Skocz do zawartości
Nerwica.com

probiotyk

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez probiotyk

  1. To juz ponad 2 m-ce nieustannej walki o rodzine, o przyszlosc swoja i swoich najblizszych. Wszystko bez skutku. Kazde slowo obraca sie przeciw. I tak sie zastanawiam dlaczego jedna osoba ma decydowac o rozbiciu rodziny, kto daje prawo pozbawiac dzieci ojca w imie domniemanej slusznosci. Rodzina mojej zony, moja rodzina, dzieci, znajomi - wszyscy chca aby nie rozwiazywac malzenstwa, tylko Ona jest taka uparta i bezwzgledna.. W kazdej plaszczyznie trafiam glowa w mur. Ilez ta jedna glowa moze wytrzymac bolu, cierpienia i ciosow. Zona stoi twardo na stanowisku, ze rozwod jest koniecznoscia. To takie proste odebrac komus wszystko co kocha, calą motywacje do zycia. Chaos w umysle w kazdej sekundzie istnienia i te sny kiedy wszystko jest dobrze.. Po co sie budze, dlaczego. Nie chce, nie mam sily tak zyc. Czas leczy rany. Nic bledniejszego, jest gorzej, coraz gorzej. Nerwy w strzepach i ta destrukcyjna bezradnosc. Nie wiem juz nic, nie mam niczego. W sobote spotkam sie z zona i dziecmi. Tak bardzo chce je objac, przytulic i nie wybuchnac lzami, ze za chwile znow ich strace. Ten dom. Pusty, ciemny, ponury. Kiedy wracam po pracy, z daleka nasluchuje, czy sa, czy ich zobacze, czy w progu powita mnie ich usmiech. Cisza.
×