Skocz do zawartości
Nerwica.com

Konrad91

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Konrad91

  1. Dziękuje za cenne rady. Wróciłem do kraju a ona znalazła sobie chłopaka. Jeszcze nigdy sie tak nie załamałem.
  2. Próbujesz mi wmówić ze jestem materialista i uważam sie za niewiadomo kogo. Przeczytaj uważnie co wcześniej napisałem. Z tymi emocjami chodziło mi o to ze ja mowie konkrety i jakie mam cele. W życiu o to chodzi, zeby miec rodzine, dzieci, dom i osiągnąć jakas stabilizacje. Emocjonalne podejście to nie robienie niczego. Nie chce przylecieć mam to zrozumieć i rozumiem. Teraz pytanie co ja mam dalej robic. Gadać z nią na skype jakby była moja kobieta aż nasz związek sie rozpadnie? Chciałbym wrócić do pl, ale nie dam sobie tam rady. Pisałem juz to. Bede żył od dziesiątego do dziesiątego w kawalerce. Zero perspektyw na przyszłość w tym momencie. Z jej praca chodzi mi o to ze ona jej nie lubi. Jest wykończona i jest wyzyskiwana. Dla ciebie takie cos jest w pozadku? Pracowała bys w takich warunkach gdy nie potrafisz cieszyć sie z wolnych dni, bo myslisz ze za dwa dni bedziesz użerać sie z ludźmi? Zrozum co ja do ciebie mowie, a nie mi cos wmawiasz. Napisałem tu, bo jestem rozbity. Poprosiłem o radę ludzi mądrzejszych ode mnie, bardziej doświadczonych i dostałem. Wczoraj z nią rozmawiałem. Powiedziałem jej, ze ja rozumiem. Ze akceptuje jej decyzje i wazne w życiu sa marzenia. Dziękuje za to niektórym, którzy tu sie wypowiedzieli. Ale poza tym to widze tu tylko uszczypliwości. Agusiaww nie lubisz mnie, albo masz do mnie jakies uprzedzenia. Moze przedstawiasz sobie mnie podświadomie, jako jakas osobę z Twojego nieudanego związku. Przykro mi ze tak jest. Co do tego co moja kobieta powiedziała, ze nie bedzie miała gdzie pójść jak sie pokłócimy, chodziło jej o to, ze bedzie jakby zależna ode mnie. Jesli chodzi o konkrety to chce wrócić do polski. Sam tego nie zrobie tylko z moja partnerka. Wiem, ze sie nam uda i bedzie łatwiej. Będziemy mieli duzo większe możliwości jesli chodzi o sprawy finansowe, wybor pracy itp. I teraz zaczną sie wjazdy na mnie ze szukam pracownika nie kobiety. Albo moze sobie psa powinienem kupić. Spoko moge sie posprzeczać co mi zalezy. I tak juz chyba nic mądrego sie nie dowiem tutaj.
  3. Zle mnie odebrałas. Nie chodzi mi o to ze to małe pieniądze tylko o to, ze pracuje za recepcjonistkę masażystkę i kierowniczkę. Całe dnie siedzi w pracy a zarabia stawkę pracownika na budowie. Według ciebie praca 260 godzin miesięcznie to super opcja ? Kiedy pada ci psychika, bo co trzeci klijent robi awanturę o 50 groszy? Nie musisz na mnie od razu najeżdżać. Wiem jak wyglada życie. Myslisz ze sie wywyzszam? Jakbym wrócił do pl to musiał bym łapać cokolwiek. Moze i rozstawianie towaru w lidlu. Tutaj wcale tez nie mam kokosów, pracuje przy taśmie produkcyjnej i jestem typany przez szefa. Ale sie trzymam tego bo muszę pracowac. Moze wy kobiety macie takie podejście po prostu. Patrzycie na wszystko tylko emocjami. Prawda jest taka, ze jak nie zrobisz nic to stracisz na tym. I nie patrzę tu tylko na siebie bo chce dla niej jak najlepiej. Jesli czegos nie zrobimy w naszym związku to wszystko sie rozpadnie. To jest związek i tak do tego muszę podejść, jesteśmy razem wiec muszę myślec o wspólnej przyszłości.
  4. Staram sie zrozumieć, ale wtedy wszystko traci sens. Proszę doradźcie mi co zrobić. Jak nie bede dążył do bycia razem, to wszystko stanie w miejscu. Jeżeli to egoistyczne to jestem egoista, ale ja wiem,ze ja stracę. Staram sie byc silny, nie przejmować sie, nie naciskać jej na nic. Wszystko pozostanie tak jak jest aż nasz związek sie rozpadnie. Tak musi byc?
  5. Nie naciskam na nią wogole. Powiedziałem jej ze to jest jej wybor i go uszanuje. Ale przez trzy lata nie ma mowy o niczym. Skąd mam wiedzieć czy ktoś trzeci sie nie znajdzie. Ktoś kto jest w Polsce. Ona tez myśli o przyszłości. Myśli o dzieciach o domu. Mowila mi nie raz ze w tym wieku planowała juz mieć dziecko i narzyczonego. Ok boi sie tez byście sie bali no i co dalej mamy robic? Mam czekać, mam wrócić do pl i cała wypłatę przeznaczać na mieszkanie czy mam zerwać z nią bo to nie ma przyszłości
  6. witam. Mam na imię Konrad i jestem tu nowy. Od razu moze opisze moja sytuacje z dziewczyna. No wiec mam dziewczynę w Polsce samemu będąc w UK. Mam 24 lata a ona 25. Jesteśmy ze sobą półtora roku. W tym czasie ja przylatywalem do PL lub ona do mnie. Poznała moich rodziców, lubią ja i dobrze sie dogadują. Tak mysle, ze w tym wieku i po takim czasie, pora zaczac myślec na poważnie o życiu. Moim planem jest to, zeby ona przyleciała do mnie na piec lat. Po tym czasie kupujemy dom w Polsce i wracamy. Bedzie nam o tyle łatwiej, ze będziemy mieli swoj dom i odejdą nam wydatki na komorne. Moja dziewczyna pracuje w hotelu na spa. Jest wykształcona w tym kierunku, ma wiele kursów masażu, zabiegów itp. Pracuje jako masażystka, recepcjonistka i jako kierowniczka po 260 godz miesięcznie zarabiając 2000 zł czyli gorzej jak niewykształcony pracownik na budowie. Jednak boi sie do mnie przylecieć na dłużej i zostawić ta prace bo mowi, ze jak nam nie wyjdzie to nie bedzie miała do czego wracać. Boi sie ze nie bedzie miała u mnie swojej rodziny ze bedzie sama, boi sie ze nie bedzie miała znajomych i bedzie sama. Jak sie pokłócimy, to nie bedzie miała gdzie pójść. Ogólnie boi sie co bym nie robił. Ma 25 lat chce mieć trójkę dzieci wiec chyba najwyższy czas zaczac. I ona o tym wie. Ma możliwość dokończenia studiów i obrony magistra w Łodzi. To znaczy ze 3 lata nie bedzie mogła do mnie przylecieć. Mówiłem jej ze tutaj mogła by sie dalej uczyć, a jesli jej zalezy na tym magistrze, to sa studia przez internet które nie sa wcale gorsze. Ona jednak tego nie widzi i stara sie tam dostać. Jesli znalazł by sie ktoś mądry, kto doradził by mi co mam robic, to byłbym bardzo wdzieczny
×