekarza. ja: mówię o swoich przemyśleniach, nie mam depresji, tylko na chłodno wyciągam takie wnioski i mogę ci je udowodnić t: naprawdę jesteś debilem, szkoda czasu na rozmowę z tobą. Pójdziesz do lekarza, zapisze ci leki i nie będziesz o tym myślał ja: ale ja ci mówię, że nie mam żadnego problemu tylko to są refleksje filozoficzne i różni filozofowie o tym mówią, to oni też mają się leczyć? t: filozofia nic nie wnosi do świata i nauki, lepiej się zajmij czymś praktycznym, jakbyś miał jakieś hobby to byś tak nie pierd... ja: moim hobby są przemyślenia i to ma taki sam sens jak twoja historia, a z historii nic nie wynika bo to już było i nas nie dotyczy I dalsza rozmowa schodzi na tematykę historii, a potem ojciec zmienia temat na jeszcze zupełnie inny i wtedy ma do mnie pretensje, że nie interesuję się historią albo np medycyną tylko pierdołami i jeszcze mówię, że chciałbym mieć dziewczynę to on się śmieje i mówi, że taniej mi wyjdzie samochód. W internecie jest to samo jak chce napisać jakąś myśl i jeszcze ludzie czepiają się mojej stylistyki, a ja mam dyslekcję i to nie dotyczy logicznego myślenia. Jak powinienem rozmawiać w takich sytuacjach?
  23. Siema, mam 26 lat i jeszcze nigdy nie byłem w związku. Pierwszy sex zaliczyłem w wieku 14 lat na koloni w Sopocie. Później spotykałem się z tą dziewczyną przez 4 miesiące, ale celem tych spotkań był jedynie sex i nie było żadnych czułych słówek ani budowania relacji. Wiedziałem, ze ta laska rucha się z innymi kolesiami, ale mi to nie przeszkadzało, bo miała idealne ciało. Po 4 miesiącach znalazła chłopaka, ale i tak puknąłem ją kilkanaście razy w przeciągu kolejnego pół roku, a potem zaszła w ciążę z jeszcze innym kolesiem. Jestem bezpłodny i mogę testować uczciwość kobiet i tak się złożyło, że w liceum poderwałem najładniejszą dziewczynę w klasie... Zaszła w ciąże i wmawiała, że to moje dziecko, a naprawdę nie wiedziała kto jest ojcem. Pokazałem jej na papieże że jestem bezpłodny i zaczęła szukać innego kolesia żeby go wrobić ale nikt się na to nie nabrał. Zacząłem chodzić na weekendowe imprezy i zdarzało się, że za każdym razem uprawiałem sex z inną laską, a mam bardzo wybredny gust i nie schodzę poniżej poziomu 9/10. Laski lecą na moje wysportowane ciało i drogie ciuchy, które mam od rodziców i nieważne jak poprowadzę rozmowę to i tak zawsze coś wyrwę. W wieku 22 lat znudziło mi się zaliczanie i nabrałem ochoty na stały związek, ale nie potrafię zaufać kobietom. Chciałem szukać tej jedynej ale myślę, że wszystkie kobiety są takie jak te które podrywałem. One się niczym nie różnią, a na dodatek mają wybujałe ego, myśla że wszystko im się należy od życia za to że mają vaginę i okłamują swoich facetów. Moja matka zdradzała tatę, ale on ma taki zimny charakter, że nawet się nie przejmował i sam ją zdradzał, zawsze mi powtarzał "Antek, kobieta to narzędzie wielofunkcyjne której główną funkcją jest sex, a jak jej dobrze zapłacisz to zrobi pranie, posprząta, ugotuje i wyniesie śmieci". Czytam dużo w internecie jak faceci mają problemy z kobietami, albo jak w pracy kobiety kopią pod sobą dołki, albo nie mogą się ze sobą przyjaźnić i ciągle sobie docinają , knują intrygi, kłamią żeby przedstawić się w lepszym świetle i udają takie niewinne i miłe, a jak przyjdzie co do czego to robią awanturę o byle co i odwracają sytuację żeby zawsze to nie one były winne. Nie wyobrażam sobie tylko chodzić do pracy i zaliczać panienki, chciałbym się ustatkować i znaleźć kobietę na stały związek, ale boję się, że to co napisałem o kobietach to prawda dotycząca całej płci, albo chociaż ładnych kobiet, bo brzydkiej nie chcę. Proszę, przekonajcie mnie, że kobiety takie nie są i miałem tylko pecha, że na takie trafiłem!
×