Skocz do zawartości
Nerwica.com

Szpilka83

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Szpilka83

  1. Wygląda na to, że powrót do pracy. Tzn nie dokładnie do tej samej, ale do innego oddziału. Inni ludzie, inne kierownictwo - zobaczymy. Stwierdziłam, że w tym momencie nie mam nic do stracenia. Wątpię, żebym dostała świadczenie rehabilitacyjne (koleżanka, która leczy się psychiatrycznie od wielu lat i jest sporo starsza ode mnie, nie dostała), poza tym jestem jeszcze młoda, więc chciałam poszukać innej pracy a z tej się zwolnić. A może w tym drugim oddziale będzie inaczej? Jeśli nie spróbuję to się nie dowiem, a zwolnić się mogę zawsze. A tak może przetrwam te najbardziej martwe miesiące, kiedy najtrudniej coś znaleźć. Zobaczymy, mam nadzieję, że będzie dobrze :)
  2. Chciałam tylko napisać, że na szczęście wszystko poszło dobrze. Tym razem trafiłam na kobietę, zadawała mi podobne pytania jak podczas pierwszej wizyty i na koniec stwierdziła, że zwolnienie uznaje za zasadne. To naprawdę nie było zamierzone (zarówno podczas pierwszej jak i drugiej wizyty), ale jak zapytała o powód zwolnienia i zaczęłam mówić o pracy to miałam łzy w oczach, głos mi się trząsł, zaczęłam się zacinać - chyba od razu po czymś takim widać, że nie jest w porządku.
  3. Jadę jutro i denerwuję się jak cholera. Rozmawiałam z lekarką, powiedziała, że już niewiele mi zostało bo tylko miesiąc, więc nie powinni zabrać (zwłaszcza, że jej zdaniem zwolnienie jest uzasadnione), ale z nimi nigdy nic nie wiadomo - zrobią wszystko, żeby tylko zabrać komuś zasiłek. Coś czuję, że dzisiejsza noc będzie nieprzespana w jeszcze większym stopniu niż zazwyczaj.
  4. Witam, chciałam odświeżyć wątek. Jestem na zwolnieniu od 21 maja tego roku, zwolnienie jest od psychiatry. Poszłam na zwolnienie podobnie jak autorka wątku, żeby nie wykończyć się psychicznie w obecnej pracy. Głównie też chodziło o mobbing i sposób traktowania przez kierownika. Po 2 miesiącach dostałam wezwanie do ZUSu w moim mieście (badanie miałam na początku sierpnia), lekarz orzecznik stwierdził zasadność zwolnienia i myślałam, że to już koniec (w tym momencie zostały mi niecałe 2 miesiące do max okresu pół roku). Ale dzisiaj dostałam kolejne wezwanie , tym razem do innego miasta czyli takiej "główniejszej" jednostki. Skąd to kolejne wezwanie? Jak to możliwe, że niektórzy przez całe 6 miesięcy nie dostają ani jednego wezwania a ja dostałam drugie. Słyszałam, że w tamtym ZUSie takie badanie wygląda o wiele gorzej niż w moim mieście, że bardzo rzadko się zdarza, żeby chory dostał pozwolenie na kontynuacje zwolnienia, w związku z czym bardzo się boję. Z góry dziękuję za jakąś poradę.
×