Wygląda na to, że powrót do pracy. Tzn nie dokładnie do tej samej, ale do innego oddziału. Inni ludzie, inne kierownictwo - zobaczymy. Stwierdziłam, że w tym momencie nie mam nic do stracenia. Wątpię, żebym dostała świadczenie rehabilitacyjne (koleżanka, która leczy się psychiatrycznie od wielu lat i jest sporo starsza ode mnie, nie dostała), poza tym jestem jeszcze młoda, więc chciałam poszukać innej pracy a z tej się zwolnić. A może w tym drugim oddziale będzie inaczej? Jeśli nie spróbuję to się nie dowiem, a zwolnić się mogę zawsze. A tak może przetrwam te najbardziej martwe miesiące, kiedy najtrudniej coś znaleźć. Zobaczymy, mam nadzieję, że będzie dobrze :)